![]()
![]()
Nie ma chyba dzieciaka w Stanach, który by nie marzył o tym jednym, jedynym nożu, bedącym symbolem Ameryki, przygody, bedącym też atrybutem armii amerykanskiej. Nie, nie jest to nóż bowie, a produkty "Bo" Randalla, czyli noże Randall.
Bo definitywnie był prawdziwym knifemakerem. W późniejszych czasach noże Randalla niekoniecznie trzeba klasyfikować jako custom, ale czas i historia umiejscowiła je własnie wśród custom.
Walter Doane "Bo" Randall urodził się w Blate Floryda 1891. Mając 8 lat przeprowadza się do Orlando gdzie już będzie mieszkał na stałe.
Rok 1931 to ślub z Ruth, która przez późniejsze lata będzie wspierającą go partnerką w przyszłym biznesie i jednym z największych jego przyjaciół.
Bo to pasjonat myślistwa, a szczególnie wędkarstwa. W 1936 roku wraz z żoną, 2 córkami i synem udaje się na wędkarskie wakacje nad Wallone Lake w Michigan. Randallowie mieszkają u Litcha Steimana i tam pewniego poranka Bo zauważa jak Litch skrobie nożem starą łódź, przygotowując ją do malowania. Ogląda 6" nóż z wybitym na nim nazwiskiem "Scagel" i już wie że zapadł na nieuleczalną miłość do noży, nie przypuszczał jednak, że będzie to miłość na całe życie. Kilka lat później Litch podarował Randallowi ten nóż Scagela i można go dzisiaj oglądać w muzeum firmy.
![]()
Walter zawsze był zainteresowany pracą w drewnie, miał dobrze urządzony warsztat, gdzie po powrocie z wakacji postanowił sprobować swoich sił w robieniu noży. Oczywiscie wzorem był ciągle siedzący w jego głowie nóż Scagela.
Po kilku dniach pracy ze starego pilnika powstal 6", gruby na 1/4", oprawiony w róg, zdobiony mosiężnymi podkładkami nóż, hartowany w węglu drzewnym. Tak narodziła się legenda Randalla.
![]()
Totalnie oddany nowemu hobby postanowił zacząć robić noże na poważnie, zdawał sobie sprawę, że nie da rady tego robic u siebie w warsztacie, że przede wszystkim potrzebuje kuźni.
Bo wraz ze swoimi szkicami pojawił się w warsztacie Ala Marchanda, z zamiarem zamówienia kilku kawałków stali do swoich noży.
Głównym produktem małej firmy Ala były elementy zawieszenia do samochodów, tak zwane "leaf springs". Było to kilka warstw stali sprężynowej skutych razem w jeden bilet. Po kilku dniach dyskusji, ustalili że idealnym materiałem na noże będą resory do Chryslera.
Przy pomocy Ala, Bo buduje ze swojej tokarki i wentylatora pierwszą szlifierkę do noży.
Noże szlifuje na zwykłym kole szlifierskim, powierzchnia noży jest bardzo ziarnista i nierówna, wpada więc na pomysł by stalowo - gumowe wałki okleić papierem ściernym o różnej gradacji. Po wprowadzeniu tego w życie głownie noży wygladają już jak noże z prawdziwego zdarzenia. Pierwsze hartowanie oczywiście w warsztacie Marchanda. Al robił to bezpośrednio w palenisku, porównując kolor stali z tabelą i zanurzając stal w starym oleju samochodowym. Taką samą metodę stosował do odpuszczania, jednocześnie niwelując zwichrowania ....na kowadle.
Bo po powrocie do warsztatu i kilku dniach ręcznego szlifowania pierwszych 6 noży, mógł przystąpić do następnego punktu - robienia gardy.
