Żegnamy Jumbo i Testrala

Reklama

[RECENZJA] Buck Ergohunter by Tazz

Zaczęty przez WAR, 28-11-2012, 17:43:17

WAR

Ostatnio w moje ręce trafił ciekawy nożyk od firmy Buck, model Ergohunter. Nóż otrzymałem do testów z założeniem, że mam go nie zniszczyć. Cóż takie testy z reguły nic o nożu nie mówią, bo nie znając granic wytrzymałości danego modelu, człowiek w obawie przed zniszczeniem sprzętu nawet się do nich nie zbliża. Poza tym nóż jest dedykowany dla myśliwych, głównie z myślą o oprawianiu zwierząt więc i tutaj nie mogłem nic zdziałać. Postanowiłem więc, że posłuży mi przez najbliższe dwa tygodnie jako EDC zarówno w mieście jak i na działce i zobaczymy czy sprawdzi się w tej roli.

Pierwsze wrażenie:
Ergohuntera pierwszy raz zobaczyłem na spotkaniu z WARem. Na stole leżało sporo fajnych sprzętów i Buck zwrócił moją uwagę ale w negatywny sposób. Wyglądał po prostu plastikowo, jak z bazaru i nie pasował do otaczających go kolegów z motylami i pająkami na klingach. Nawet go nie brałem do łapy dopóki nie dowiedziałem się, że jest to obiekt testów. Szybkie oględziny od razu ukazały pierwsze wady tego noża. Rękojeść Ergohuntera jest wykonana z gumy, za miękkiej jak na mój gust, która bardzo łatwo odkształca się pod naciskiem paznokcia.

Poza tym jest ona robiona metodą wtryskową, bo z przodu i z tyłu rękojeści widać ordynarne ślady po odcięciu nadlewek. Wydaje mi się, że przy odrobinie chęci można to było ładniej wykończyć. Patrząc od góry zauważyłem, że jeden z linerów wystaje spoza gumowej rękojeści, a więc kolejny bubel ze spasowaniem.


Poza tym nóż chodził ciężko, i jego otwieranie sprawiało niemiłe wrażenie zacieranych podkładek. O miłym klikaniu nie było mowy. No i luz na kołku, który był chyba nie dociśnięty i strasznie denerwował (jak się potem okazało, ten model tak ma choć nie wiem w jakim celu). Jedynym plusem jaki znalazłem po pierwszym kontakcie z tym nożem był napis na klindze: BOS s30v...

Trzeba było się zbierać więc zapakowałem nóż wraz ze skórzaną pochewką do plecaka i wróciłem do domu gdzie od razu zabrałem się za bardziej wnikliwe oględziny, które ukazały kolejny bubel: na grzbiecie noża blisko osi głównej guma jest na tyle cienka i wątła, że śmiało można ją odgiąć palcem od linera. Jak się później okazało można to samo zrobić w kilku miejscach, a najgorsze jest to, że nie wraca ona do początkowej pozycji i zostaje lekko odchylona. Jak na nóż za 499zł (cena u polskiego dystrybutora) to jest jakaś porażka.


Nawet ceny po drugiej stronie Atlantyku zaczynające się od 107$ są według mnie za wysokie jak na takie niedoróbki. W rękojeści znajdują się wstawki z tworzywa diamondwood. Z informacji, które znalazłem w sieci są to kawałki drewna nasączone żywicami epoksydowymi. Na początku nie sprawiały wrażenia godnych zaufania ale z czasem coraz bardziej zaczynały mi się podobać. Chyba jest to najlepszy element całej rękojeści .

Bardzo ważnym aspektem jest sam profil rękojeści. Według specyfikacji podanej przez producenta, została na zaprojektowania z myślą o jak najlepszym chwycie i jak najmniejszym zmęczeniu dłoni przy pracy. Zapewniać  ma to zarówno kształt jak i faktura nacięć na wkładkach przypominająca tą w legendarnych Coltach. Wszystko fajnie i pięknie brzmi, tyle że nóż leży idealnie chyba tylko w rękach projektanta. W młotkowym jest jeszcze nie najgorzej. Kciuk na grzbiecie klingi - może być. Kciuk za klingą i nagle mały palec nie mieści się na rękojeści. Skracamy chwyt i ricasso wcina się w palec. Ice pick nawet wygodny ale przecież tego noża nie będziemy tak trzymać !!! Aha, no i leworęczni mogą zapomnieć o wygodnym używaniu, profil jest pomyślany jedynie dla osób posługujących się prawą ręką. Tak więc do genialnej rękojeści trzeba mieć idealnie dobraną dłoń. Nie po raz pierwszy wychodzi, że bardziej uniwersalna rękojeść jest po prostu lepsza.

