Reklama

NC6 w drewku - Tlim Bushcraft w robocie

Zaczęty przez Robin_L, 11-12-2012, 18:08:13

Robin_L

Jako ,że lamenty ogólne - szczególnie na niedobrych makerów ze swoimi wydumanymi cenami - prowadzą wciąż do tego samego, postanowiłem wziąć się do standardowej i niewdzięcznej roboty - to jest wziąć, poużywać i opisać. I to jakiś PCK a już najlepiej jakiś znany i uznany. Padło na wyszydzony wzór bushcrafta w drewienku którym niektórzy ponoć żygają. Odwagą i uczynnością wykazał się jeden z userów z fajną laską w avatarze i już po chwili byłem dogadany żeby pobawić się oprawionym i opochwionym przez Niego blankiem typu bushcraft od Tlima (czyli nc6 w drewienku).
Założenie jest proste. Przez miesiąc ponosić na edc, poużywać we wszechstronnych sytuacjach biorąc poprawkę że to bushcraft do bushcraftu (wtf?) i napisać to czy owo. Nóż przyszedł używany (z tego co wiem to dosyć długo) w pochwie skórzanej. Nie będę więc przywiązywał wagi do urody a skupię się na tym co dla mnie najważniejsze w nożu. Jedynym ograniczeniem jest czas, bo miał być ze mną jedynie przez miesiąc. Do dzieła!

Porównanie z Kroko Antarasem

Porównanie z Mod.01 od Survivaltechu

First look - Jaki jest buszkraft każdy widzi. Nie ukrywam ,że wzór nie wgniata w fotel. Mój egzemplarz i tam wyróżnia się urodą i choć widać że używany to ma miły akcent w postaci ciekawych przekładek i nic więcej. Żadnych ramp i podcięć pod palce, jak na prosty nóż przystało.

Stal - zgodnie z założeniem wyśmiania wyśmiewających "NC6 w drewienku" nie mogło to być nic innego jak właśnie NC6 opisana jako Carbon Steel Tlim. To moje drugie poważne spotkanie z tą stalą, tym razem obrobiona przez Tlima a nie jak poprzednio przez Poznański Instytut i kolejny raz przekonałem się ,że to dobra stal. O trzymaniu ostrości w akapicie praca. Nóż przyszedł używany i było to po nim widać. U mnie nie wystawiałem go na działanie szkodliwych czynników więc rudej się nie nabawił jednak krótkie ognisko w śniegu, mimo ,że wydaje się strasznymi warunkami dla węglówki, nie zrobiło na nim wrażenia.
Co do ostrzenia to idzie to sprawnie i przyjemnie przy odrobinie wprawy i płaskiej osełce. Stal poddaje się razej łatwo i szybko nabiera porządaną ostrość. Jedyne co może przeszkadzać to rysowanie całego płazu szlifu przy ostrzeniu - estetom nie będzie się to podobać.

Ostrze - Do ostrza typu bushcraft nie da się w zasadzie nic dodać. Prosta forma, ostry czubek, wyraźny, niski szlif i nic więcej. Bo i nic więcej nie trzeba. Grubość 3mm wydaje się rozsądnym kompromisem między mitycznym zapasem mocy a świetnymi właściwościami tnącymi o których więcej w akapicie Praca. Z rdzewnością nie miałem żadnych problemów. Wprawdzie po wyjęciu z paczki (po pozbyciu się grubej warstwy tłuszczu zabezpieczającego) po nożu dało się poznać ,że niejedno widział - był wyraźnie matowy ale nie miał nigdzie żadnych wykwitów - ale tylko tyle. Przez cały czas używania jego stan nie zmienił się. Jedynie szatkowanie kartonów zostawiło na nim łatki z kleju które zeszły po umyciu wodą z mydłem. Tak że rdzewność NC6 - w normie.

Rękojeść - kwintesencja tego noża, a już na pewno tego konkretnego egzemplarza. Przyznam ,że ani zwykły buszkraft FG od Tlima ani Mod 01 Survivaltechu nie urwały mi dupy wygodą (ale zaznaczam ,że jedynie chwilę się nimi bawiłem)  choć były poprawne/dobre tak Forester odwalił niesamowitą robotę. Ironwood na rękojeści jest wyprofilowane "jak sam huj" i mimo teoretycznej śliskości trzyma się idealnie zarówno gołą ręką jak i w rękawicach. Jedyny problem jaki dostrzegłem to dysproporcja dużej i grubej rękojeści do smukłego ostrza, choć nie jest to wada - trzeba po prostu do tego przywyknąć. Poza tym nie mam jej nic do zarzucenia. Ja oczywiście dodałbym wystającą tylną część tanga do wbijania ale ja jestem zboczony w tym temacie.
Rewelacyjnie rękojeść spisuje się w pracy - próba Verca zrobiła się sama i po kilku półgodzinnych próbach (kartony, drewno, gałęzie) zmęczył mi się łokieć i ramię ale z nadgarstkiem i palcami nie było większych problemów. Jedna z lepszych rękojeści ever - chwała oprawcy.