Jako materiału używał mosiądzu, po kilkunastu godzinach, złamanych kilku wiertłach (wiercił przy pomocy ręcznej wiertarki), paru godzinach pracy pilnikiem miał 6 sztuk mosiądzu z owalnymi oworami. Zaczął dopasowywać je do tangu noża i zauważył, że powierzchnie kompletnie do siebie nie pasują. Dopasowywanie i lutowanie całości palnikiem benzynowym to następnych kika dni. Bo mówił, że praca nad gardą zajęła mu 3 razy więcej czasu niż szlifowanie noża. Rękojeści powstały z rogu, a były ozdobione kilkoma podkładkami.
Rezultat pracy tak przypadł do gustu Randallowi i jego żonie, że postanowił ograniczyć swoje dotychczasowe zajęcia, jako farmera owoców cytrusowych i zająć się produkcją noży na szerszą skalę.
Tak więc w 1938 powstała działająca do dzisiaj kompania Randall Made Knives. Do wybuchu wojny Randall produkował głównie noże myśliwskie. Zmienił to dopiero rok 1942, kiedy do jego warsztatu przyszedł porucznik Mat Zacharias ze szkicami noża dla siebie, tak został opracowany słynny model #1 i praktycznie cała produkcja została przestawiona na potrzeby wojska. Trzeba powiedzieć, że Randallowi do rozwinięcia produkcji przysłużyła się amerykańska propaganda, w ówczesnych gazetach opisywane były mniej lub bardziej prawdziwe historie, gdzie amerykański żołnierz walczył przy użyciu noża, a nożem tym był Randall model 1. Wkrótce do pasa przytroczył go sobie generał James Gavin, dowódca 82 Airborn Division, a za nim kilku następnych generałów. Nóż zaczął być popularny wśród żołnierzy i wkrotce Bo musiał zatrudnić kilka osób, by sprostać ilości zamówień.
![]()
![]()
Po wojnie Randall dalej produkował noże dla armii, wystawia też swoje noże w Clarence Browns Mens Store, a po nim nawiązuje kontakt z kilkoma następnymi dealerami. Jako ciekawostkę z tego okresu należy wspomnieć osobę Jamesa Jonesa. Po zobaczeniu noży Randalla zapałał do nich taką miłością, że znalazło się dla nich miejsce w jego "Stąd do wieczności " i jej kontynuacji. Po opublikowaniu tej książki, zakupił klikanaście sztuk tych noży do swojej prywatnej kolekcji. Jones jest także współautorem noża nurkowego (Model 16). Nóż ten jest wykonany z 440B. Wraz z kilkoma wcześniejszymi "fishing knives" był pionierem na rynku noży ze stali nierdzewnej.
Bazując na tym modelu, na zlecenie Marine Corps Equipment Board Bo wykonuje 2 następne noże Model 14 Attack dla piechoty i Model 15 Airman dla pilotów, a obydwa modele szybko stają się popularne w korpusie Marines. Należy wspomnieć, że bardzo niewiele sztuk zostało bezpośrednio zakupionych przez US Army, wiekszość żołnierzy kupowała noże prywatnie.
W roku 1958 noże Randalla podbijają następne terytorium, mianowicie przestrzeń kosmiczną. W roku tym NASA wyselekcjonowała 7 kosmonautów, którzy mieli wziąć udział w projekcie Mercury i Gemini. Zwrócili się też do Bo o zaprojektowanie i wykonanie noża przetrwania.
Przy współudziale astronauty Gordona Coopera powstaje Model 17 Astro, z którym niedługo później zaliczył misję kosmiczną. W późniejszym okresie Bo nieodpłatnie wyposaża w noże Model 17 następne programy kosmiczne.
Koniec lat 50 to wielka hossa dla noży Randall. Bo nie mogąc podołać produkcji, a jednocześnie chcąc uzupełnić swoją ofertę o tańsze noże, zamawia dużą partię półproduktów w Solingen (Niemcy), w swojej firmie mocując rękojeści i wykańczając noże (duża część tych noży trafiła do żołnierzy amerykańskich biorących udział w wojnie wietnamskiej).
Konflikt wietnamski to ewolucja Modeli 14 i 15 w kilku wariantach oraz premiera Modelu 18. Bo zaprzestaje importu blanków z Solingen, na skutek ich złej jakości i potrzebie powtórnego szlifowania w swojej firmie.
