Reklama

Buzdygan

Zaczęty przez lotar, 06-11-2006, 10:15:54

lotar

chyba tak to sie pisze... przysłali mi z jakiegoś bractwa buzdygan do naprawy... ponoć niema jednego... czegoś (lopatki czy cuś) problem w tym ze go jeszcze nie widziałem bo jest poniedziałek i do szkoł wyjechałem... i tu moje pytanie jak montowało sie te łopatki czy cuć ( bo jest ich 6 ) bo jak do mnie dzwonili to mówili ze mam tylko dorobić taką co by wyglądała jakby miała 200 lat i normalnie spawarą zasmarkać.... podzielicie sie wiedzą?? a fotki będą za tydzień...

sory za ort...


kooniu

hmmm zawsze myslałem ze pióra  wykówane były razem z trzpieniem :? ale moze sie myle, w końcu wiedzieli już wówczas jak sie spawa. ale jak ułamane to rozumiem ze trzeba naprawić tylko tych smarków nie zostawiaj ;-) do buzdyganu żywcem nie pasuja  ;-)

" border="0

robię drogo ale za to bardzo chujowo ;)
Cytat: bataki
.... Nie ma noży idealnych bo gdyby były to ktoś by już je robił. I tyle. ...

Guldan

ja nigdy nie wiedzialem jak sie robi buzdygany i zawsze mnie to cholernie interesowalo.


karud

Wszystko zależało od typu. Było kilka sposobów:
1. lutowane kowalsko na miedź albo mosiądz (ale nie na styk, raczej były rowki/prowadnice),
2. na jaskółczy ogon i trzymane od dołu i góry przez przez takie pierścienie albo pierścień i nakretkę lub podkładkę pod nit
3. jak w pkt 2 tyle że zamiast jaskółczego ogona był rowek i i otwory w trzonie a na piórze specjalnie zaczepy/haczyki.
Wiecej grzechów nie pamiętam - ze względu na formę i rozmiary piór (szerokość mogła być około 5-6 cm) nie bardzo wierzę w odkuwanie razem z trzonem, może sie to dało zrobic przy typie węgierskim, miał kilkanaście piór i małe odstępy między nimi, więc może dałoby się wtedy je naciąć jakims przecinakiem.
Co do tego odkuwania w całości to jestem ciekaw wypowiedzi Płatnerza - Wojtek do tablicy prosimy  :D

zapraszam do sklepu www.birkashop.pl

жизнь, как посмотришь с холодным вниманьем вокруг –
такая пустая и глупая шутка...

kooniu

w sumie rozsądne rozwiązania -sam się sobie dziwie że myślałem ze to monolit :?

" border="0

robię drogo ale za to bardzo chujowo ;)
Cytat: bataki
.... Nie ma noży idealnych bo gdyby były to ktoś by już je robił. I tyle. ...

kali

nie jesteś sam, też myślałem ze to monolit :) ale jak to oni mieliby wykuć to już pojęcia nie mam :D

There are no tactical knives, only tactical minds
FP

karud

Wykuć, wykuc ... - to powiedzcie jak zrobic inkrustacje złotem w drobny wzorek roślinny przy samym trzonku jesli pióro jest zamontowane? Przeciez trzeba wyciąć rowek albo naciąć kratkę, wklepać drucil/blaszkę i jeszcze wykończyć  :D

zapraszam do sklepu www.birkashop.pl

жизнь, как посмотришь с холодным вниманьем вокруг –
такая пустая и глупая шутка...

