Reklama

Czeczota - pytania

Zaczęty przez elrond33, 15-04-2009, 15:43:13

elrond33

Kilka pytań o czeczotę.

- Czy można pozyskiwać z żyjących drzew, czy tylko z martwych? Chodzi mi nie tyle o względy prawne, co wpływ na dalszy rozwój drzewa.
- Jak długo schnie? I jak najlepiej suszyć - gdzie, w jakiej postaci?
- Czy każda bulwiasta narośl na drzewie to czeczota? Topole mają często wiele takich bulw na pniu, ale czy to czeczota?
- Czy czeczota z każdego drzewa nadaje się na rękojeści, czy któreś gatunki są lepsze lub gorsze?

Mr Mruk - chusteczki EDC (póki co) i nie tylko (niebawem).

Strzyż

#1

Obcięcie z żywego drzewa czeczoty nie szkodzi mu jeśli zabezpieczy się odpowiednio ranę. Czeczota, niezależnie od tego czy jest to rakowa narośl czy pobudzone do wzrostu z jakichś przyczyn pączki śpiące potrzebna drzewu do niczego nie jest. Do zabezpieczenia rany używam farby emulsyjnej z dodatkiem środka przeciwgrzybicznego-miedzianu(sklepy ogrodnicze)
i zabarwionej czarnym pigmentem na ciemno szary kolor ze względów estetycznych. Czeczota z martwych drzew jest najczęściej spróchniała, zadrzybiona i stoczona przez drewnojady, co może dawać całkiem fajne efekty ale trzeba takie drewno stabilizować.
Te bulwiaste narośla na topolach to właśnie obudzone, bezładnie przyrastające pączki śpiące, często wyrastają z nich już gałązki. Tego typu narośla spotyka się często jeszcze na lipach i klonach jesionolistnych, mają bardzo ładny oczkowaty wzór. Narośla na brzozach to najczęściej nowotwory, mają inną struktórę, najczęściej słoje są pofałdowane w różnych kierunkach.
Czeczota z drzwew o twardym drewnie jest oczywiście lepsza ale ta z drzewmiękkich, topoli, lipy, klonu jesionolistnego jest lepsza do stabilizacji bo bardziej porowata.
acha, jeszcze suszenie. Najlepiej pociąć od razu na plastry grubości kilku cm, tak aby boki plastra były którymiś z boków przyszłego klocka i suszyć najpierw 2-3 mieś w chłodnym i lekko wilgotnym miejscu, oczywiście w cieniu a po tym czasie, jak podeschnie dosuszać w ciepłym i suchym. Ważny jest kierunek cięcia czeczoty, zależnie od niego wydobędzie się taki lub inny wzór ale to już obserwacja i doświadczenie.

Broni, klejnotów i kobiet nie kupuje się przy blasku świec, ani przez internet. -starożytne przysłowie wschodu.

elrond33

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź :) Wypatrzyłem jedną czeczotkę na przyjaznej wysokości i się na nią czaję.
Jeszcze dwie wątpliwości.

- Czy każdą czeczotę trzeba stabilizować, czy tylko te z drzew miękkich i martwych?
- Jak rozumiem całe suszenie może zająć i z rok? Czy nawet dłużej? Są jakieś knyfy na określenie czy drewno jest już wystarczająco wysuszone i nadaje się do obróbki?

Mr Mruk - chusteczki EDC (póki co) i nie tylko (niebawem).

forester

ale mi sie trafilo :D :D
mialem dokladnie ten sam problem, i tez mialem zalozyc watek z kilkoma pytaniami
ja upatrzylem sobie czeczote akacjowa(Strzyz kiedys pisal ze piekniutka) i tez mam zamiar ja przyatakowac.
tyle tylko, ze czytalem gdzies ze jej nie trzeba stabilizowac; sam pokost powinien wystarczyc.wiec jak to jest?i czy trzeba z niej zdjac kore?bo tata mi mowil, ze jak sie nie zdejmie to robaki moga zezrec drewno.

Pozdrawiam, Kamil.

Guldan

ja ostatnio wykopalem fajny korzen, tez go musze teraz odpowiednio spreparowac. ile mu dac? z 2-3 lata lezakowania? i w jakich warunkach? w warsztacie wilgotnosc i temperatura utrzymuja na wzglednie stalym poziomie przez caly rok (10-17 stopni C). czy moze jednak na dwor ja wywalic, niech schnie jak natura pozwoli?

dodam ze korzen rododendrona, jest calkiem spory, kurewsko twardy (pol dnia walczylem zeby go wytargac z gleby) i mozliwe ze bedzie ciekawy.


Trollsky

koniecznie susz go w ciemnym zimnym i przewiewnym miejscu, na dworze popęka.

Ludzie wybaczą Ci wszystko, oprócz tego ze Ci coś wyszło.

