Rozmawiałem dzisiaj z Panem Marcinem z Alertu (niezwykle miły i sympatyczny człowiek, a przy tym widać, że prawdziwy pasjonat noży!), i sprawy mają się następująco:
1. w ramach gwarancji nóż do BM należy odesłać samodzielnie i oczywiście na własny koszt,
2. wszystko wskazuje, że rozkręcenie osi głównej noża powoduje utratę gwarancji,
3. prawdopodobnie takie mikro-luzy w Rukusie da się zlikwidować po odkręceniu okładzin z G10 i mikarty.
Zastanawiam się tylko, czy warto się w tym grzebać - zwłaszcza, że ten egzemplarz i tak chyba puszczę do ludzi. Rozkręcę i skręcę gada, a później ktoś mi powie, że nóż "był grzebany". Poza tym, to co mnie przeszkadza z racji mojej upierdliwości, może nie przeszkadzać komuś innemu. W dodatku są ludzie, którzy nowy nóż poznają od lekcji anatomii, czemu się nie dziwię akurat.
A swoją drogą, czy ktoś rozgrzebywał już Rukusa? Pozdrawiam, MZ.