PŁATNERZ

Fajnie. Za autoryteta powoli się staję. A co mam zrobić jeśli nie wiem ?
W takiej sytuacji postepuję według zasady, że każda metoda jest dopuszczalna, jeśli poziom techniki i materiały na to pozwalały. Automatycznie spawarki odpadają. Prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie w miare łatwego i szybkiego sposobu odkucia czegos takiego z jednego kawałka. Nie moge jednak tego wykluczyć, bo kowale to cwany naród i najwiekszą ich zaletą zawsze były nie komórki mięśniowe, lecz te szare. Kowal musiał myśleć, od walenia młotem był kowalczyk. Innymi słowy. Wykuć można prawie każdy kształt, jest to tylko kwestia czasu. Problem jednak w tym, czy taka zabawa ma sens, a właściwie czy nakład pracy miał swoje uzasadnienie. Jeśli taki sam efekt można było osiągnąć łatwiej i szybciej, to po co się szarpać ? Ale znów jest "ale" W tamtych czasach robiono też dla własnej satysfakcji i dla szacunku dla samego siebie. Mogło sie więc zdarzyć, że jakiś fantasta kuł taka głowicę z jednego kawałka, bo chciał się sprawdzić. Jednak bez foremników, przecinaków itp ani rusz - z wolnej ręki to jest szaleństwo. Naiprostszy sposób to lutowanie na mosiądz albo na miedź, stosowano też eutektykę fosfor-żelazo jako lut nie dajacy śladów innego koloru, ewentualnie żeliwo. Miejsca lutowania można było maskować wyskrobywując rysikiem wierzchnią warstewke spoiny i potem taki mini-rowek zaklepywano. Jest jeszcze jedna metoda - zgrzewanie ogniowe. Bardziej teoretyczna niż praktyczna, gdyż w zasadzie nie do powtórzenia w naszych czasach. Tamta stal zupełnie inaczej się zgrzewała, a oni mieli te technikę opanowaną do perfekcji. Kosze rapierów, wąsy husarek, haki u luf hakownic (same lufy też), czopy do dział itp. były zgrzewane. Nobla temu, kto współcześnie coś takiego zrobi.
Prześlij fotkę przedmiotu - coś zawsze da się wykombinować.

Pokłony
Wojtek Sławiński "PŁATNERZ"

"Quidquid agis, prudenter agas et respice finem"

kali

to zrobił Matalib, ale co do techniki - nie mam pojęcia

There are no tactical knives, only tactical minds
FP

kooniu

piękna rzecz  :slini:.....

" border="0

robię drogo ale za to bardzo chujowo ;)
Cytat: bataki
.... Nie ma noży idealnych bo gdyby były to ktoś by już je robił. I tyle. ...

PŁATNERZ

Nic nie rozumiem. To coś ma 200 lat ????????
Wyglada jakby dopiero opuściło sklep z pamiątkami. Nawet braków i uszkodzeń nie widać.

"Quidquid agis, prudenter agas et respice finem"

pecado

Jeśli piszesz Wojtku o zdjęciu Kaliguli to autorem jest użytkownik forum - Matalib, też "z branży".
Sądząc po jego wieku maksymalnie kilkadziesiąt lat ;-)

pozdrawiam
pecado
Fanklub Taktycznej Rusałki |#| Barankom mówię moje stanowcze nie :mad:
hokka hey hadree hadree succomee succomee

PŁATNERZ

Tfu. Na psa urok.
Chyba coś mi się pomerdało - nie spojrzałem na autora postu :-(

Pokłony
PŁATNERZ

"Quidquid agis, prudenter agas et respice finem"

pecado

A mówi Ci coś nazwisko Sławomir Ciszewski?

pozdrawiam
pecado
Fanklub Taktycznej Rusałki |#| Barankom mówię moje stanowcze nie :mad:
hokka hey hadree hadree succomee succomee

PŁATNERZ

Cytat: pecado w 08-11-2006, 00:47:15

Jeśli piszesz Wojtku o zdjęciu Kaliguli to autorem jest użytkownik forum - Matalib, też "z branży".
Sądząc po jego wieku maksymalnie kilkadziesiąt lat ;-)