Początki lat 60 to również czas kiedy firma wypuszcza na rynek knife kits, czyli noże pozbawione rękojeści, do wykończenia przez klientów. Wiele modeli z serii "kits" to prawdziwe dzieła sztuki, misterne rękojeści i zdobienia oraz modifikacje powodują, że noże te są bardzo cenne u kolekcjonerów. Jednak pozostawienie wykończenia noża przez hobbystów to również ryzyko. Jako że klinga ciągle miała znak Randalla, a wykończenia noży były delikatnie mówiąc "różne". Bo zamyka ten rodział historii firmy.
W 1960 w firmie zaczyna pracować Gary T. Randall, syn Bo, a w dniu dzisiejszym szef interesu. Ilość pracowników w firmie wzrasta do 14. Garry zaczyna przejmować firmę na początku lat 70-tych, a senior coraz częściej zajmuje się wędkowaniem i polowaniem na swoim rancho w firmie pojawiając się tylko okazjonalnie.
![]()
Bo w roku 1984 wykonuje 2 jedyne w swoim życiu� noże z damastu Roba Charltona. Jeden z tych noży został sprzedany niedawno na aukcji Levina za zawrotną sumę $180 000!
Rok 1988 to 50-lecie firmy. Bo pojawia się jeszcze raz w warsztacie i osobiście nadzoruje wykonanie 300 sztuk noży wzorowanych na swojej pierwszej sztuce, a mających upamiętniać tę rocznicę. W tym czasie Bo już poważnie choruje na serce i 25 grudnia 1989 roku umiera.
![]()
![]()
![]()
Obecnie firma Randall Made Knives to oczywiście Garry i reszta rodziny. Głównym "szefem produkcji" jest obecnie Scott Maynard, który zastąpił pracującego od początku istnienia firmy Dave Griffina. W firmie oprócz tego nadal pracuje 14 osób, noże są kute ręcznie lub na mechanicznym młocie i dalej ręcznie szlifowane i wykańczanie. Pochwy tak jak zawsze są robione przez inną firmę.
![]()
Przy firmie powstało małe muzeum z eksponatami mogącymi przyprawić o zawał serca każdego nożoholika (należy wspomnieć, że firma zatrzymuje modele numerowane 1-5 oraz wszystkie pełne setki 100 -200...) .
![]()
![]()
![]()
![]()
Same noże to produkty ze stali wysokowęglowej Swedish Uddeholm FB-01, hartowanej w oleju, nierdzewki to początkowo 440B (ta stal jest też kuta), obecnie część jest robiona z ATS-34. Rękojeści , to niesamowita micarta Randalla, z której już w roku 1948 zrobił sobie ......... blat w kuchni. Oczywiście są też rękojeści z rogu, czy różnych gatunków drzewa, ale w większości były to materiały klientów, przysłane do wykończenia danego modelu. Stosowane były również rękojeści z tenitu i krążków skórzanych.
Hartowane noże miały różną twardość Rockwella w zależności od stali i tak węglowe to 54-55, nierdzewki 57-59.
Rozpoznawalne również z daleka są pochwy do noży. Początkowo wykonywane przez Maurice Johnsona i Mata Heisra, poprzez Scotta Sulivanna do obecnych robionych przez Grega Gutchera.
Lata mijają, noże Randall są dalej na listach najbardziej poszukiwanych przez kolekcjonerów, a jak wynika z e-maila, którego dostałem przed tygodniem, jeżeli chcemy zamówić nóż dzisiaj to poczekamy do listopada 2010 roku.........
Podziękowania dla R.Stidhama, R. Tisha, Roberta Gaddisa, Eda Conleya za pomoc w zbieraniu materiałów i zdjęć.
Jak również dla Pecado, za korektę tekstu.
A teraz podziwiajmy :
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Image Hosting By PhotoJerk.com![]()
![]()
![]()
![]()
Image Hosting By PhotoJerk.com![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()