Reklama

CS Pendleton Lite Hunter

Zaczęty przez Ypoznan, 26-12-2010, 02:05:19

Ypoznan

CS Pendleton Lite Hunter

Autor: kiedi

Uploaded with ImageShack.us

Kolejny model z budżetowej linii firmy Cold Steel ze stali o miłej nazwie "4116 Krupp Stainless". CHarakteryzuje się on bardzo klasyczną linią klingi i awangardowo rozwiązaną rękojeścią. Jego konstrukcja zaintrygowała mnie i nie mogłem doczekać się, kiedy wreszcie będę mógł dostać go w swoje ręce. W końcu stało się to możliwe, a wyniki można poznać po zapoznaniu się z całością tekstu.

W sprawie noży ze stali Kruppa nie jestem obiektywny, po prostu zauroczyła mnie i tyle. Dlatego też pojawienie się zapowiedzi nowego modelu wzbudziło moje szczere zainteresowanie, które szybko jednak zmieniło się w wątpliwości. Może to wina zdjęć, może specyficznego projektu rękojeści ale na zdjęciach po prostu nie podobał mi się. Pozostawało czekać na możliwość i okazję do osobistego spotkania...

Nóż w  gablocie wyglądał podobnie jak na zdjęciach, ale pierwszy kontakt z rękojeścią  zmienił moje nastawienie na ,,must have" . Ale o dokładniejszych odczuciach napiszę trochę później, teraz czas na odrobinę informacji .
Klinga, trudno napisać coś ciekawego  o tak prostej i aż do bólu klasycznej konstrukcji ale trzeba spróbować. To klasyczny drop point z wysokim, wklęsłym szlifem obniżającym się w okolicy czubka, prawdopodobnie w celu zapewnienia większej wytrzymałości.

Szlif roboczy równy i symetryczny, ostrość na poziomie golenia. Górna krawędź klingi ładnie wyoblona. Całość wykończona delikatnym satinem, opisy na klindze dobrane i rozmieszczone tak, że nie rzucają się w oczy. Ledwo zaznaczony notch i krótkie ricasso dopełniają obrazu.

Oczywiście są drobne uwagi odnośnie wykonania, ale to chciałbym zebrać w jednym miejscu i wtedy wypunktować wszelkie zarzuty.
Rękojeść to chyba najbardziej kontrowersyjny element konstrukcji tego modelu. Ogólnie prosta i pękata, z podcięciami w pobliżu gardy i odchudzoną końcówką sprawia, że zastanawiałem się czy na pewno ten kształt jest dobrym pomysłem, do tego jeszcze szczątkowy jelec, który nie wygląda na specjalnie użyteczny.

Wykończenie antypoślizgowe, które zarówno poprawia efekt wizualny, jak i wspaniale poprawia chwyt. W sumie wszystko ładnie do siebie pasuje. Oczywiście zaraz padnie pytanie jak głęboko siedzi klinga w rękojeści?  Test magnesem wykazał, że trzpień klingi kończy się w +/- połowie długości rękojeści.
Nie wspomniałem o kaburze, choć właściwie nie ma o czym pisać. Jeśli ktokolwiek miał do czynienia z którymkolwiek z modeli z budżetowej serii tej firmy to o kaburze może powiedzieć to samo co ja. Wykonanie i kształt kabury są jednakowe we wszystkich modelach z tej serii. Wykonana z kordury, nitowana i usztywniona, dobrze spełnia swoje zadanie, choć szybkie dobycie noża, przynajmniej na razie, jest dość trudne.

Czas napisać kilka słów o wykonaniu. Zacznijmy od klingi, tu na pierwszy rzut oka widoczne jest niestaranne wykończenie szlifu w okolicy ricasso. Przy takim wykończeniu to od razu wpada w oko. Również krawędzie przejścia między ricasso a szlifem są ostre (mój pierwszy kontakt z klingą, która ma ostre krawędzie poza KT)

Rękojeść również mogłaby być nieco lepiej wykończona, tu dla odmiany wszelki niedociągnięcia można sobie poprawić samodzielnie i bez szkody dla rękojeści. Są to po prostu nieusunięte pozostałości po wtryskarce (zauważalne i wyczuwalne) i wystarczy chwila aby doprowadzić to do stanu wystarczającego dla komfortowego użytkowania.

Ale dość chrzanienia, czas coś pociąć – jak mawiają niektórzy. Czyli nóż w dłoń i ...piszemy dalej ... Dłoń od razu instynktownie znajduje właściwe ułożenie, klinga przepływa przez cięte materiały bardzo płynnie i bez żadnych problemów. Nie ma tu znaczenia czy tniemy papier, taśmy plastikowe czy skórę. Faktem jest natomiast, że szybciej znudziła mi się ta zabawa, niż pojawiły się jakiekolwiek zmiany w komforcie cięcia. Ale akurat tego oczekiwałem, znając możliwości tej stali na podstawie wcześniejszych modeli.
Bawić można się długo, ale raczej nie ma to wpływu na ocenę noża jako narzędzia, tu trzeba trochę sprzętem popracować i to najlepiej w różnych miejscach i warunkach.  Statystycznie podchodząc do sprawy, możemy przyjąć ze miejscem, gdzie najczęściej używa się noża jest kuchnia i tam też skierowałem się z hunterkiem w ręku. Wiem, że testowanie noża w kuchni to banał, przez część użytkowników za nieistotny i nic nie wnoszący. Jednak tu można zapoznać się z pracą klingi w kontakcie z różnymi materiałami i w różnych sytuacjach. Ale wracając do tematu, praca Pendletonem w kuchni przebiegała całkiem sprawnie z pewnymi ograniczeniami wynikającymi z samej konstrukcji sprzętu. Po pierwsze w pracach typowo kuchennych przeszkadza szczątkowa garda, która skutecznie ogranicza użytkową długość klingi, po drugie sama długość klingi w pewnych czynnościach już stanowiła problem. Nie będę oszukiwał, kroiłem wszystko co tylko w kuchni się znalazło, zarówno twarde warzywa (marchewka, seler, cebula), miękkie warzywa (pomidor, ogórek), mięso, wędliny i ser. Obierałem również ziemniaki i owoce.

