"Pierwszy, z którego byłem dumny" na wyprawie

[Fredro]

Kilka fotek z wyprawy "Pierwszego" do Norwegii.

Plany niby by inne miałem dłubać "Tatowego" i jeszcze małego scandi necka, ale Żonka dała mi urlop, w pracy też się jakoś udało i wylądowałem na norweskiej wsi 10 dni bez ludzi, roboty, gazu, bieżącej wody, często i prądu to doskonała okazja na sprawdzenie "Pierwszego".

No, w każdym bądź razie bez zbędnego przynudzania polecam takie wypady już zaczynam pracować nad Żoną żeby zrobić z takich wyjazdów małą rodzinną tradycję 

Dla poczucia klimatu:


na dowód że tam byłem:

i "pierwszy" w akcji...
nakarmił:


drewna naszykował :


ogolił:

i polansował się :

na dobry koniec:

jednym zdaniem, sprawdził się skubaniec i zyskał mój szacunek

[maba]

Pięknie! Zazdraszczam wyprawy i możliwości testowania nożyka w swoim, naturalnym środowisku

[Szabas]

Klimat poczuty.
Fajna sprawa. Trochę zazdroszczę.

[TCT]

Oj    bym się tam wybrał 

[PrzemoBK]

Widoki świetne i nożyk zacny  .

[milord]

Trochę zazdroszczę.

A ja nawet bardzo 
A zrobiles fotki twazy PO goleniu... ?   

[Guciek]

Naprawdę ściąłeś drzewo tym nożykiem? Jak?
I zdjęcia rozumiem "z długiej ręki" robione?

[Fredro]

A zrobiles fotki twazy PO goleniu... ?  

yyyy, muszę poszukać  

Naprawdę ściąłeś drzewo tym nożykiem?  Jak?

tej starek sztuczki nauczył mnie pewien stary Norweg... podstawa to dobry chwyt noża i postawa. No i mina! na tyle groźna coby bóbr wiedział,że ma robić co do nie należy

[Fredro]

a z innej beczki...

to uczucie gdy przy -15 stopniach wychodzisz na dwór "za potrzebą" - bezcenne

[Andreh]

Piękna przygoda i oczywiście nóż, który nie boi się pracy...
Następnym razem jakby się dało to bym prosił o jak największe fotki widoczków

[Fredro]

największe fotki widoczków

ja przez cały rok po taki wyjeździe stosuję "terapię widoczkową" na pulpicie

[milord]

ja przez cały rok po taki wyjeździe stosuję "terapię widoczkową" na pulpicie

He, he - mam to samo.
A napisz prosze gdzie byliscie i na jakich zasadach   
...chociaz poobcinales z tych porozy rozety?!

[Fredro]

napisz prosze gdzie byliscie i na jakich zasadach

Byłem saam saamiusieński!!!
To wioska jakieś 100 km od Oslo. Klimat z tych co to jak wyjdziesz z hytte to w ciągu dnia spotkasz ze 2 osoby, a do sklepu masz 10 km.
Byłem na zasadzie: robić co chce i kiedy się chce czyli mieszkałem w chatce, która należy do znajomego farmera ziemniaczanego, wcinałem konserwy i "kneipa" no i nie chodziłem do żadnej roboty
bardzo przyjemne takie zasady! polecam

PS. poroża mają jakieś 25 lat rozetami zajął się już ząb czasu