Reklama

Walka po paru...

Zaczęty przez rybak, 02-05-2005, 09:41:36

Ragabash

Hej! Pewnie dzisiaj porusze temat straszny, ktory spotka sie z mnostwem krytyki na temat bez myslnosci i braku bezpieczenstwa.. ale co tam :) warto.

Na ostatnim grillu polaczonym z treningiem Dagi (jeszcze na trzezwo) jakos doszlo do tego ,ze po zmroku wszyscy juz byli mniej lub wiecej "weseli". Nieduzo, bo po 3-4 piwa na glowe, ale wiadomo ,ze reakcje wtedy juz nie te same. No i jak spotkanie nozowe to i sparringi. Gogle + gumiaki. No i ze Zbyszkiem sobie powalczylismy... po zmroku, na mokrej juz trawie, z czarnymi nozami i w goglach, ktore probowaly juz zaparowywac. Fakt, ze symulacja spotkania po wyjsciu z knajpy nie calkiem realistyczna, bo obaj bylismy pod wplywem ,ale w moim przpadku nie najfajniej, bo stanalem naprzeciw goscia, ktory trenuje ponad roku juz chyba. Przy moich 2 miesiacach to baaardzo duzo.

I tutaj zaczynaja sie jaja. Bo obaj przeciwnicy ubrani na ciemno ,z czernymi nozami w mroku, to zupelnie inna jakosc jest. Czlowiek tak naprawde wlasnie wtedy zaczyna rejestrowac wszystko katem oka, bo co by nie robil, to i tak tylko na ruch moze reagowac. Same rece nie sa juz takie pewne i na zbiciach juz nie mozna polegac. Ocena dystansu spada makabrycznie i (przynajmniej u mnie ) alkohol przytepia emocje. Tak na dobra sprawe, dopiero w tym sparringu podszedlem do sprawy spokojnie i emocje nie graly mi tak bardzo na stylu, jak zwykle.

I tutaj pytanko: ktos z Was probowal tez kiedys czegos takiego?(WAR, Ty i Ignus sie nie liczycie :P Wy jestescie bandyci ;)) Takiej walki w ciemnosci, nieciekawym otoczeniu (np. klatka schodowa), czy wlasnie pod wplywem? Jakies ciekawe wnioski, doswiadczenia?

I do tych, co beda chcieli pic do nieodpowiedzialnosci i braku zasad BHP. Gogle byly, a od gumiaka jeszcze nikt nie umarl. Ja sobie na trzezwo kciuk wybilem o ramie Ignusa. A w tamtym sparringu nic. Nawet jednego sladu po tym, jak mi Zbyszek gardlo poderznal. :)

Vae victis!

------------------------------

DAGA - niechciane dziecko

shaft

Siema Ragabash.

jezeli chodzi o starcia po alkoholu- coz przerabialismy to prawie zawsze:) jakos tak wyszlo dziwnie ze jak juz sparingi to potem piwo/a czasem i na odwrot/

z kolei starcie nozowe w ciemnosci, jest czyms rownie ciekawym jak starcie w waskim korytarzu lub w srodku lokomocji np: treningowy autokar.

wszystkie te trzy sytuacje, lub starcie w ciemnym korytarzu klubu itp itd, sprawiaja makabryczne wrazenie na uczestnikach, gdyz w takich sytuacjach o wiele bardziej zaczyna sie liczyc, nie tylko umiejetnosc koncentracji, ale tez i koordynacja ruchowa, czy wyobraznia przestrzenna, ktora moze pomoc wykorzystac np: obecnosc scian, czy stolikow czy chociazby foteli w autokarze.

Moje doswiadczenia z konfrontacja w ciemnosci, bardziej oparte sa o schemat : noz vs. wolne rece i musze przyznac ze pozostaja w pamieci duzo lepiej i mocniej niz zwykle proby obrony itp itd.

Proponowalbym Ci Ragabash- o ile masz takak mozliwosc, sprobowac konfrontacji na schodach, kiedy przeciwnik jest na calkiem innej wysokosci- sadze ze w tej sytuacji nie trzeba juz gasic swiatla by utrudnic zabawe:)

Z moich skromnych doswiadczen wynika, ze w starciu na otwartej przestrzeni w duzej ciemnosci najbardziej co nam pomaga, to nie tyle nasze doswiadczenie, ale  nedoswiadczenie przeciwnika.
Telegrafowanie z jego strony dosyc ulatwia zadanie. z kolei brak tego sygnalu u mnie daje mi widoczna przewaga.

