Od razu, bez zbędnego rozpisywania się o wymiarach i dokładnej wadze (przyznaję, nie zanotowałem), przejdę do konkretów.
Nóż otrzymałem, od Kam6, dobrze zapakowany, bez uszkodzeń, czyli wszystko ok w tej materii.
Nie zauważyłem żadnych większych niedociągnięć w konstrukcji noża - standardowo, spasowanie ostrza z rękojeścią mogło być dokładniej wykonane.
Używałem go przez 6 dni roboczych w kuchni, w pracy. Dziennie kroił (w przybliżeniu):
- 3 kg pomidorów w półplastry
![]()
- 2 kg ogórków w plastry
![]()
- 2 kg cukinii w plastry/kostkę
- 2 kg bakłażanów w kostkę
- 1 kg marchewki w półplastry
- kilka główek sałaty lodowej i innych
- sery przeróżne - 1 kg
- pomidorki koktajlowe 0,5 kg
- 15 kg ziemniaków w kostkę
![]()
- trochę słodkich owoców, jak ananas, arbuz, truskawka
- pomarańcze, cytryny, grapefruity - kilka sztuk
- bez bicia przyznaję, że sprawdziłem, jak kroi się nim surowe mięso - ale tylko sprawdziłem
Odczucia.
Pierwszy dzień jeszcze jak ja cie nie mogę, dało się pracować. Był tępawy, ale bez tragedii. Pozwoliłem sobie podostrzyć na pręcie ceramicznym i "dociągnął" do końca zmiany, z czego byłem nawet zadowolony. Drugi dzień, nóż w połowie zmiany stracił ostrość roboczą, ale darowałem sobie pręty i odłożyłem go na półkę. Zabrałem do domu i naostrzyłem. A raczej próbowałem, bo choć kroił o niebo lepiej, niż na początku, Baw sprowadził mnie na ziemię, w kulturalny sposób zwracając mi uwagę, że spartoliłem robotę i nie trzymałem kąta - jeszcze trochę nauki mnie czeka, ale to dobrze. Po moim ostrzeniu, przez kolejne 4 dni, dwa razy podostrzałem na ceramicznych prętach i, pomimo że pod koniec mnie już denerwował, przekazałem go dalej, nie chcąc odbierać przyjemności ponownego naostrzenia następnemu w kolejce.
Po ostrzeniu, golić przestał już po godzinie solidnej pracy (być może wcześniej, nie sprawdzałem co kilka minut), ale ostrość roboczą trzymał około dwóch dni, zanim w ruch poszła ceramiczna rura

. Parametry tej cechy porównałbym do Hiromoto, choć to całkiem inna, pod każdym względem, stal i hartowanie.
Samo ostrzenie przebiegło przy użyciu kamienia King, gradacji 1000, trwało kilka minut. Było "trudniej" niż w przypadku Hiromoto i nawet Masakage, ale nie tragicznie. Bałem się, że mityczna, dla mnie, stal proszkowa będzie praktycznie niezdzieralna. Nie było tak źle.
Użytkowanie moim zdaniem mało efektywne. Chwyt pewny, bardzo komfortowy (mam małe dłonie). Gorzej z samym ostrzem. Dla mnie za krótkie, nie mogłem na raz skroić 4 ogórków tylko po 2. Niby szczegół, ale jak dodać pozostałe produkty, czas pracy wydłuża się znacznie. Standardowej lodowej też do końca ostrze nie ogarnia, no chyba, że kroimy w domu, nie spieszy nam się i możemy wszystko robić z pietyzmem.
Być może santoku jest z założenia tylko do małych warzyw (nie mam wiedzy na ten temat - to testowane na pewno), nie mniej do mojej roboty się nie nadaje.
Jeżeli chodzi o samą przyjemność krojenia, to na pomidorze, pojedynczym ogórku, cukinii, cebuli sprawdza się dość dobrze. Zdecydowanie najlepiej kroiło mi się nim ziemniaki w kostkę. Konweks ostrza działał zauważalnie na tym produkcie.
Do domu też bym go nie kupił, za mało funkcjonalny typ noża jak dla mnie. Takie coś pomiędzy czymś a czymś, a w zasadzie to nic

. Takie są moje odczucia. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam
Sawim, dziękuję za możliwość zabawy tym sprzętem, ciekawe doświadczenie.