Pochwa - nie od dziś wiadomo ,że nawet najlepszy nóż bez dobrze pomyślanej i zrobionej pochwy traci na swojej dobrości. Tutaj pochwa jest autorska i nie powinna podlegać ocenie ale jej wykonanie stoi na tak wysokim poziomie ,że należy o tym napisać. Otóż formowanie i szycie bardzo równe, widać że projekt przemyślany, choć nie wydaje się tak na pierwszy rzut oka. Nóż wchodzi do niej bardzo głęboko (w zasadzie od razu zaopatrzyłem go w sznurek) i z początku ciężko się do tego przyzwyczaić ale co ciekawsze nóż jest trzymany wystarczająco już od momentu wejścia rękojeści w skórę. Druga sprawa to szlufka. Ciasna z początku, później nieco się wyrobiła. Wszyta w nią ramka do niskiego noszenia najpierw wzbudziła mój śmiech ("kto miałby nosić taką sztywną pochwę na długiej szlufce??") potem przekonałem się na tyle ,że nosiłem ją tylko w ten sposób - znacznie ułatwiający wydobycie noża spod zimowej odzieży.
Z przyczyn ode mnie niezależnych zabrakło paru ujęć pochwy za co z całego serca przepraszam :(
Jedyny mankament to rozmiar. To duża pochwa i trzeba się do tego przyzwyczaić żeby przestać wszędzie nią haczyć (mówię o noszeniu EDC)

Praca - Moim zdaniem miesiąc to niewiele żeby dobrze zapoznać się z nożem i uczciwie go opisać ale mimo to starałem się nie abusując go przy tym.
Prace kuchenne wykonywał niezwykle sprawnie. Zarówno mięso jak i warzywa, krojone i obierane - spisuje się tu i szlif i wygodna rękojeść. To nie są rzecz jasna zajęcia bushcraftowe ale sprawdzić wypada. Przerobiłem też na confetti (no może nie całkiem) spory karton po drzwiach. Jednak prawdziwa zabawa zaczyna się przy pracy w drewnie. Ten nóż jest wprost do tego stworzony. Stal naostrzona z "grubsza" (to znaczy  z microserrated) wgryza się w twarde drewno niezwykle agresywnie. W czasie strugania figurki z twardego drzewa mój Antaras prawie nie strugał oddziubując tylko małe trocinki (a naostrzony był dobrze) natomiast buszkraft radził sobie niezwykle dzielnie. A ja mam nauczkę co do doboru drewna.
Jeśli zaś chodzi o trzymanie ostrości to przez ten miesiąc ostrzyłem go kilka razy, z czego w czasie krojenia kartonów wymagane było jedno ostrzenie w połowie i jedno po.
W terenie radził sobie dzielnie zarówno z szykowaniem ognia, batonowaniem, rąbaniem (co znacznie ułatwia dodanie sznurka) a także precyzyjniejszym struganiem - łyżka, figurka czy kliny do batonowania.
Mimo tego co pokazywał Super w swoim wideoteście (bardzo dobrym notabene) tego noża w oprawie Tlima, nie odważyłem się tak wesoło wyłamywać czubkiem, natomiast nie odpuściłem sobie wiercenia i po dłuższej chwili miałem ładną, foremną dziurę na paracord w pałce do ogłuszania płaszczek.

EDC - Jak wspomniałem na początku - nosiłem go tylko miesiąc i używałem do zwykłych rzeczy do których zwykle używam noża. Przy okazji jakiś remoncik, trochę zabawy z mrożonym drewnem, struganie figurek - nie zawiodłem się na nim. Choć dobywanie go nie jest najszybsze to jest to niezwykle solidny i co najważniejsze bardzo wygodny nóż. Wspominałem jak wszechstronny jest?

Werdykt - to dobry nóż. Jest na tyle prosty ,że na tym mógłbym zakończyć. Nie brakuje w nim zupełnie niczego, nie zauważyłem też znaczniejszych wad. Odchudzony albo po prostu w oryginalnej oprawie Tlima nadałby się jeszcze lepiej na EDC ale w obecnej formie jest jednym z najbardziej wszechstronnych noży jakimi miałem okazję pracować. Przyznaję mu moją pieczęć zajebistości!

Chciałbym z tego miejsca podziękować Foresterowi za wsparcie bez którego nie czytalibyście tego tekstu (o ile dotarliście do tego momentu).

https://picasaweb.google.com/elementvenus/TlimBushcraft?authkey=Gv1sRgCKjC6M2nq-SWqQE - tutaj tradycyjnie link do wszystkich fotek a jest ich trochę tym razem.

Tradycyjnie jestem wdzięczny za wszystkie uwagi i sugestie.

EDC : RATo + Swisstool , Convoy S2+, Nokia 800t Zipperfox 25

Failure is always an option

jackdaniels11

Nie lękaj się chodzić ciemną doliną bo jam jest częścią Tej Siły, która Zła pragnąc - Dobro wszelkie czyni...