Czas skupić się na klindze. Jak już wspomniałem, jest ona wykonana z s30v i hartowana przez BOSa, co według niektórych o czymś świadczy .Uznawany za najlepszego speca od hartowania, powinien wycisnąć z każdej stali maksimum jej możliwości. Klinga nie jest za długa i ma dość mocną ,,rekurwę" oraz spore ricasso, które umożliwia skrócenie chwytu. Podobne rozwiązanie jest choćby w składanych Striderach, przez jednych potępiane, bo znacznie skraca długość kt, przez innych wychwalane, bo bardzo pomaga przy precyzyjnych pracach. Ja zaliczam się do tych drugich ale nie w przypadku Ergohuntera. U wspomnianego Stridera szlif zaczyna się za ricasso, przez co mamy grube i wygodne miejsce na palec, Buck postanowił chyba zadowolić zarówno zwolenników jak i przeciwników takiego rozwiązania, bo szlif wyprowadzony jest od połowy ricassa, a co za tym idzie podcięcie zwęża się i przy początku kt mocno uwiera w palec. Nie mówiąc już o tym, że istnieje spore ryzyko zsunięcia się palca na ostrze.

O tym jak takie rozwiązanie spisuje się w praktyce napiszę później. Klinga posiada jeszcze fałszywkę, która chyba miała poprawić penetrację ale jakoś jej nie wyszło, bo ten czynnik praktycznie w Ergohunterze nie istnieje. Za to czubek zdawał się być dość mocny i rzeczywiście jest to jedna z niewielu zalet tego noża. Wspomnę jeszcze o nacięciach na grzbiecie, które nie sprawdzają się w ogóle. Są za małe, a ich krawędzie są zbyt zaokrąglone. Trzeba było zrobić albo większe i dalej rozstawione albo bardziej agresywne. Nawet dociskając kciuk bardzo mocno do grzbietu i tak jesteśmy go w stanie przesunąć.

Po paru godzinach obcowania z nożem i próbie wspólnego dopasowania się, nóż zaczął chodzić tak ciężko, że pozdzierał mi skórę na kciuku. Dosłownie jakbym go wytarzał w piachu. Chciałem go rozkręcić ale okazało się, że śruba rusza się tylko w niewielkim zakresie, chyba w celu regulacji, ale nie chce puścić. Przyłożyłem tyle siły ile podpowiadał mi zdrowy rozsądek i dałem sobie spokój, nie chcąc uszkodzić śruby.
Wpuściłem dwie krople oliwy technicznej i ku mojemu zaskoczeniu nóż zaczął chodzić tak lekko i płynnie jak żaden inny. Nawet najlepiej spasowane Sebenzy się chowały. I to bez żadnego bp. Przez następne dni klikanie nim było najlepszą zabawą i sposobem na odstresowanie. Nóż dodatkowo doprowadziłem do poziomu golącego żeby sprawdzić jak w ciągu następnych 2 tygodni stal spod znaku BOSa utrzyma ostrość.
Jeszcze krótko wspomnę  o dołączonej do noża pochewce. Jest wykonana ze skóry ale według mnie średniej jakości. W środku znajduje się pełno farfocli, które usilnie włażą między okładziny za każdym schowaniem noża. Mimo, że jest dość grubo i solidnie uszyta, to projektanci nie przemyśleli sprawy szlufki. Teoretycznie można ją nosić w pionie i poziomie i o ile ta pierwsza opcja jest ,,dostępna" nawet dla szerszego paska (o ile pasek szerokości 3,5cm można za taki uznać), to druga opcja jest chyba przeznaczona dla damskich pasków o szerokości 2cm. Nie wydaje mi się, żeby myśliwi nosili takowe paski w swoich spodniach. Pochewka od razu powędrowała na półkę, a nóż zacząłem nosić w kieszeni.
W mieszkaniu nóż nie miał za dużo pracy. Wziąłem go z ciekawości do kuchni żeby sprawdzić jak mógłby sobie poradzić w przygotowaniu pożywienia w warunkach polowych. Sprawdził się nawet nieźle. Mimo małych rozmiarów klingi, spokojnie można było przekroić większą bułkę, posmarować jakimś tłuszczem i przykryć równo pokrojonymi plasterkami szynki. Nóż poradził sobie jeszcze z pomidorkiem i powędrował do zlewu. Ładnie umyty i dokładnie wytarty zaczął pomagać mi przy pleceniu bata. Trzeba było pociąć ponad 70 metrów paracordu, sporo sztucznego ścięgna i taśmy izolacyjnej. Tutaj ukazała się wada rozwiązania jakim jest wyjście szlifu w połowie ricasso.

