Reklama

Gerlach jakiego nie znacie

Zaczęty przez kullervo, 04-10-2012, 19:24:12

kullervo

Nie tak znowu dawno temu, dyskutowaliśmy sobie z moim kolegą zza granicy o nożach firmy GML. Obaj jesteśmy oldskulowymi entuzjastami noży tej enerdowskiej marki, która niestety powoli odchodzi w niepamięć. Ponieważ temat ma swoją ograniczoną objętość, w końcu korespondencja zaczyna się rwać... No i właśnie wtedy, najpewniej "dla paddierżania razgawora" kolega pisze coś takiego: "A w ogóle to mam fajny nóż myśliwski w porożu, automat, Gerlacha. Ten Gerlach to Polak był, nie?".
Coś takiego... Czujnie nie wdaję się w dyskusje o narodowości Samuela Gerlacha, który do Polski przyjechał z Saksonii, ale co to za Gerlach w porożu, myśliwski i automat? "Dawaj, pokazuj tego Gerlacha!" piszę. No i następnego dnia przychodzi do mnie komplecik fotografii jak poniżej.



Co to u licha jest? Jakiś Hirschhornjagdtaschenmesser, wyglądem z Solingen, ale gdzie ten Gerlach? Punca jest, ale bez nazwiska Gerlacha i korony cara Mikołaja I. Zamiast tego numer patentu Rzeszy Niemieckiej. "Skąd wiesz że to Gerlach? To niemiecki nóż, nie polski..." piszę. I kumpel podsyła mi patent niemiecki, o jak niżej, z dopiskiem "No przecież jest napisane że Gerlach, a pytałem się czy Polak czy nie".


W tym momencie - olśnienie. Bo nie dość że Gerlach, wprawdzie nie Samuel, tylko "C", to jeszcze z Breslau i okolic! Nie ukrywam, że trochę mi zawirowało w głowie, bo to chyba taki mój święty Graal, a przynajmniej jeden z kilku. Mieszkam we Wrocławiu, i od dawna poszukuję noży z Breslau oraz okolic. I muszę powiedzieć że do tej pory nic nie znalazłem. Owszem, są znani producenci sztućców, jak Lemor. Znajdują się noże z puncami albo grawerunkami Breslau, ale robione gdzie indziej. W muzeach jest broń biała, ale noży takich jak ten - ani na lekarstwo... Po prostu globalizacja - w Niemczech już w XIX wieku produkcja nożownicza z Solingen wykosiła lokalnych nożowników. W Solingen robiło się lepiej, taniej, lub drożej - jak kto tylko chciał. Lokalni rzemieślnicy nie mieli praktycznie szans.
Z klimatów breslauersko-wrocławskich pozostają: "finka z łosiem", nóż kuchenny z puncą "C W Wrocław Poland", noże customowe robione przez współczesnych wrocławskich makerów, no i ulica Nożownicza w centrum.

Biorę i czytam ten patent. Rok 1890 - całkiem stary. C. Gerlach in Trachenberg, Schlesien. Któż to może być? Trachenberg to dzisiaj Żmigród, mała miejscowość po drodze do Poznania, jakieś 30 kilometrów od Wrocławia. Na grzyby lub na polowanie można pojechać, ale produkować w takim miejscu noże? Hmm, jedziemy dalej... W. Boehm in Breslau. No, to już lepiej, bo przynajmniej w parafii. Nazwiska właścicieli patentu niemieckie, dość często spotykane - nic nie wykombinujesz. Dalej opis samego noża. Zachęcam do lektury. Najciekawsze że jest to nóż sprężynowy, czyli taki w którym klinga wyskakuje, wypychana przez sprężynę. W tym przypadku jest to klinga "A" zwalniana przez dźwigienkę "C". W egzemplarzu na zdjęciu jest bardziej przesunięta w stronę narzędzia do usuwania zaklinowanych łusek "B". Kolega mówi, że wyskakuje jak nowa. Dlatego chowa ten nóż w bieliźniarce, bo w jego kraju noże spręzynowe nie są dozwolone ;-)



Sprawa mnie zaciekawia, więc kontynuuje poszukiwania, kolega pomaga. Odnajduje się patent amerykański. Z roku 1891 - widać Herr Gerlach nie zasypywał gruszek w popiele. Amerykański patent jest obszerniejszy i dokładniejszy. I już wiadomo, że nazywał się Constantin, oraz że był... leśniczym. Coś takiego, widać niewiele się zmieniło... Zapewne nie jest to rodzina Samuela Gerlacha z Warszawy. Herr Boehm z Breslau gdzieś się po drodze zagubił. Rysunek różni się niektórymi szczegółami, opis jest obszerniejszy. Zawiera na przykład opis blokady największej klingi, nazywany dzisiaj (chociaż już dzisiaj niespotykany) "pen-blade-lock" - aby zwolnić dużą klingę do złożenia, należy nacisnąć na małą. Nóż według tego rysunku i opisu ma mój kolega.

Po niedługim czasie kolega odnajduje u jednego ze swoich kolejny nóż znakowany tym patentem. Ten ma już więcej oznaczeń - na klindze wyraźny "Waidmannsheil". No więc już pewne że to Solingen. To marka firmy Wilhelm Weltersbach, jednego z najleszych ówczesnych producentów noży w okolicy. Ktoś przypomina sobie że widział jeszcze inny nóż według tego patentu, jeszcze bardziej ozdobny - niestety zdjęć nie ma.

