Troche się cięło to i troche się dopisze. Dla przypomnienia nóż był zrobiony na 15 stopni i używany jako kuchenniak z czego wywiązywał się wyśmienicie.
W ostatni weekend byłem u teścia, gdzie mam dostęp do narzędzi wszelkiej maści, ale na zakończenie sezonu letniego chciałem trochę się pobawić.
Przygotowałem pieczonki. Oczywiście nie tylko przy pomocy Killowego kuchenniaka lecz także i pionnera. Tzn pionnerem obierałem, a Killem kroiłem. Jak gar stał załadowany trzeba było poczynić ogień. Tutaj do akcji wkroczył "kuchenniak". Najpierw przygotował drzazgi na rozpałke. Później postrugałem troszkę większe patyki na dokładkę. Na koniec po raz pierwszy nóż ten zajął się batonowaniem desek suchych i wilgotnych, raczej małych obcinków konarów itp. Nie testowałem go za wszelką cenę, raczej bawiłem się rozsądnie wybierając grubość drew. Po zrobieniu dość sporego zapasu na dokładkę obejrzałem klingę. Nie było wyszczerbień kt, trochę smug powstałych na skutek ścierania patynki przez twardsze gałęzie, no i lekkie mikro ryski (jak od igły) na płazach powstałe na skutek trafienia na gwóźdź. Kt przy tym nie ucierpiała. Roboczo nóż był nadal doskonały. Jedyne co to nie zbierał papieru przy próbach cięcia w powietrzu.
W domu naostrzyłem nie zmieniając kąta i takie zdjęcia Wam pokażę podając link do albumu cobyście mogli sobie powiększyć.
Na miejscu nie miałem odpowiedniego sprzętu do robienia zdjęć przy świetne ogniska. Zresztą po co? Wyobraźcie to sobie sami i sami poczujcie zapachy wydobywające się z wnętrza garnka

Podsumowując nóż od Killa jest świetny, wielozadaniowy i z klimatem, którego nie ma większość produkcyjniaków.
Dodam, że nie lubię batonowania. Do tego typu rzeczy służy siekiera. Ale chciałem się zabawić i tej zabawy nie zepsuła mi złamana klinga

Oto fotki:
http://www.fotosik.pl/u/gregu76/album/1682738