Nóż chwytałem normalnie, bo przy tak krótkiej klindze skracanie chwytu nie było mi potrzebne, a normalny chwyt jest bardziej naturalny zaraz po otwarciu noża. Praktycznie za każdym razem sznurek wpadał w wycięcie co uniemożliwiało sprawną pracę. Po paru godzinach można było się przyzwyczaić i sprawność rosła ale gdyby w jakiejś nagłej sytuacji trzeba było przeciąć grubszą linę lub linkę szybko i bez zastanowienia, to mogłoby to nastręczyć pewne trudności.
Poza pleceniem nóż przydał się jeszcze do otwierania kilku sporych i solidnie oklejonych paczek. Tutaj profil klingi i agresywność stali sprawiła się świetnie, bez problemu ciął zarówno karton jak i grube warstwy powertape'a.
W końcu mogłem wyrwać się z miasta i sprawdzić jak nóż sprawi się w drobnych przydomowych pracach. Na początku musiałem sobie zrobić tarczę strzelecką i siatkę do łapania strzał. Głównymi zadaniami dla Bucka było cięcie powertape'a, wytrzymałej włókniny i twardej plastikowej siatki. Nożyk dał sobie radę bez problemu, po raz kolejny sprawdził się profil klingi. Zaczęło mi natomiast brakować klipsa, nie lubię odkładać noża byle gdzie, a wsadzany do kieszeni lądował na dnie i układał się w poprzek, co było niewygodne zarówno przy przenoszeniu jak i wyciąganiu. Tak wiem, jest pochewka ale jej używanie byłoby chyba jeszcze mniej wygodne. Po wspomnianej robocie przyszła kolej na przygotowanie ogniska. Na wstępie trzeba było zaostrzyć kijki na kiełbasy, sztuk łącznie dwadzieścia. I tu przy pierwszym kijku dałem sobie spokój. Jak wcześniej wspominałem duże ricasso przeszkadzało, a skrócenie chwytu bardzo męczyło dłoń. Nawet rewelacyjna według producenta rękojeść, która ma nie męczyć ręki nie sprawdziła się. Kijki musiał zaostrzyć Ka-bar. Gdy skończyłem ostrzenie, postanowiłem przetestować blokadę. Na początek sprawdziłem ,,ręcznie" czy przy mocniejszym nacisku listek blokady będzie się uginał lub odchylał niebezpiecznie ale nic takiego nie nastąpiło. Przyszedł czas na tradycyjne uderzanie grzbietem o paletę. Nóż mimo dużej siły nie złożył się ani razu ale za to listek powędrował aż do przeciwległego linera. Nie ma tam miejsca żeby przeskoczył na drugą stronę klingi więc nóż nadal był mocno zablokowany ale fakt ten nie świadczy dobrze o sztywności całej konstrukcji. Kolejnym testem było mocne wbijanie w pień ściętej śliwy i ruszanie nożem w kierunku składania. Tutaj też blokada ani razu nie zawiodła. Miłe zaskoczenie w nożu, który od początku nie sprawiał dobrego wrażenia. Korzystając z wspomnianego już pieńka kontynuowałem wbijanie chcąc sprawdzić wytrzymałość czubka. Na początku z pewną dozą ostrożności nie chcąc nic złamać ale w miarę owej czynności przekonałem się, że czubek jest naprawdę mocny. Gdy ręka opadła z sił, a pieniek był już od góry cały poszatkowany dałem sobie spokój.

Inne obowiązki wzywały więc nożyk powędrował pod kran, a następnie wytarty w miarę do sucha powędrował na zasłużony odpoczynek.
Kolejny dzień przyniósł następną niemiłą niespodziankę. Rano gdy wziąłem nóż do ręki i dokładniej mu się przyjrzałem zauważyłem wyraźne ślady rdzy na linerach. Przecież wytarłem nóż najdokładniej jak tylko się dało przy tej konstrukcji. Woda musiała się dostać między gumę a linery i przy odkładaniu jej nadmiar został wyciśnięty na zewnątrz. To niby jak taki myśliwy, który babra nóż we krwi i opłukuje go potem w strumyku albo i nie, ma  go utrzymać w czystości? Kolejne nieprzemyślane rozwiązanie, wystarczyło dać tytanowe linery i byłby spokój, albo zastosować śruby jak w Emersonach, dzięki czemu nóż łatwo można by było rozebrać i wyczyścić nawet na pustkowiu. No nic z niesmakiem powędrowałem do garażu w poszukiwaniu kawałków skór i innych twardych materiałów żeby sprawdzić jak nóż będzie trzymał ostrość. Po skompletowaniu materiałów (grube, twarde kawałki skóry, linoleum, gumy) zacząłem krojenie na drobne kawałki. Pot spływał z czoła ale się nie poddawałem. Nożyk też spisywał się dzielnie, wydatny brzuszek ciął wszystko bez problemu choć to on dostawał najbardziej po d... Po skrojeniu wszystkiego, był już lekko przytępiony. Nie golił, a cienki kartki szarpał nadal utrzymywał jednak ostrość roboczą. Powoli kończyła się moja przygoda z Ergohunterem więc nadszedł czas na...