Na seminarium pojawila sie mysl, ze walka w ciemnosci / na otwartej przestrzeni/ sprawia ze postawa wieziena i zwiazana z tym mala ruchliwosc jest przydatna.
w tej pozycji zwieksza sie komfort "psychiczny"- o ile mozna o takim mowic w tej sytuacji  ;)
po drugie brak gwaltownych ruchow, co sprawia ze nie musimy dzielic naszej uwagi na rozne czynniki.

Kolejna ciekawa postawa w sytuacji konfliktu w ciemnosci nie zwazajac juz na to czy jest to waski korytarz, czy tramwaj to zalozenie ze powinnismy natychmiast atakowac.

momentalnie i bez wdawania sie w "sparingowe starcie".

oczywiscie zalozenia sa sliczne, a w zyciu jednak roznie bywa.

pozdrawiam Shaft
METROTACTICS 2004 Crew
Warszawski Polswiatek Nozowniczy

Ragabash

No widzisz... a mi wlasnie najwygodniej jest w ciemnosci chwile czekac. Chocby po to, by sie zorientowac, co gosc soba reprezentuje. Fakt, ze w starciu z trzezwym, zdeterminowanym przeciwnikiem, pewnie kosztowaloby mnie to zycie, ale w takim sparringu to bylo dosc ciekawe. Walki na schodach na noze nie probowalem jeszcze, ale trza bedzie sprobowac. Bo to zadna radocha, jak Cie ktos po sciegnach ciacha :D

To co mnie mocnej zastanowilo, to wyniesiona z Krav Magi metoda walki 2 na 1. Jesli jestes sam, to musisz tak kombinowac, by zawsze goscie stali w kacie mniejszym niz 45 stopni i wrecz sobie przeszkadzali. No i na taju jakos to dzialalo... myslalem, ze tu tez bedzie dzialac. Tyle, ze zapomnialem, iz w taju ja pomagalem sobie klinczem w ustawianiu gosci. A tu klincz to samobojstwo. I jak doszlo co do czego, to fajnie ze ogrod jest duzy, bylo gdzie biegac :) Nie trenuje zbyt dlugo ,ale pewne rzeczy dopiero w takich sytuacjach rzucaja sie w oczy. Kiedy dwoch gosci wchodzi na Ciebie bez spzretu, to wchodza szybko i agresywnie. Zawsze masz szanse na szerpniecie i zasloniecie sie zklinczowanym przeciwnikiem. A tutaj przeciwnicy sa spokojniejsi, poluja na Twoj blad. Co do obrony golymi rekami przed nozem, to, poki co, dla mnie to jest science fiction. Najlepsze co mi wyszlo do tej pory, to fuksiarskie zbicie noza idacego 5 na brzuch i lowkick. A i tak wiecej szczescia niz rozumu mialem.

Sama walka w ciemnosci nie powoduje u mnie zmiany pozycji. Po pierwsze, dlatego ,ze poki co trenowalem walke tylko w jednej. Po drugie dlatego ,ze pozycja w ktorej ja sie ucze machac, jest dos zwarta i reka jest trzymana w linii centralnej przed korpusem. Przy moim ciemnym ubiorze i czarnym Neckerze daje to i tak dobry efekt. A samo sygnalizowanie ruchu to juz kwestia treningu. Ja sie dopiero zaczynam oduczac silnych ruchow wyniesionych z taja. Poczatki byly takie, ze piankowymi atrapami ludziom siniaki robilem i to nie bynajmniej pchnieciami. Zbyszek, ktory trenuje sporo dluzej, duzo rzadziej sygnalizuje ruch reki ruchem calego barku

No.. to tyle poczatkowych przemyslen. Niektorych moze zdziwic, ze pisze o rzeczach oczywistych, ale przy moim stazu to ja i tak mam "odkrycia niesamowite" praktycznie co trening.

Vae victis!

------------------------------

DAGA - niechciane dziecko

dzey

co do przyruchow - czyli sygnalizacji uderzenia - jak na zlocie slusznie TlouloviN zauwazyl - czasami sygnalizuje atak drgnieciem lewej reki.. ale staram sie z tym walczyc :)
a jesli chodzi o sparringi po spozyciu - to mialem to wczoraj.. nie wytrzezwialem po sobocie - pilem 2gie piwko juz znowu w poludnie jak mnie zaproszono do sparringow.. zupelnie inna perspektywa - i tak jak sam mowisz - duzo spokojniej.. o ile zawsze to ja staralem sie atakowac - to wczoraj czekalem na ataki przeciwnika i staralem sie schodzic z linii jednoczesnie uderzajac szerokim pchnieciem w nieosloniety bok.. nie sparrowalem jeszcze w ciemnosci ani w ciasnym pomieszczeniu - ale jest to do zrobienia (szczegolnie to ciasne pomieszczenie)

vae victis.. [biada zwyciezonym]
KFF - "Knives For Fun"
DAGA

Hakas

 Ja nie piję więc problemów nie mam  8) Ale temat ciekawy potrzebny.

Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając

Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima

qkiel

Cytat: Hakas

Ja nie piję więc problemów nie mam  8)

wlasnie masz ;)
te zamkniete przestrzenie to MUSIMY pocwiczyc

"A mądrość zawsze oznacza brak pewności czegokolwiek. Poza tym może, że niczego się nie wie." Jacek Sobota "Głos Boga" str. 132
Wiedza jest jak spirytus, tylko tęgiej głowie sluży.
Czas to Szczescie.

Hakas

Z miłą chęcią ale kiedy i gdzie. A co do picia to " wojownik powinien panować nad swoim ciałem i umysłem " a po alkoholu to nie wiem   :D

Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając

Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima

rybak

Cytat: Hakas

Z miłą chęcią ale kiedy i gdzie. A co do picia to " wojownik powinien panować nad swoim ciałem i umysłem " a po alkoholu to nie wiem   :D

Jasne, kontrola to fajna sprawa jest, lepsza nawet od zaufania - ale "berserker modus" sie raczej nie wlaczy po cwiczeniach oddechowych i mineralce :D

No, ale to obcy Sarmacie kulturowo germanski wynalazek, a kysz!!!  ;)

Jakigoś mje Ponie Buoze stwuozył, takigo mje mos... ن
--------------------------------------------------------------
The legacy is more intimidating, than any opposition...

WAR

No nieeee, to tylko te złe germany mają berserk mode, jak na zlocie się okazało, słowianie panuja nad sobą nawet pod wpływem ... ;)

There are good atheists and bad atheists. There are good believers and bad believers. A cunt is a cunt and no god has ever changed that.

Hakas

 Berserk nie jest mi obcy wszak wywodzę sie od Panów mórz - Wikingów. Moim herbem jest Ulforme.
Wywodzimy się z Norwegii i przybyliśmy tu za czasówZygmunta Wazy w jego gwardii. Więc szał berserkerski mamy zakodowany w genotypie. Choć kościół uważał berserkerów  za opętanych i nakładał na nich exkomunikę to przetrwaliśmy i nie uwazamy tego za przekleństwo. Pozdrawiam. A co do sarmatii to w dawnej Rzeplitej był znany berserk tylko, ze takic ludzi nazyno charakternikami.
O berserkerskim szale mogę długo prawić bo jego tradycja jest przecowywana w moim rodzie. To bardzo stary ród.  

Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając

Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima

rybak

Cytat: Hakas

Berserk nie jest mi obcy wszak wywodzę sie od Panów mórz - Wikingów. Moim herbem jest Ulforme.
Wywodzimy się z Norwegii i przybyliśmy tu za czasówZygmunta Wazy w jego gwardii. Więc szał berserkerski mamy zakodowany w genotypie. Choć kościół uważał berserkerów  za opętanych i nakładał na nich exkomunikę to przetrwaliśmy i nie uwazamy tego za przekleństwo. Pozdrawiam. A co do sarmatii to w dawnej Rzeplitej był znany berserk tylko, ze takic ludzi nazyno charakternikami.
O berserkerskim szale mogę długo prawić bo jego tradycja jest przecowywana w moim rodzie. To bardzo stary ród.  

Ulf? To czemu kota masz w avatarze a nie wilka? :)

No i jak mozesz dlugo prawic, to czemu przerwales? 8) Proponuje nowy topik zalozyc nawet, coby tu nie offtopikowac.

Aha - jak takie geny masz, to nic dziwnego, ze nie potrzebujesz wyzwalaczy :D

Jakigoś mje Ponie Buoze stwuozył, takigo mje mos... ن
--------------------------------------------------------------
The legacy is more intimidating, than any opposition...

shaft

Cytat: rybak

Cytat: Hakas

Berserk nie jest mi obcy wszak wywodzę sie od Panów mórz - Wikingów. Moim herbem jest Ulforme.
Wywodzimy się z Norwegii i przybyliśmy tu za czasówZygmunta Wazy w jego gwardii. Więc szał berserkerski mamy zakodowany w genotypie. Choć kościół uważał berserkerów  za opętanych i nakładał na nich exkomunikę to przetrwaliśmy i nie uwazamy tego za przekleństwo. Pozdrawiam. A co do sarmatii to w dawnej Rzeplitej był znany berserk tylko, ze takic ludzi nazyno charakternikami.
O berserkerskim szale mogę długo prawić bo jego tradycja jest przecowywana w moim rodzie. To bardzo stary ród.  

