Embargo zniesione, wiec pokażę i tu.
W pewnym momencie, czytając kolejną dyskusję o popsutym wyjściu szlifu zacząłem się zastanawiać, do czego ono w ogóle służy. Stwierdziłem, że jest absolutnie bezcelowe i tak powstał ten projekt.
#6 "Bez wyjścia", nóż do lasu stworzony na Wyzwanie:
http://forum.knives.pl/index.php/topic,171394.0.htmlhttp://forum.knives.pl/index.php/topic,172169.0.htmlDane techniczne:
Stal: 50HF 4 mm
Długość: 270 mm (155 mm ostrego)
Szerokość: 35 mm przy brodzie, 27 przy załamaniu grzbietu, 22 na początku brzuszka
Szlif pełny płaski pociągnięty przez całą rękojeść - stąd brak wyjścia

Rękojeść z zielonej bawełnianej micarty + piny węglowe 4 mm
Satyna P500
Masa: 164 g (szlifowany trzpień i otwory odciążające zrobiły swoje)
Krawędź tnąca 0,6 mm ostrzona na 17° i złamana na 22°.
Nóż w swoim naturalnym środowisku, czyli w lesie:
![]()
Grzbiet rękojeści:
![]()
I druga strona w innym otoczeniu:
![]()
Detale - dupka i szlifowany trzpień:
![]()
Na zdjęciu z zapowiedzi widoczna krawędź tnąca - jaśniejszy pasek to złamanie kąta ostrzenia na 22°.
Przyznam, że spodobał mi się taki szlif po całości. Po pierwsze jest nietypowe, po drugie ciekawie wygląda, a po trzecie zmniejsza masę noża. Myślałem, że będzie też sporo łatwiej zrobić. Niestety zwiększona powierzchnia do szlifowania i utrudnione wiercenie otworów w okładkach (pod kątem) skutecznie rekompensują brak szlifowania wyjścia pod kątem ilości roboty.
Ale moim zdaniem warto i w związku z tym kolejne noże też takie będą (w zdecydowanej większości). Przynajmniej do momentu, kiedy kupię frezarkę i będę mógł zrealizować mój kolejny projekt