No właśnie
Nie spojrzałem na autora, tylko od razu rzuciłem sie na fotki. Co nagle to....
A wracając do istoty sprawy.
Wiele razy zastanawiałem się jak robić takie coś a potem inkrustować (pytanie Karuda). Na zdrowy rozum widzę tylko dwa rozwiązania. Albo najpierw zdobienia, a potem mechaniczne połączenie z resztą głowicy, albo odwrotnie. Oczywiście w tym drugim przypadku raczej nie wchodzi w grę inkrustacja przez wklepywanie. Widziałem takie głowice platerowane blachą, ale nie zapominajmy o bardzo popularnym kiedyś złoceniu ogniowym. Z moich obserwacji wynika, że  w XVI - XVIII w bez porównania częściej stosowano złocenie ogniowe od inkrustacji. Wygląda bardzo podobnie do inkrustacji mechanicznej, robi się to o wiele łatwiej i szybciej, a można tę technikę stosować w najmniejszych zakamarkach. Nie polecam jednak - szkoda zdrowia. Można skończyć jak trzepnięty Kapelusznik z "Alicji krainie czarów". Stan psychofizyczny jego pierwowzoru był efektem stosowania rtęci przy produkcji filcu.

"Quidquid agis, prudenter agas et respice finem"

PŁATNERZ

Cytat: pecado w 08-11-2006, 00:49:49

A mówi Ci coś nazwisko Sławomir Ciszewski?

Z ręka na sercu - nic.
Ale z czasem zaczyna się taki ktoś do nas przyczepiać.....altzheimer się zwie, czy inna skleroza......
Pamięć wzrokową mam niezłą, pamięć do nazwisk....pomińmy milczeniem. Gdybym zobaczył fizjonomię prawdopodobnie coś bym sobie przypomniał. Świat jest wszak mały, a ludzi z branży ciągle jak na lekarstwo.

"Quidquid agis, prudenter agas et respice finem"

pecado

Matalib = S. Ciszewski, a tu więcej jego produktów:
http://dlarycerzy.livenet.pl/

Trollsky miał zdaje się przyjemność poznać

Przepraszam za off-topic.

pozdrawiam
pecado
Fanklub Taktycznej Rusałki |#| Barankom mówię moje stanowcze nie :mad:
hokka hey hadree hadree succomee succomee

PŁATNERZ

Coś mi świta.
Fanty na stronie jakby znajome. Chyba się jednak gdzieś spotkaliśmy.

"Quidquid agis, prudenter agas et respice finem"

Matalib

Witam nie spotkaliśmy się choć było by mi milo poznać człowieka legede bo za takiego waszmosc uchodzisz w ruchu rycerskim jestem maluczki w porównaniu do pana i nadal bym się tylko na czeladnika  buzdygan ma tydzień szkoda ze Kaligula nie zamiescil drugiego zdjęcia widać na nim buzdygan po rozkręceniu rękojeści ma wewnątrz dziryt rękojeść jest jasna ma być obszyta skóra a pióra trawione i czernione ale to ma już sam robić jego nabywca nie jest dopieszczone jak wasze zabawki czas i cena tego sprzętu nie pozwalały na zabawę był dość tani


PŁATNERZ

Witam
Fajnie, że miło poznać człowieka-legendę, mniej fajnie, gdy cos takiego czytamy o sobie.
Wpędzasz mnie w dumę i w samouwielbienie, a to jak wiadomo często kończy sie wpadnięciem własnym nosem we własne g...o (przepraszam za dosadne porównanie).
Aby nie zlecieć z piedestału, najlepiej nań nie włazić, więc dajmy sobie spokój z tymi maluczkimi, czeladnikami, panami itp. Tym bardziej, że każdy z nas może się czegoś nauczyć od kogoś innego i nikt (nawet JA :-) ) nie wie wszystkiego.
A tak na serio, ja naprawde gdzieś widziałem Twoje fanty, albo coś bardzo do nich podobnego. Być może w łapie u jakiegoś rycerza, ale po prostu nie pomnę.

Pokłony
Wojtek Sławiński PŁATNERZ

"Quidquid agis, prudenter agas et respice finem"