Ulf? To czemu kota masz w avatarze a nie wilka? :)

No i jak mozesz dlugo prawic, to czemu przerwales? 8) Proponuje nowy topik zalozyc nawet, coby tu nie offtopikowac.

Aha - jak takie geny masz, to nic dziwnego, ze nie potrzebujesz wyzwalaczy :D

przylaczam sie.

masz juz dwa powody by rozwinac opowiesc.  ;)

METROTACTICS 2004 Crew
Warszawski Polswiatek Nozowniczy

dzey

vae victis.. [biada zwyciezonym]
KFF - "Knives For Fun"
DAGA

Mars

Ha, a propos walk po paru głębszych, dla ostrzeżenia - co może zrobić atrapa z tworzywa (dobrze że metalowe pochowałem).
Na początku było dobrze:

Potem chłopaki zrzucili maski i koleś pod oko dostał

Wolę unikać takich zabaw, nieprzyjemne kontuzje się trafiają, A czasami może być niewesoło - kumpel  pchnął drugiego w brzuch podczas zabawy z nożem po pijaku (mieliśmy po 16,17 lat), ja kiedyś kciuka mało nie straciłem. Inny koleś po cięciu po nadgarstku sam się zszywał na ławce przed blokiem.
Jak piję to od noży trzymam się z daleka.
Settlemunt my arse, let's slot floppies

warhead

----------------------
KFF - \"Knives For Fun\"
KSS - Knife Shadow System

Hakas

 Witaj Rybak! Niedługo może i cały herb umieszcze jak tylko kolega odpowiednio go dostosuje do potrzeb - rozmiar. A w tłumaczeniu Ulforme- wilkowąż . Orm - wąż. Ale to już offtop. - przepraszam.
Jak mam to rozwinąć i gdzie? mogę coś napisać o rodzie parę opowieści itp. Wiele ciekawych czasami śmiesznych opowieści jest przechowywane w tradycji rodu pieczętującego się Ulformem.
pozdrawiam Hakas

Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając

Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima

rybak

Tutaj (no bo o walke idzie ;) ) albo a KNIFE OFF - jesli oczywiscie tylko masz ochote pisac o sobie, czy rodzinie, bo ja nie pisze i na innych nie nalegam.

Poprzednio myslalem raczej o opisaniu berserkerow ;)

Jakigoś mje Ponie Buoze stwuozył, takigo mje mos... ن
--------------------------------------------------------------
The legacy is more intimidating, than any opposition...

Hakas

 To trzeba założyc nowy topik. O swojej rodzinie gdzie tam o starych dziejach panie kochany. Nasza tradycja jest nierozerwalnie związana z berserkiem. Pozbieram materiały dotyczące Berserkerów i opiszę. Narazie mam zjazd. Pozdrawiam. Włącznie z zadaniem "śmiertelnej rany" symbolicznego cięcia zadawanego umierającemu staremu wojownikowi ( śmierć słomiana) do grobów kładziemy sie z bronią i symbolicznymi sprzetami codziennego uzytku. Stare czasy odejdą razem ze śmiercią ostatnich ze starych rodów. Pozdrawiam.

Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając

Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima

zbyszko9

Nawiążę do walki po ciemku i po paru ... Bardzo ciekawe doświadczenie , które może się przytrafić - uchowaj boże .  Ostatnio z Ragabashem mieliśmy okazję doświadczyć spotkania na dosyć sporej różnicy wysokości - tj - ok - 20stopni . działka u znajomego .  Nie mam zwyczaju wypowiadać się na temat walki gdyż jestem tylko skromnym i szczęśliwim uczniem Ignusa , miałem przyjemność poznać też  znamienitego Wara i jeszcze kilku innych . Próbowałem też  na krótkim dystansie , zajebiście trudna żecz  i nikomu nie życzę takowego spotkania . Jako próba  zdobywania nowych doświadczeń owszem - każde czy to po piwku czy po ciemku czy w jakichkolwiek innych sytuacjach to po prostu świetna metoda .zeby ciało nie zapomniało co ma robić  .


Ragabash

To i ja swoje 3 grosze dorzuce... co tu duzo mowic. Zawsze mi sie wydawalo ,ze jestem dosc mobilny. A w tamtej sytuacji, prawdopodobnie bylbym bardziej mobilny, jakbym sie polozyl i biodrami ruszal :( Dalem sie zaszlachtowac jak swinia. Nawet poziome ciecia na gardlo Zbyszkowi wychodzily. Jak dla mnie to makabra i wstyd jeden wielki. Ale doswiadczenie ciekawe i juz widze, za nad balansem ciala bedzie trza popracowac. Wiec moze to nie bylo takie zle, w koncowym rozrachunku :)

Vae victis!

------------------------------

DAGA - niechciane dziecko