Strzyż

Akacjowa czeczota może wyglądać tak:

Trzeba czeczotkę jak najszybciej pociąć, chodzi o rozprężenie drewna, pocięte na kawałki mniej pęka przy suszeniu.
Stabilizowanie twardych gatunków jest trudniejsze i mniej potrzebne, wystarcza zwykle solidne nasączenie olejem lub pokostem na gorąco.
Suszenie może trwać ok trzech miesięcy lub nawet krócej, pierwsza faza- dwa miechy, potem cięcie na klocki i suczenie w cieple(bez przesady, nie w piekarniku ;)) ok dwa tygodnie-miesiąc.

Broni, klejnotów i kobiet nie kupuje się przy blasku świec, ani przez internet. -starożytne przysłowie wschodu.

forester

Cytat: Strzyż w 15-04-2009, 18:47:16

Suszenie może trwać ok trzech miesięcy lub nawet krócej, pierwsza faza- dwa miechy, potem cięcie na klocki i suczenie w cieple(bez przesady, nie w piekarniku ;)) ok dwa tygodnie-miesiąc.

dobra to jeszcze raz-po scieciu od razu mam ja pociac i do szuszenia, czy najpierw podsuszyc, pozniej pociac i dopiero klocki dosuszyc??

Pozdrawiam, Kamil.

Pokim

Dodam jeszcze, że czeczoty najlepiej pozyskiwać w zimie, kiedy drzewa jeszcze uśpione nie ciągną soków. Teraz to trochę za późno. Będzie bardziej wilgotne.

Na przekór Hanysom, mieszkom za Brynicą

Strzyż

Racja Pokim ale do zimy czekać nie warto, Czeczotę trzeba ciąć wtedy kiedy jest okazja :) Warto tylko po pocięciu na plastry zamoczyć w Topsinie (sklep ogrodniczy) albo innym zajzajerze żeby nie zagrzybiało. Zwłaszcza klon i brzoza lubi się latem pokryć grubą pleśnią jako że mają soki słodkie i pożywne :)
Kamcio, Scinasz czeczotę(najlepiej tak żeby Cię nikt nie widział) tniesz na plastry, ja to robię piłżą łańcuchową. Jak plastry podeschną oglądasz uważnie i tniesz na klocki selekcjonując materiał, wybierając odpowiednie kawałki. Potem klocki dosusasz na maksa.

Broni, klejnotów i kobiet nie kupuje się przy blasku świec, ani przez internet. -starożytne przysłowie wschodu.

forester

Cytat: Strzyż w 15-04-2009, 20:55:44

Racja Pokim ale do zimy czekać nie warto, Czeczotę trzeba ciąć wtedy kiedy jest okazja :) Warto tylko po pocięciu na plastry zamoczyć w Topsinie (sklep ogrodniczy) albo innym zajzajerze żeby nie zagrzybiało. Zwłaszcza klon i brzoza lubi się latem pokryć grubą pleśnią jako że mają soki słodkie i pożywne :)
Kamcio, Scinasz czeczotę(najlepiej tak żeby Cię nikt nie widział) tniesz na plastry, ja to robię piłżą łańcuchową. Jak plastry podeschną oglądasz uważnie i tniesz na klocki selekcjonując materiał, wybierając odpowiednie kawałki. Potem klocki dosusasz na maksa.

ok, ogarnąłem :)
dzięki
Pozdrawiam, Kamil.

Guldan

Alek, z korzeniem postapic podobnie?


Strzyż

Korzeń ma inną budowę i będzie chciał pękać promieniowo. Najlepiej pociąć na odcinki długości jak na rękojeść z małym zapasem, łupnąć albo przeciąć na połowki lub ćwiartki jeśli grubość pozwala. dobrze jest czoła zamalować farbą olejną albo inaczej zaizolować.

Broni, klejnotów i kobiet nie kupuje się przy blasku świec, ani przez internet. -starożytne przysłowie wschodu.

HolsKnives

Kurcze mam w całości czeczotę akacji leży od zeszłego roku w pomieszczeniu gospodarczym z reszta drewna opałowego.
Pociąć ją teraz na gotowe klocki ?


