Kupiłem kolejny nóż producenta, Mini Dozier...trochę niechlujnie to jest skłądane- nadlewki plastiku przy miejscu, w którym spoczywa czubek ostrza, no i wkurzający, wystający nit, chyba trzymający blokadę? Wystawał na jakiś 1mm i zahaczałem dłonią. Wcisnąłem go na chama, a potem dopiero pomyślałem, że mogłem np. coś zepsuć po drugiej stronie, jakiś element tego tworzywa jadowicie zielonego [wielki plus za kolorek

] . Na szczęście głupim szczęście sprzyja

Ogólne wrażenie- takie sobie, w ręku - jak plastikowa zabawka, większość skalpeli mam cięższych....próbowałem trochę dłubania w drewnie, wąskie ostrze ma tendencję do klinowania się

-ale to w końcu MD Zombie, czego ja wymagam

ps- czarna farba z ostrza odpada jak liszaje trędowatemu, czy w większej wersji też jest tak uroczo?