Wraz z nożem SG2, Gadzeciarz wysłał także ten gadżet. W paru słowach go zrecenzuję.
Gdyby nazwać problemem to, że plastry czy kawałki produktów przyklejają się do płazu noża, lub w sposób niezorganizowany przemieszczają się po desce, trzeba powiedzieć, że Oshi ten problem rozwiązuje. Niestety, generuje inne, niewarte rozwiązania tego poprzedniego.
Oshi ma ze 3cm średnicy, także trzeba trafić produktem w niego, żeby zadziałał. Brzmi to może śmiesznie, tylko, że często inną częścią noża kroi się marchewkę, inną cebulę, inną pieczarkę i tak dalej. Także w toku krojenia trzeba by Oshiego przesuwać po płazie, co wcale nie jest proste, bo skubaniec jest zrobiony na magnesie neodymowym i mocno trzyma. Wraz z tym magnesem neodymowym powstaje kolejny problem. Wyobraźcie sobie, że bierzecie duże, surowe buraki i chcecie przeciąć na pół. Teraz pomyślcie jak dużo siły musicie do tej czynności użyć, skoro połowy buraka Oshi nie odplasterkuje, także krojąc buraka, musimy dodatkowo przesunąć Oshiego w góre płaza burakiem, kierując siłę nacisku w dół. Oczywiście można powiedzieć- to czemu sobie tego wynalazku nie zdejmiesz? Nie zdejmę, bo za chwilę będę połówki buraka plasterkował, a zdjęcie Oshiego wcale takie łatwe nie jest, ze względu na siłę z jaką się trzyma, żeby przy każdym buraku go zdejmować i zakładać. Teraz pewnie ktoś pomyśli- no dobra, ale burak jest duży i twardy i wcale się go tak często nie kroi. Ok, ale przy dużej cebuli dzieje się dokładnie to samo.