Reklama

Benchmade 890 Torrent

Zaczęty przez Ypoznan, 05-01-2011, 21:46:44

Ypoznan

Benchmade 890 Torrent

Autor: rotpin

Tym razem przyszło mi się zmierzyć z folderem ze stajni Benchmade. Mimo, że  nóż pojawił się w katalogu na 2009 rok nie zauważyłem żeby na naszym forum cieszył się zbyt dużą popularnością. Nie ma zbyt wielu informacji o nim w sieci, niewiele osób pochwaliło się jego posiadaniem i nikt nie podjął się przybliżenia go szerszemu gronu fascynatów stali.

Torrent został zaprojektowany przez  Kena Steigerwalta, który popełnił już dla Benchmade kilka ciekawych projektów, dość przypomnieć nieprodukowane a lubiane serie 12400 i12700 NRA Steigerwalt czy  LFK. Reprezentuje linię ,,blue class" noży Benchmade.
I jak przystało na niebieską linię dostajemy niebieskie pudełko wyłożone niebieską gąbką a w nim czarny materiałowy woreczek i folderem. Wszystko elegancko i estetycznie zapakowane.

Dane techniczne:
długość ostrza: 91 mm
długość całkowita: 209 mm
grubość ostrza: 2,5 mm
stal: 154CM (hartowana na 58-61HRC)
rękojeść: G10
waga: 109 g.
blokada: liner lock ze wspomaganiem

Głownia ze stali 154CM ma profil zmodyfikowanego drop pointa i posiada częściowy płaski szlif sięgający do dwóch trzecich wysokości płazów. Na grzbiecie głowni długie fałszywe ostrze sięgające prawie do kołka. Szlif głowni i fałszywka sprawiają, że nóż ma bardzo użytkowy czubek. Nie jest on zbyt delikatny do samego swojego końca ma grubość 1mm. Szlif krawędzi tnącej poprzedza blisko centymetrowej długości choil.

Powierzchnia płazów została wykończona poprzez satynowanie. Do rozkładania noża służy jednostronny kołek frezowany kołek. Mimo, że jest przykręcony torxem nr 6 nie ma standardowo możliwości przełożenia go na drugą stronę.
Szlify zarówno na płazach głowni jak i krawędzi tnącej wyprowadzone równo i obustronnie symetrycznie.

Torrent posiada wspomaganie otwierania -  Nitrous Assist Mechanism. Pchnięcie kciukiem kołka powoduje energiczne wyrzucenie ostrza do przodu przez wspomniany wcześniej system. Kilka słów należy się samemu wspomaganiu. Sprężyny są  wycięte z linerów i stanowią ich integralną część. System ten w odróżnieniu od Speed Safe Kershawa, gdzie jest kawałek wygiętego w kilku miejscach drutu powinien być wieczny. Raz, że nie ma miejsc wyginania gdzie jest największe obciążenie i przy tym największe ryzyko pęknięcia. A dwa jest sporo grubszy. Nie ma raczej szans na jego złamanie. Obie sprężyny pochodzące z linerów połączone są ze sobą poprzecznym prętem i nasadzoną nań tulejką, która wypycha ostrze do przodu a przy złożonym nożu układa się na początku choila.

Warto jeszcze wspomnieć o stop pinie, który ma przekrój sześciokąta i który w miarę ,,sklepywania"  można obrócić aby zapobiec powstającemu blade play'owi.

O ile wspomaganie daje w codziennym użytkowaniu mnóstwo frajdy, nóż otwiera się bardzo energicznie i czuć miłe dłoni kopnięcie to funkcje serwisowe w przypadku Nitrousa to już inna bajka. Rozebranie do rosołu przychodzi bardzo łatwo. Tulejka osi głównej ma jeden bok spłaszczony więc nie ma najmniejszych kłopotów z jej rozkręceniem nawet mimo zaklejenia gwintu. Śrubki wykonane są ze stali dobrej jakości, nie są jak w pająkach jednorazowe, i wkrętak po ich rozkręcani nie pozostawia na nich najmniejszego śladu. Natomiast  złożenie nastręcza już pewne problemy. Główną trudność sprawia idealne dopasowanie elementów do siebie a mamy tu stop pin, pivot, pręt i tuleję nitrousa i  bolec znajdujący się między stop pinem a śrubą osi,(ograniczający zamykanie głowni)  plus śruby rękojeści. Obsługa sprężyn Kershawa jest przy tym systemie trywialnie prosta.

Blokada zastosowana w Torrencie to linerlock. Spasowany idealnie zapada zaraz na początku tanga.
Listek blokady chodzi lekko i mimo, że podcięcie okładziny i linera z przeciwległej strony ma jedynie dwa milimetry bez trudu można go odblokować. Nie ma też problemów z obsługą noża w rękawiczkach.

Rękojeść prosta o długości 118mm wykonana jest z  wypolerowanego G10. Dość  pękata w najszerszym miejscu mierzy blisko 15mm. Okładki z G10 opierają się na pełnych stalowych linerach i skręcone są dwoma torxami nr 6 przy końcu noża i śrubą osi (torx nr8). Nóż ma konstrukcję częściowo otwartą.

