Te mi się podobają, no powiedzmy w sporej części. Są dziwne, ale i bardzo ciekawe. Co najważniejsze, widać w nich kunszt twórczyni.
I to jest kurde przykład żeńskiego najfmejkingu, którym należy się zachwycać, a nie zgrubnie opindolonymi na szlifierce tarnikami za tysiące dolców. No ale cóż, PR ważny, a z cycami sztuka nie wygra.