...podsumowanie.

Jaka jest moja opinia na temat tego noża? Uczucia mam mieszane, bo mimo tak wielu wad i niedoróbek okazał się miłym kompanem na co dzień. Obiektywnie muszę jednak stwierdzić, że nie kupiłbym go za tą cenę ani nawet za połowę niższą. Opisy doskonałej rękojeści, to czysty marketingowy bełkot. Może są na świecie dłonie, do których pasuje idealnie ale śmiem twierdzić, że jest ich niewiele. Stal nie powala swoimi właściwościami trzymania ostrości, spodziewałem się o wiele więcej po znaku BOSa na klindze (stary SMF z czasów współpracy z tym panem spisywał się pod tym względem znacznie lepiej). Mocne strony to na pewno pancerny czubek i o dziwo blokada, która trzyma bardzo pewnie. Wydaje mi się, że projektantów poniosła wyobraźnia i chcąc stworzyć coś doskonałego zrobili krok wstecz.

There are good atheists and bad atheists. There are good believers and bad believers. A cunt is a cunt and no god has ever changed that.

ednyfed

#1

Wszedłem, przeczytałem, wiec dziękuję za tekst i pozostawiam swój komentarz (czyli tak jak być powinno).

Co do samego noża - ciekawy profil ostrza (dla myśliwych), ale po obadaniu na zlocie kilku modeli Bucka, już wiem, że nic od nich raczej nie kupię. ;)

Do poprawy - w jednym miejscu autor tekstu wpisał Boker zamiast Buck. ;)


Mario

Dzięki Tazz.
Miło, że Cię się chciało.

Ale czy warto?
Przecież nikt z recek nie korzysta, recenzetom się nie ufa a do tego pewnie na jacht zbierasz.  ;-)


Tazz

Cytat: Mario w 28-11-2012, 18:06:01

...pewnie na jacht zbierasz.  ;-)

Na F12 Berlinetta, jachtem nie mam gdzie pływać ;P

... Kto jest najlepszym szermierzem na świecie?
- Nie mam pojęcia.
- Nigdy nie znałeś takiego?
- Znałem wielu, którzy się za takich uważali.
- Chciałabym wiedzieć... kim tacy szermierze są. I gdzie są.
- Gdzie są, to ja wiem.
- Ha! Więc gdzie?
- Na cmentarzach

obol

takiej paskudy daaaaaaawno nie widzialem  :rzyga: dzieki za recke

oto ja, czyli brzydki, zły i szczery...

http://www.knives.pl/forum/index.php/topic,57901.msg149059.html#msg149059 - moj skladzik
34 PCK od 20 naszych Makerow :D

u99

Ten nóż nigdy nie budził mojego entuzjazmu, Twoja recenzja upewniła mnie, że to nie jest to czego szukam i potrzebuję. Dzięki za włożoną pracę  :idea:

*********************************************

mgr_scout

ale fixed jest całkiem ciekawy, tylko ta wyprofilowana rękojeść jest nieteges  :/

Chcę być dezerterem, który ma szansę powodzenia
KNAKiŁ
KKK - Kelly Kettle Klan
CZUJ-DYM!
Jak mawia trener Piechniczek ,,Skończyła się szatnia – zaczęła się trawa."

jackdaniels11

#7

Mari, reckę pisał WAR...

Nie lękaj się chodzić ciemną doliną bo jam jest częścią Tej Siły, która Zła pragnąc - Dobro wszelkie czyni...

Glaca

Dzięki za recenzję

S30V ==> Boss ==> pińcet za nóż zalatujący chinami. Szkoda, że ma tyle błędów bo profil klingi może się podobać.

A propos śrubek - spróbuj nóż wsadzić do wrzątku - możliwe, że puści. O ile wcześniej guma się nie popsuje ;)

Edyta:

Cytat: jackdaniels11 w 28-11-2012, 19:47:23

Mario, reckę pisał WAR...