Ogólnie muszę stwierdzić, że praca w kuchni tą klingą jest całkiem przyjemna (pamiętając o wspomnianych ograniczeniach) krojenie nie sprawia żadnych problemów, grubość plastra nie ma znaczenia (można tworzyć witraże warzywne ) materiał cięty nie przykleja się do klingi (ser) a rękojeść zapewnia bardzo dobrą kontrolę nad naszymi poczynaniami ,co szczególnie ujawnia się w czasie obierania warzyw. Podchodząc obiektywnie do tematu można stwierdzić, że da się jednak odczuć, że kuchnia nie jest dedykowanym miejscem pracy dla tego modelu.
Skoro w warunkach domowych ten model sprawdził się dobrze, to pełen nadziei zacząłem zabierać go ze sobą w tzw. teren. Na początku nie było to nic specjalnego, ot takie tam zwykłe wypady za miasto raz w celu sprawdzenia noża, to przy okazji pobytu gdzieś w trakcie pracy, trafił się również dłuższy pobyt w lesie i nawet użyczenie noża myśliwemu. Ale nie powinienem rozpisywać się nad tym co gdzie i jak było robione, ale raczej skupić się  nad walorami użytkowymi w konkretnych sytuacjach.  Z drzewem nóż radzi sobie nieźle, struganie jest bardzo przyjemne, klinga dobrze wchodzi w materiał i daje się łatwo kontrolować, nie zauważyłem również specjalnie szkodliwego wpływu na ostrość.

Rąbanie, do tej czynności podchodziłem z dużą rezerwą biorąc pod uwagę wagę noża i kształt szlifu. Mimo wszystko da się coś porąbać, choć efektywność działań pozostawia wiele do życzenia . Batonowania nie testowałem z bardzo prostego powodu – to mój nóż i zależy mi aby prztrwał do czasu gdy taka czynność będzie naprawdę niezbędna. Ogólnie żadna z tych czynności nie wywarła żadnego negatywnego wpływu na klingę. W lecie nadarzyła się okazja aby ten hunterek zmierzył się z sarną w czynnościach typowo myśliwskich (patroszenie i porcjowanie tuszy). Według opinii użytkownika nóż w trakcie patroszenia sprawdził się ,,całkiem dobrze, choć przydałby mu się inny czubek" , chodzi tu raczej o osobiste preferencje użytkownika niż jakiś zarzut wobec projektu tego modelu. W trakcie skórowania i porcjowania tuszy nóż sprawił się ,,znacznie lepiej" i chodziło tu o perfekcyjną wręcz kontrolę nad klingą. Faktem jest jednak, że w trakcie tej pracy nóż stępił się całkowicie na kościach i stawach. Korzystając z obfitości runa leśnego Pendleton miał również okazję popracować sobie z grzybami i tu muszę przyznać, że w tych czynnościach sprawił się naprawdę dobrze.

Czas napisać kilka słów o ostrzeniu, szczególnie, że okazja trafiła się sama i nie było to jakieś tam sztuczne stępienie, a faktyczna całkowita utrata ostrości. Ogólnie noże z tej stali ostrzą się łatwo i długo utrzymują ostrość. W zastałych warunkach przywrócenie noża do stanu golenia na turnboxie zajęło dokładnie 4 min i 20 sekund.
Czas na ogólne podsumowanie. Pomimo początkowych wątpliwości można powiedzieć, że jest to dobry uniwersalny nóż za rozsądną cenę. Powszechnie określa się że jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego... Cóż w tym przypadku firmie Cold Steel udało się znaleźć naprawdę dobry kompromis i efekt jest zadowalający. Oczywiście przyczepić się zawsze do czegoś można, w tym przypadku jest to jakość wykończenia klingi (wizualnie na poziomie naprawdę początkującego makera ). Również trzymanie ostrości moim zdaniem jest nieco słabsze niż we wcześniejszych modelach z tej stali ale nadal na całkiem dobrym poziomie. Podsumowując mamy tu do czynienia z dobrym i na pewno przemyślanym projektem, z dość nowatorskimi rozwiązaniami za naprawdę rozsądną cenę.

Dane techniczne
głownia: drop -point
stal: 4116 Krupp
długość głowni: 90,9 mm
długość całkowita: 215 mm
rękojeść: polipropylen
pochwa: Codura Sheath
długość głowni: 90,9 mm
długość całkowita: 215 mm
waga: 76,5 g

Zapraszam do dyskusji:
http://www.knives.pl/forum/index.php/topic,104800.0.html
Ponieważ "Ypoznan" w konwersacji brzmi tak jakoś bardzo oficjalnie, dopuszczam także: Januszku, Jasiu, Jachu i inne miłe określenia. ;)

http://www.navaja.pl/

SMF spam blocked by CleanTalk