Tlim C440FG BushcraftOd zawsze byłem wielkim fanem Raya Mearsa, oglądałem jego programy w TV, ćwiczyłem techniki które pokazywał, czytałem jego książki. Odkąd pamiętam, zawsze chciałem mieć swój "prawdziwy leśny nóż". Pierw kupiłem na promocji Magnum Boker Pathfinder, lecz wciąż mi czegoś w nim brakowało i częściej w teren nosiłem Victorinoxa, niż wyżej wymieniony nóż. Około rok temu postanowiłem kupić coś z wyższej półki, robione przez knifemakera.
Nóż Mariusza "Tlima" Przybyłowskiego jest dość mocno inspirowany nożem zaprojektowanym przez Raya Mearsa który nazywa się "woodlore". Gdy pierwszy raz go zobaczyłem, wiedziałem, że będzie to " strzał w 10".
Specyfikacja :długość całkowita: 22cm
długość ostrza: 10.5cm
grubość ostrza: około 3-3,5mm
stal: 1.2235 hartowana selektywnie ( oznaczenie X)
materiał rękojeści: piaskowana micarta


Wrażenia z użytkowania:Nóż przychodzi do nas bardzo ostry, goli włosy oraz przecina kartki bez najmniejszego problemu. Fabrycznie Mariusz wyprowadza micro bevel który osobiście zniwelowałem i ostrzę na scandi czyli tzw ZERO.
Rękojeść leży w dłoni dość dobrze, nie jest perfekcyjnie i w pewnych miejscach leciutko uwiera gdy pracujemy gołymi dłońmi. Ja będąc w lesie staram się pracować w rękawicach skórzanych w których nie odczuwam tego dyskomfortu. Piaskowana micarta trzyma się doskonale, nawet w wilgotnych dłoniach.
Okładki są przymocowane do tanga przy pomocy przelotek które można wykorzystać np, do świdra łuku ogniowego czy do przymocowania noża na kij tworząc prowizoryczną siekierę lub dzidę. Mariusz dodaje do swoich noży kawałek paracordu który w mojej opinii pozwala na wygodniejsze wyciąganie noża z pochwy. Parę razy używałem noża schowanego w pochwie jako prowizorycznego młotka,nie zauważyłem uszkodzeń tanga czy okładzin.

Stal użyta w tym nożu sprawdza się doskonale, nie rdzewieje od patrzenia itd, wytworzył się jedynie osad od krojenia warzyw. Ostrość robocza utrzymuje się długo, ostrzy się bardzo łatwo, choć na początku miałem problem z zaostrzeniem "brzuszka" gdyż jest to mój pierwszy nóż ze szlifem skandynawskim.
Szlif jest wysoki na około 6-7mm, uważam, że jest w sam raz do pracy w drewnie. Poprzez tak niski szlif, nóż mimo swojej niedużej grubości jest bardzo wytrzymały. Podczas pobytu nad jeziorem nóż wsunął się z plecaka i puknął w kamień co spowodowało zagięcie się czubka, lecz parę chwil na kamieniu 180 i 600 i problem zniknął choć czubek nie jest już tak ostry jak kiedyś.
Noża używam razem z siekierą oraz piłą, także nigdy nie rąbałem nim drewna, chociaż batonuje się nim doskonale. Mitycznego "zapasu mocy" ma wystarczająco do wszystkich leśnych zastosowań.
Nóż Mariusza Przybyłowskiego jest bardzo dobrym kompromisem między grubością i wielkością ostrza a jego użytecznością.