A tytuł czytał?  ;>


MAJSTER ===>

Mario


grisza

Dzięki za tekst  :)
Seria Vantage to był zajebisty projekt IMO,ale tam była prosta do bólu rękojeść i konstrukcja a to coś to ... żal.

Cytat: Tazz w 28-11-2012, 18:12:42

Na F12 Berlinetta, jachtem nie mam gdzie pływać ;P

Taa jasne,a gdzie Ty chcesz tym jeździć-po naszych wspaniałych autostradach?  :D  ;P

"Cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i patrz końca! "
                     Owidiusz

          9/19

jackdaniels11

#11
Cytat: WAR w 28-11-2012, 17:43:17

Ergohuntera pierwszy raz zobaczyłem na spotkaniu z WARem.

Recki  są moderowane?
Nie można wkleic samemu?
Nie lękaj się chodzić ciemną doliną bo jam jest częścią Tej Siły, która Zła pragnąc - Dobro wszelkie czyni...

InQuizitor

Raz - dzięki za tekst,
Dwa - paskuda jakich mało, za darmo nie wezmę, bo mało miejsca mam w skrzynce.


WAR

A propos rzetelności recek, tu można przeczytać recenzje tego samego noża:
http://testyoutdoorowe.wordpress.com/2012/07/02/buck-noz-598-folding-ergohunter-mega-test/
i tak, to podobno ten sam nóż ;)

There are good atheists and bad atheists. There are good believers and bad believers. A cunt is a cunt and no god has ever changed that.

Mario

Bo ta jest sponsorowana przez konkurencję  :rotfl:


u99

Cytat

Nie należy zapominać o tym, że nóż jest ekstremalnie ostry.

Cytat

Co ważne, mimo swojej ostrości nożem (o dziwo) bardzo trudno się skaleczyć – to ogromny plus dla tego sprzętu.

Dla mnie bomba, jak mawiał pewien lew  :D

Cytat

Jak wspomniałem, w Polsce oficjalnym dystrybutorem noży Buck Knives jest firma [...]

Tazz chyba powinieneś uzupełnić reckę o takie ładne podsumowanie...  :P

*********************************************

Tazz

Nie bo by mnie wydali na mnie zlecenie. Już się boję jak z domu wychodze :)

Cytat: grisza w 28-11-2012, 19:53:43

Taa jasne,a gdzie Ty chcesz tym jeździć-po naszych wspaniałych autostradach?  :D  ;P

Po Krakowie śmiga czerwone FF i jeszcze chłop go nie rozwalił więc da radę :D
... Kto jest najlepszym szermierzem na świecie?
- Nie mam pojęcia.
- Nigdy nie znałeś takiego?
- Znałem wielu, którzy się za takich uważali.
- Chciałabym wiedzieć... kim tacy szermierze są. I gdzie są.
- Gdzie są, to ja wiem.
- Ha! Więc gdzie?
- Na cmentarzach

sloth

Recenzja byla ciekawa i bardzo przydatna.
Po pierwsze to potwierdza tylko moja opinnie o ostatnich produktach Buck-a.
Po drugie jest doskonalym weryfikatorem dla osob ktore czytaly tylko hymn pochwalny dla buck ergohunter.


porcelanowy

#18

Powitoł
Żonka kupiła mi swego czasu nóż z taka samą rekojescią - stalowe litery z gumowymi okładkami: koszmar w codziennym używaniu. Brud wchodzi i nie chce wyjść, syf zalega i dojrzewa ;) jak umyjesz porządnie to woda wylewa się jeszcze z dzien-dwa. Wkladasz umyty nóż do kieszeni i robi ci się plama. Świetny chwyt nie rekompensuje minusów. Tu jak czytam i świetnego chwytu nie ma :)
Dziwi mnie jak dobrą stal firmy potrafią wpakowac w kiepski projekt i ile za to wołają. Ten cudak, gerber freeman - jak widać producenci mają myśliwych za co najmniej niepełnosprytnych ;)

p.s. Tazz, dobrze czytam: masz łuk? Dobrze wiedzieć ;>


bagnet

Dzięki za reckę, miło było przeczytać do śniadania! Masz wprawne oko i giętki jężyk, widać, żeś nie świeżak :D

Bayonet Belts - taktyczne pasy Bagneta

KOD ZNIŻKOWY dla Forumowiczów "KnivesFun"


Przez moje ręce przeszło 158 fixedów, 132 foldery, 11 tooli, 19 siekierek. Moje opinie są subiektywne i oparte na doświadczeniu, a nie na wymyślaniu.