Pomiędzy linerami jest stalowy back spacer, który na końcu noża tworzy coś w rodzaju glass breakera z otworem do przewleczenia linki.
Rękojeść spasowana jest bez zarzutu. Wszystko idealnie równo, nie ma najmniejszych szpar czy innych błędów wykończenia.

Klips jest zdecydowanie mocną stroną foldera. Bez zbędnych udziwnień; prosty, stalowy, bez powłoki, pewnie trzymający nóż w kieszeni a dodatkowo zapewniający  fantastyczną dyskrecję noszenia noża.

Torrent jest ewidentnie dedykowany osobom praworęcznym. Nie ma możliwości przełożenia klipsa na drugą stronę a nawet gdyby taka opcja była to pozostaje kwestia jednostronnego kołka. Mimo, że jest skręcony torxem to nici z przeniesienia go na drugą stronę ponieważ brak odpowiedniego wcięcia w linerze i okładzinie i nóż nie będzie się składał. Leworęczni powinni się solidnie zastanowić zanim kupią ten model Benchmade.

Nóż w kieszeni można nosić jedynie w pozycji tip down. W tej pozycji w kieszeni czubek ostrza skierowany jest do dołu i do wewnątrz kieszeni. I tu może spotkać nas niemiła niespodzianka. Torrent dwukrotnie mi się w kieszeni otworzył. Nie do końca oczywiście ale wystarczająco aby czubek i część krawędzi tnącej znalazła się poza rękojeścią. Raz miało to miejsce w kieszeni cargo w bojówkach. Tu nóż otworzył się pod kątem ponad 45'. I raz w zwykłej kieszeni do której nieopatrznie wrzuciłem kilka monet. Dwuzłotówka dostała się do wnętrza rękojeści i od środka wypchnęła ostrze.

Kolejna sprawa z kieszeniami i Torrentem. Trzeba mieć je czyste i bez paproszków. Mimo, że oś jest na górze mają one zadziwiająco zły wpływ na mechanikę otwierania. W sumie nic dziwnego bo wszystko jest na wierzchu. Kilkukrotnie w przeciągu blisko 2 miesięcy edc-owania nóż nie otwierał się do końca przy zwykłym pchnięciu kołka. Po złożeniu i kolejnej próbie rozłożenia sprężyna działa już bez zarzutu.

Torrent ma głownie ze wspomnianej już wcześniej stali 154CM. Zahartowana wysoko, producent podaje przedział 58-61HRC i raczej jest to ta wyższa wartość. Porównując ją do tej samej stali ale od innych producentów wypada doskonale, poza ostrzeniem. Naostrzyć  wysoko zahartowaną stępioną 154CM w wykonaniu Benchmade zwłaszcza jeśli trzeba zmienić kąt KT to mordęga. Nawet diament zbiera opornie. Przeprofilowywałem ostatnio folder 5.11 z tej samej stali i poszło znacznie szybciej. Ale coś za coś. Oporne ostrzenie przekłada się w dużym stopniu na wolne tępienie. I tutaj mamy do czynienia z taką sytuacją. Porównując ze wspomnianym 5.11 ten ostatni wypada blado. Nie wspomnę już Mini CQC-15 Emersona które ma być hartowane na 57-59HRC i po 2-3 cięciach kartonu przestaje golić.
Mimo, że 154CM  jest stosunkowo rdzewna to jednak wykończenie powierzchni oraz obróbka cieplna stali sprawiają, że przy minimalnej dbałości o nóż można się tego problemu nie obawiać.

Nosi się go wygodnie. Pomimo pełnych stalowych linerów i G10 na rękojeści jest lekki. Niknie w kieszeni i można zapomnieć, że mamy nóż. Mocno ku temu przyczynia się klips, który zapewnia całkowitą dyskrecję.  Do tego wygładzone G10 jako materiał okładzin i o problemach z poszarpanymi kieszeniami możemy zapomnieć.

Ergonomia jest na zadowalającym poziomie. Nie jest może idealnie, nóż nie leży w dłoni niczym własny hmmm... interes ;P ale nie jest gorzej niż u konkurencji. Tak naprawdę przeszkadzały mi dwie sprawy. O ile podcięcia rękojeści zaprojektowane są przynajmniej dla mnie (duża dłoń)  idealnie to ostro zakończona końcówka noża przy jego grzbiecie już przeszkadza. Czuje się ją zwłaszcza podczas chwytu z kciukiem na grzbiecie głowni ale też przy ostrzeniu czy struganiu twardego materiału, kiedy dłoń układa się pod koniec rękojeści aby zwiększyć siłę nacisku. Podczas prac precyzyjnych kiedy chwytamy folder blisko krawędzi tnącej wszystko jest w porządku.
Drugim wspomnianym mankamentem jest wysoko uniesiona końcówka klipsa. Przy mocniejszym ściśnięciu noża w dłoni czuć jak się wbija w jej wnętrze.