Wszystko wskazuje więc na to że Herr Constantin Gerlach, leśniczy cesarza Prus z Trachenbergu, dobrze sprzedał swój patent w Solingen. Szkoda, że żaden z tych noży nie był produkowany w Breslau, ale w końcu to tylko biznes - w Solingen była baza, fachowcy i zbyt, więc ulokowanie produkcji tamże było po prostu naturalne. No i tak kończy się ta opowieść o Gerlachu, którego pewnie nie znaliście!

Pozdrowienia, K


Dexameth

Zawsze jest gdzieś piękny poranek , nawet w dniu naszej śmierci .

Villemo

Intrygująca sprawa :grin:
Bardzo fajna ciekawostka, dzięki :)


junasz

Pokłon do ziemi szacunku pełen za ten post.  8D

Tępi ludzie są jak tępe noże. Specjalnej krzywdy nie zrobią, ale jak wqrwiają...

KONKURSY !!!

paproch

By z krwi naszej życie wzięła Ta
Co jeszcze nie zginęła

rak

Podziękował.
Takich tematów na forum mi brakuje. Ciekawie opisana historia nieznanego Gerlacha .
Sporo interesujących informacji. W temacie noża jest kilka pytań ale to później.  


maba


ordo

#7

Dzięki za ciekawą historię :)

Reality has a well known liberal bias

Sybir

I to jest prawdziwe przyczynkarstwo do historii nożownictwa! Dzięki za chęci i podzielenie się bezcenną wiedzą :)

Sprzedam

www.laguiole.pl

Ypoznan

Bardzo ciekawe. Dziękuję. :D

Tytuł jak w tabloidzie. Niby na temat i niby o firmie jaką znamy, a ostatecznie okazuje się, że to zupełnie o czymś innym.  :rotfl:

Ponieważ "Ypoznan" w konwersacji brzmi tak jakoś bardzo oficjalnie, dopuszczam także: Januszku, Jasiu, Jachu i inne miłe określenia. ;)

http://www.navaja.pl/

kajtek

Mnie tytuł też zmylił.Myślałem że jakiś młody zrobił pimp ala Guldan :D .A tu proszę piękna historia.Dziękuję.

samotny łowca spławikow

Ypoznan

Kullervo to nie jest "młody" (zaznaczam, choć wiem, że żartowałeś). To chyba największy na forum, lub z pewnością jeden z największych znawców noży z Europy północnej (i nie tylko). :)
Widzisz jego wpis w wątku - wiesz, że będzie ciekawy. :)

Ponieważ "Ypoznan" w konwersacji brzmi tak jakoś bardzo oficjalnie, dopuszczam także: Januszku, Jasiu, Jachu i inne miłe określenia. ;)

http://www.navaja.pl/

kajtek

samotny łowca spławikow

WojaK

swietna historia :-)  Pogratulowac zaciecia do dzialania.

W imieniu wytwórni filmowej "Wild Mountain"i"Wieczorek Expeditions Team" zapraszam do oglądania filmów i seriali o tematyce Survivalowej, Turystycznej i Ekspedycyjnej.
Wszystkie nasze filmy znajdziecie na www.wildmountain.republika.pl oraz www.extreme-survival.pl Posiadamy kanały na "FB" i "YT"

noxos

Czytałem ten tekst z zaciekawieniem.Bardzo mi się spodobał.Wielkie dzięki! :-*


Osos

Kosmos. Początkowo zerknąłem na zdjęcia, no Gerlach też w końcu miał nożyki w wersji myśliwskiej, np.:z porożem, ale ten otwieracz trochę dziwny...no i zacząłem czytać tekst. Super historia, sam od jakiegoś czasu zbieram "nasze" Gerlachy, jestem nimi zafascynowany, ale ten nożyk z historii kullervo bomba.
kullervo czy wykałaczka jest oryginalna? Nożyk na zdjęciach jest po SPA? Wygląda dobrze, aż trochę za dobrze, jak na takiego staruszka.

Moje recenzje i opisy nożowe: www.kosa.net.pl

BYKOM-STOP! Tępmy e-analfabetyzm w Internecie.

Stryjon

dzięki za historię, bardzo ciekawe  ;)


kermit78

Dzięki za bardzo ciekawą historię 8D
I zgadzam się z przedmówcami, że takich właśnie na forum brakuje.

ΜΟΛΩΝ ΛΑΒΕ!

piotrbati

jak zobaczyłem Kto  ;-) założył wątek wiedziałem, że będzie grubo. Dzięki  :D


kullervo

Czołem Koleżeństwu!

Bardzo się cieszę że się podobało. Jakby coś się jeszcze urodziło "w temacie", to oczywiście dorzucę do wątku. Odpowiadając na pytania:
Nóż na zdjęciu (ten górny, bez puncy Waidmannsheil) jest oczywiście gruntownie wyczyszczony, ale całkowicie oryginalny, ze swoich czasów.
Wykałaczka (z szyltkretu) i pęseta (ze stali nierdzewnej) są jak najbardziej oryginalne, pasują idealnie do otworów i obrysu okładzin, załączam niżej dodatkowe zdjęcia.

Pozdrawiam serdecznie, K