U mnie póki co bez zdjeć, ewentualnie dorobię wieczorem lub jutro

. Nóż u mnie trafił na deskę od dnia zero, uzywałem go do wszystkiego w kuchni (co było nie lada wyzwaniem mając tyle innych zabaweczek

). Z drugiej strony mieszkam sam i nie gotuję super dużo, więc aby zdobyć jakieś większe pojęcie o stali na koniec zrobiłem jeden test ekstra. Ale po kolei
Na dzień dobry nóż trafił u mnie na diamenty, gdyż poprosiłem Janusza, by broń Cię panbocku nie ruszał KT po Wietnamczyku, bo jednym z istotniejszych sposobów poznania stali jest dla mnie właśnie sesja z ostrzalkami. Nóż ostrzyłem od stanu lekkiego szarpania papieru (do znacznego w miejscu największego zużycia). Naostrzył się błyskawicznie, drut powstawał łatwo, ale był też łatwy do usunięcia. Stal przyjęła żyletkową ostrość bez zająknięcia przy czym nadal pięknie się wgryzała we wszystko co ciąłem (w tym dość świeże pieczywo). Nie zauważyłem przy ostrzeniu żadnych niepokojących zjawisk typu wykruszanie. Stal nie sprawiała wrażenia bardzo twardej, odczucie było porównywalne ze standardowymi stalami pokroju s35vn, wysoko hartniętej n690 (mówię o czuciu, nie łatwości ostrzenia), nie ślizgała się po diamentach jak to potrafi choćby ZDP czy S110V.
Przez czas spędzony u mnie kroiłem tym nożem wszystko co miałem, w tym niemało pieczywa, oraz nie potrafię siekać, więc sporo było ciągnięcia po desce. Po ponad tygodniu nóż nosił minimalne ślady zużycia, nadal golił i płynnie ciął papier. Po drodze przypadkowo wykonałem lekki test rdzewności - po krojeniu cebuli zapomniałem go opłukać i wytrzeć i w takim stanie przeleżał pół dnia - zero śladu. Tutaj dopiszę notkę a propos szlifu asymetrycznego - pierwszy raz miałem do czynienia i chyba mi się podoba takie rozwiazanie, daje bardzo dużą wygodę cięcia

. Do tego ogólnie geometria noża czyni z niego bardzo przyjemnego chlastacza - coś takiego chciałbym mieć w jakimś folderze.
Na koniec, jako że nie zrobiło na nim moje używanie zbyt dużego wrażenia postanowiłem postawić go przed niezbyt kuchennym wyzwaniem - cięcie konstrukcyjnej liny jutowej fi 14mm. Na wstępie napiszę, że przy 100 cięciach takim samym odcinkiem KT chińska S35VN zaczęła szarpać papier zauważalnie. Nasz kuchenniaczek do takiego samego stanu dał się doprowadzić po 70-80 cięciach (z głowy nie pamietam, a notatki w domu zostały, uzupełnię jak wrócę). Stan KT sprawdzałem też wizualnie i tam rownież wyglądała sytuacja podobnie. Chciałem prowadzić test dalej, ale tak delikatny i smukły nóż z tak oddaloną rękojeścią od KT średnio się nadaje do takich siłowych zadań. Co mogę dodać - pod koniec ze zmęczenia nóż chodził na boki, mocno wgryzał się w deskę itp - na koniec testu zero zawinięć, zwichrowań, cała używana długość KT równomiernie się starła. Miejscami minimalnie mocniej, ale niemal niezauważalnie. Po swoim okresie użytkowania, jeśli miałbym zgadywać, stawiałbym że jest to właśnie coś pokroju N690 po przyzwoitym hartowaniu, jak dla mnie bardzo fajny materiał na nóż codziennego użytku. Jeszcze dorzucę ostatnie wrażenia po ponownym przywracaniu ostrości dzisiaj w nocy oraz, jeśli ktoś chce czytać, dopiszę swoje wrażenia względem ogólnej ergonomii itp (chociaż wykładnikiem użytkowników noży kuchennych jestem żadnym)
Jako ciekawostka - na tej samej linie do takiego samego stanu BM z CPM-M4 dał się doprowadzić już po 50 cięciach (a może i wcześniej, nie sprawdziłem). Oczywiście mozliwe jest wiele wytłumaczeń - lekko skorodowana KT (nie był świeżo ostrzony), mniej starannie zrobiona KT, nie zdarłem jeszcze odwęglonej warstwy (ostrzony tylko raz), no i sprawdzane było tylko do utraty wysokiej ostrości, robocza jeszcze była, ale i tak daje to do myślenia. Jak będę miał okazję, to teścik kiedyś powtórzę, ale po kilku ostrzeniach i z dołożeniem jednakowej staranności, bo sam jestem ciekaw gdzie tkwi problem ^^
Mam nadzieję, że znośnie się czytało.
Zdrówka,
Jerzy
P.S. Jeszcze mi się przypomniało - na tej samej linie testowałem też M2 w innym PCK - po 200 cięciach była w lepszym stanie niż s35vn po 100 i ten kuchenniaczek po swoich 70-80 i to znacznie.
_______________________________________________________________
Uzupełnienie:
Stal, czyli po ponownym ostrzeniu
Mam dziwne wrażenie.
Skończyłem drugie ostrzenie.
Stal zdaje się twardsza (??)
Trochę się ślizga po osełce, czego wcześniej nie było. Zajęło naostrzenie też ciut więcej. Nadal kwestia łatwości pozbycia się drutu pozostaje oraz poziom ostrości osiągalny. Co zauważyłem, że jednak takie całkiem 15* nie utrzymałem, tylko jest mikrobevel, ale teraz się zastanawiam, skoro inaczej na ostrzałce się zachowywała, to może była jeszcze jakaś warstwa odwęglona poprzednio albo kie licho?
Ergonomia, czyli czy jak własny mały?
Pierwszy raz pracowałem nożem, którego KT zaczynała się w jakiejkolwiek odległości od rękojeści. W połączeniu z wyważeniem lekko na ostrze powodowało to, że przy pracy trzymałem nóż za tang, nie rękojeść (pinch grip?). Może przy siekaniu by to się lepiej sprawdzało, ale jak pisałem, nie potrafię. Rękojeść ciut za smukła dla mnie, chociaż przy pracach kuchennych nie odczułem, dopiero przy linie. Owalny przekrój doskonale pozycjonuje nóż w ręce, łatwo pilnować odpowiedniego kąta przy krojeniu, rękojeść przyjemnie gładka, acz nie śliska.
Co ten szlif?
Na samym początku nie byłem świadom tego, iż nóż jest pół płaski, pół wypukły. Dopiero niedawno post Mikko mi to uświadomił (wiem, że było napisane, ale mi jakoś uciekło

). A cały czas jak noża używałem, zastanawiałem się czemu on jakoś tak dużo lepiej tnie? Krojone rzeczy nie przyklejały się do prawego płazu, przez co nie musiałem uważać, czy kolejny plaster krojonej materii nie wyrzuci mi obecnie przyklejonego gdzieś za lodówkę albo między piec a blat - niby niewiele, a ogromnie poprawia komfort używania. Geometria noża też super - cieniutka KT, bardzo stopniowy wzrost grubości i mały bonus w postaci pionowej satyny powodowały, że po rozpoczęciu cięcia nóż leciał przez materiał do samej deski, bez konieczności piłowania czy jakichś innych ruchów.
No i biedna fotka, bo nawet nie miałem co kroić, a jednak nie zrobiłem żadnej w trakcie używania

IMG_0910 by
horzuff ., on Flickr