Przyszedł czas, abym i ja podzielił się opinią i spostrzeżeniami na temat tego zacnego noża.
Folder średniej wielkości, wagi (jak na moje standardy nawet lekkiej), z wygodną i prostą w obsłudze blokadą. Przodek rodziny Pika, według mnie lepszy przodek, co dowodzi, że zmiany nie zawsze są dobre.
Tuż po wyjęciu z koperty wywołał skrajne uczucia. Z jednej strony świetny, użytkowy kształt ostrza i wygodna rękojeść, z drugiej - dość topornie "płynące" ostrze. Klips dwupozycyjny, po tej stronie po której według mnie powinien być.
Sprzęt dotarł do mnie bardzo lekko skręcony, z wyraźnie wyczuwalnym BP w obu płaszczyznach. Po skręceniu tak jak lubię (tym samym usunięciu bocznego BP) i wyczyszczeniu noża żeby nie "chrobotał" stwierdziłem że go lubię:) Parę kropel oliwki i praca noża stała się od razu gładsza, chociaż do ideału wciąż trochę brakowało.
Stal użyta w nożu to M2, która skusiła mnie do wzięcia udziału w PA. Nie miałem wcześniej styczności z tym rodzajem stali, jedynie nasłuchałem się jaka to jest genialna, chociaż rdzewna. Benchmade pokonało ten problem stosując powłokę, której użycie bardzo mi się spodobało: dzięki niej ostrze jest mniej narażone na korozję, i krojone jedzenie nie przywiera do noża. Agresję M2 sprawdziłem na własnej ręce: włosy spadały, papier też nie sprawiał problemów, lecz nie do tego stworzono nóż.
Folderek służył mi i mojej Narzeczonej, gdyż zawsze daję jej do wypróbowania każdy nóż, który do mnie przyjdzie, oczywiście bez nadużywania i prób destrukcji.
Przez 5 dni nie opuszczał kieszeni mojej, 2 dni służył w torebce Marty.
Wrażenia moje:
Nóż służył mi do wszelkich prac, do jakich nóż stworzono. Cięcie, krojenie, rozcinanie, otwieranie paczek etc. Nic nie sprawiło mu większego problemu, chociaż do krojenia chleba czy dużych bułek ostrze jest nieco za krótkie i trzeba jechać na okrętkę. Powłoka na ostrzu zapobiega przywieraniu krojonych materiałów, i łatwo jest ją domyć. Minusem jej jest to, że zwiększa fear factor noża: jednak wszystko z czarnym ostrzem kojarzy się ludziom niewnożowionym gorzej. Otwór na linkę nieco zbyt mały, bardziej niż paracord pasuje tam jakiś cieńszy sznurek, chociaż tragedii nie ma.
Praca nożem w drewnie (struganie patyków, docinanie odstających drzazg, lekkie wyrównywanie krawędzi) nie sprawiły problemu. Nóż wygodnie leżał w dłoni, chociaż okładziny bez linersów zawsze sprawiają że lekko im nie ufam.
Wadą noża jest jego totalne "zamknięcie". Nie da się go rozebrać, więc w przypadku jakiegokolwiek uszkodzenia pozostaje tylko serwis. Nie lubię tego, wolę konstrukcje które można rozłożyć.
Wrażenia Mojej Kobietki:
Nożyk ciekawy. Jak dla mnie duży, i trochę ciężko "chodzi", ale kwestia przyzwyczajenia. Nie przemęczałam go: obrał kilka pomarańczy, pokroił banana, przestraszył koleżankę w pracy. W małej dłoni nieco przy duży, chociaż jego waga/wielkość stanowią bardzo dobry kompromis. Fajny klips, mocno trzymał, nie miałam obawy że nóż mi wypadnie. W pracy wzbudzał zainteresowanie, z racji tego że był cały czarny, co potwierdza słowa Marcina, że "czarnuchów się ludzie boją", zupełnie nie wiem czemu. Stal M2... hmm, nic mi to nie mówiło i w sumie nie mówi, chociaż M. mi powiedział, że to super stal, szybkotnąca, bardzo dobra i w ogóle. Mnie interesowało tylko to, czy nie pęknie od patrzenia na nią i nie zardzewieje. Uzyskałam odpowiedzi twierdzące i byłam usatysfakcjonowana.
W domu służył mi jednego popołudnia jako kuchenniak:
kroił kotleciki sojowe, warzywa, owoce, zieleninę. Bez żadnych problemów

Podsumowanie:
Nóż bardzo ciekawy, ze świetnej stali, chociaż ja (marcin) nieco inaczej widzę ideał noża

Niemniej warty uwagi, dobrej jakości, i ma w sobie "te coś"