Wystającą część back spacera od biedy można traktować jako glass breaker. Piszę od biedy  ponieważ obawiam się, że przy mocniejszym uderzeniu w coś twardszego istnieje spora szansa, że odszczypie się łukowato w tym miejscu podcięte G10.
Kilka jeszcze słów o samej fakturze rękojeści. Choć jest idealna pod kątem noszenia, łatwości czyszczenia po wysmarowaniu np w pasztecie to mokra albo natłuszczona nie daje już w 100% pewnego chwytu. Można odczuć lekkie pływanie noża w dłoni.

Głownia ma prosty, użytkowy kształt. Chociaż szlify płazów nie są zbyt wysokie to patrząc na jej grubość można by się spodziewać doskonałych właściwości tnących. Niestety w znacznym stopniu niweluje je gruba podstawa krawędzi tnącej.  Dodatkowo szlif KT po obu stronach przekracza 20' A to łącznie powoduje, że nóż  mimo 2,5mm grubości głowni tnie przeciętnie jak na swoje możliwości. Dodatkowo jeśli chcemy ostrzyć na systemie czeka nas żmudne przeprofilowywanie. Co przy wysoko zahartowanej stali jest dość uciążliwe.
Przydatnym rozwiązaniem jest choil który znakomicie ułatwia rozpoczęcie ostrzenia. Bez znaczenia czy ostrzymy na trianglu, okrągłych prętach Lansky'ego czy na płaskiej osełce z marketu nie ma tutaj ,,martwej strefy" na krawędzi tnącej do której nie sięga ostrzałka.
Minusem jego jest wielkość. Jest konieczny ponieważ przy złożonym nożu w nim układa się poprzeczna tulejka sytemu wspomagania otwierania. Jednak mógłby być spokojnie o połowe mniejszy. A tak zjada prawie centymetr krawędzi tnącej a przy tym jest jest za mały aby położyć na nim palec wskazujący przy precyzyjnych pracach .

Przez prawie dwa miesiąc Torrent był moim EDC, nożem do wszystkiego. No dobrze prawie wszystkiego ponieważ miałem przykazane, żeby go nie uszkodzić ;) Noszony i używany zgodnie z przeznaczeniem spisał się jak większość markowych noży - czyli bardzo dobrze.
Profil głowni zastosowany w folderze jest bardzo użyteczny. Klinga węższa niż w klasycznym drop poincie z fałszywką znacznie ułatwia wbijanie . W dodatku dość mocny czubek sprawia, że można bez większych obaw otwierać puszki czy wiercić otwory w drewnie. Taki szczyt noża doskonale sprawdza się także w precyzyjnych pracach – wycinankach.
Nożem bez większego zmęczenia można zastrugać duże pudełko kredek czy obrać klika kilogramów owoców. Torrent daje sobie radę jako awaryjny nóż kuchenny. Z zastrzeżeniem dotyczącym długości głowni możemy przygotować posiłki począwszy od kanapek na śniadanie poprzez solidny dwudaniowy obiad na kolacji skończywszy. Oczywiście nóż nie spisze się tutaj porównywalnie nawet do średniej jakości kuchenniaków ale przy odrobinie samozaparcia można dać radę. Cięcie miękkich materiałów czy produktów spożywczych nie nastręcza najmniejszych trudności. Nie mamy tu do czynienia z rozłupywaniem jabłek czy marchewki. Mimo częściowego płaskiego szlifu niewielka grubość głowni w miękkiej materii spisuje się znakomicie. Stosunkowo gruba podstawa krawędzi tnącej nie pokazuje się tutaj ze szczególnie złej strony,
Zupełnie inaczej ma się sprawa z cięciem materiałów o większej spoistości. Tutaj czuć różnicę w efektywności cięcia i komforcie pracy. Karton, wąż ogrodniczy, plastikowe butelki stawiają już znacznie większy opór. Podobnie ze ścinaniem grubszych gałęzi w lesie. Mimo, że nóż goli w locie, kartkę papieru w kilku szybkich ruchach przerabia na konfetti do ścięcia gałązki grubości kciuka z twardego drewna trzeba przyłożyć naprawdę sporo siły.

Podsumowując Torrent z jednej strony jest folderem z dobrych a nawet bardzo dobrych materiałów, wykonanym na bardzo wysokim poziomie ze sporym fun factorem w postaci wspomagania. Z drugiej jednak strony jest stosunkowo ,,nudnym" nożem nie wyróżniającym się na pierwszy rzut oka niczym szczególnym spośród wielu innych. Czy warto wydać na niego prawie 130USD? To kwestia otwarta. Wiem jedno ja kupiłbym 710 ;)

Zapraszam do dyskusji:
http://www.knives.pl/forum/index.php/topic,105285.0.html

Ponieważ "Ypoznan" w konwersacji brzmi tak jakoś bardzo oficjalnie, dopuszczam także: Januszku, Jasiu, Jachu i inne miłe określenia. ;)

http://www.navaja.pl/

SMF spam blocked by CleanTalk