rak

Jednego niezawodnego sposobu nie ma ,decydujące znaczenie ma gatunek drewna ,jego wielkość i pora roku w jakiej zostało pozyskane ale i tak drewno swoje kaprysy ma
wskazane pozyskanie zima-wczesna wiosna
cały kawałek gotować w osolonej wodzie  przez 3- 4 godziny ,i suszyć w przewiewnym miejscu dwa dni i ponownie gotowanie tak od 2do 3 razy (zalezy od wielkości drewna) i czekamy przykładowo 2-3 miesiące na efekty  tj. w jakim kierunku nastąpiły pęknięcia i tniemy na grube plastry 4cm .Zaletą gotowania jest łatwe oddzielenie kory od drewna.Sezonowanie to już wiemy jak , aby przyspieszyć proces suszenia małych kawałków to do mikrofali .Kawałek drewna + szklanka wody  moc na maxa  czas 1minuta  i przerwa 15 minut i jeszcze kilka razy tak powtarzamy.
Cudaki (raki ,czeczoty)drzew iglastych odpuszczamy sobie , mała przydatność w naszym fachu .
Owocowe gatunki :jabłoń ,czereśnia bardzo zaskakują kierunkiem i ilością pęknięć.
Powodzenia


elrond33

Zaskoczyłeś mnie z tym gotowaniem :dodge: W czym gotować przykładowo takie 100 kg czeczoty? Co daje ta osolona woda? Chodzi tylko o oddzielenie kory? I ile tej soli sypiesz? Na chłopski rozum wydaje mi się dziwne dodatkowe nasączenie materiału, który chcę wysuszyć.

Mr Mruk - chusteczki EDC (póki co) i nie tylko (niebawem).

rak

Gotowanie to stary sposób rzeźbiarzy,  przygotowując w ten sposób drewno minimalizują naprężenia występujące podczas suszenia (informacja przekazana ustnie) ogrzanie drewna w kąpieli wodnej do około-80 stopni C nie powoduje pękania a wyjęte z wody szybko odparowuje .Stosowanie innych źródeł ciepła w zakresie w/w temperatury przynosi gorsze skutki .
Co do soli -mam zapisany taki sposób  i nie pamiętam  jakie "cudowne " właściwości ma przynosić  ,może konserwujące drewno?
100 kg czeczoty? na rękojeści nozy? po co gotować w całości , tnij na mniejsze kawałki i gotowe pole do popisu w nabraniu doświadczenia w  opisywanym temacie.
Różne są pomysły -w dużych fabrykach nie sezonują drewna latami lecz suszą około miesiąca w suszarniach z gorącą parą i od razu używają do produkcji np.mebli.


RafW

#17

wrath "detal" suszy w mikrofalówce.. to ugotowane drewno trzeba przyznać suche jest jak pieprz i jeśłi spękane to tylko powierzchniowo.

zasłyszałem gdzieś, że przy pozyskiwaniu pni, należy wiercić otwory w osi pnia - żeby drewno miało gdzie siękurczyć. W przypadku czeczoty, gdzie o wyraźną styrukturę słojów trudno...

... dobremu cieśli oddać do suszarni.

edit" "natury" unikać! Słońce może być zabójcze nawet dla gotowych zaolejonych rękojeści z ciemnego drewna!


Strzyż

Panowie, nie przygotowujemy drewna na rzeźbę ponadnaturalnej wielkości która ma bez pęknięć stać min 300 lat, w takich przypadkach robiono promieniowe nacięcie do rdzenia. Drewno kurczy się obwodowo, kiedyś tak przygotowałem orzechowy pień. robiłem nacięcie do rdzenia piłą łańcuchową, rzaz miał szerokość ok 1cm, po 2 latach miał szerokość 7cm przy pniu grubości 60cm ale za to nie pękło nigdzie indziej , w przypadkowym miejscu.
Czeczota z racji strasznego pokręcenia słojów nie ma wyrażnego kierunku kurczliwości, pocięcie na plastry a potem na klocki zupełnie wystarczy.
Parzenie drewna w gorącej wodzie(dodatek soli podnosi temp wrzenia) ma na celu usunięcie naprężeń(pękają ścianki komórek) postępuje się tak w przypadku niektórych gatunków drewna przed tarciem i łuszczeniem fornirów, takie drewno później mniej się paczy. W przypadku maleńkich w porównaniu z innymi wyrobami klocków na rękojeści jest to raczej bez znaczenia.

Broni, klejnotów i kobiet nie kupuje się przy blasku świec, ani przez internet. -starożytne przysłowie wschodu.

rak

Moje doświadczenie z drewnem wskazuje ,że odpowiednie podejście  ma znaczenie nawet w małych klockach na rękojeść.
Przy dużej ( średnica około 40 cm i wiecej )  bryle drewna może nie odgrywa to aż takiej roli, ja miałem do czynienia z małymi (średnica między 15-40 cm) i nie raz cały kawałek szlak trafił ,popękało ,że klocka na uchwyt noża nie można było wyciąć.
Staram się używać materiału który nie zaskoczy mnie po upływie kilku miesiecy przy zmianie warunków atmosferycznych  ,zwłaszcza gdy ma być zastosowany na  okładziny noża.
Dzielę się swoimi doświadczeniami i może pozostali zainteresowani tematem przedstawią swoje problemy z poszczególnymi gatunkami drewna.