Stryjon

bardzo fajny test - dzięki  :)  zauważyłem także dzięki tym zdjęciom, że buscraft z oszlifowanymi bokami głowni jest o wiele ładniejszy, mam takiego z nagarem (chyba tak się to nazywa)


ordo

Rzygają, a nie żygają. Wciąż i bez zmian.

Reality has a well known liberal bias

vi3dr0

Orzeł wylądował! Fajnie, dobry tekst z dobrymi zdjęciami (chociaż czekałem na więcej ujęć z pochwą...).

W porównaniu do noży z serii FG ten wygląda jak jeden z bliźniaków, który został adoptowany przez arystokratyczną rodzinę, zamiast chłopstwa pańszczyźnianego  :D Szczególnie cieniutkie przekładki pod okładkami dodają smaczku (i obstaję przy tym, że są białe).

Jedno scandi drugiemu nierówne. Jak widać na drugim zdjęciu Bushcraft ma wyższe szlify, przy 0.5 mm cieńszej klindze. Chociaż obecnie Tlim kładzie już chyba szlify na większy kąt, jak w Modzie.01.

Zasadniczo chciałbym móc kilka godzin nim popracować, z ciekawości. Jestem zwolennikiem płaskich rękojeści (bardziej pękate mają w moich lewych ręcach tendencje do "kręcenia się" w osi noża), ale ta cudnie leży w dłoni, czuć to już od pierwszych sekund. Ciekawe czy nie traci w innych chwytach.

No i druga kwestia, na którą też od razu zwróciłem uwagę - rękojeść faktycznie sprawia wrażenie śliskiej. Po krótkim kontakcie (!), jaki miałem z nożem, nie byłbym skłonny zaufać jej w cięższych warunkach.

Z uwag i sugestii - mógłbyś dorzucić wymiary i masę.


piotrbati

recka bez fotki z nożem u pasa Modelki - buuu  ;P


bestsiwy

lubie buszkrafty każdej maści  :-*
ed: fajna łyżka ci wyszła


InQuizitor


milord

dzieki za recke!
Lyzke móglbys dopracowac!!  ;P
Ale recka bardzo przyjemna i dopracowana!!!  :D


LuckyLuke

Fajna recka, dobrze się czytało, dzięki za włożoną w nią robotę :) No i fotki super!

Też mam takiego bushcrafta..tylko mój jest chyba jeszcze większym grubaskiem jeśli chodzi o rękojeść ;)
Jak dla mnie 100% noża w nożu.


forester

Dzięki Robin :)
Fajnie się czytało.
Przekładki kiedyś były białe ;P

Pozdrawiam, Kamil.

vi3dr0


borutaws

I tym razem normalna deska zamiast szklanej  :D
I jakby co, to też bym przy następnych prosił o wagę  :-*

Svord - mój składany Graal.

Vercengetoryx

HAHA, po raz kolejny dobry noz zwycieza z fotogenicznymi nozami :D
Dzieki za recke :)


eskapada

Fajna recka . I super kutasik przy nożu !

Pozdrawiam  :grin:


vi3dr0

Na tech najfsach to fajne chopaky som!  8D

Napisałem z głupia frant, że chciałbym go pożyczyć, choćby na kilka godzin - po czym nożem bawiłem się kilka długich tygodni! Bardziej ode mnie ucieszył się tylko mój pies - częstotliwość spacerów po lesie znowu wzrosła. Nóż zabrałem też na parę weekendów w terenie, a to w Noteckiej, a to w opuszczonym bunkrze, a to na Trekking Noworoczny z poznańskimi knivesowiczami...

Suchary techniczne:
Długość - 22 cm
KT - 10 cm
Grubość - 3 mm
Masa - 170g - (spodziewałem się mniej)

Czas na konkrety
Noża byłem, od pierwszego wzięcia w dłoń, niezwykle ciekaw. Projekt w ogólnym zarysie bardzo podobny do mojego Mod-a.01, mogłem więc porządnie skupić się na wyłapywaniu detali. Siłą rzeczy będzie to więc niejako recka porównawcza.

Klinga. Minimalnie, o pół milimetra, cieńsza. Sam szlif zauważalnie wyższy. Wykończona roboczo, diamentami o pośredniej gradacji, na zero. Początkowo nie spodziewałem się, że tak niewielkie zmiany w geometrii będą zauważalne. O, jak bardzo się myliłem...

W połączeniu z agresją węglówki to bydle rżnie jak nimfomanka w celi śmierci! :kopara: Nawet nie wiedziałem, że potrafię robić takie ładne feathersticksy. Strużyny są cieniutkie, nóż płynie przez drewno jednostajnie i w bardzo kontrolowany sposób. Praca nim to sama przyjemność - im dokładniejsze cięcia, tym bardziej potrafią pochłonąć, i więcej frajdy przysporzyć.

KT rozpoczynająca się tuż za okładkami i delikatny łuk ostrza, wynikający z kształtu klingi, pozwalają precyzyjnie prowadzić cięcie od wyjścia szlifu, aż po sam czubek. Ani jeden milimetr nie pozostaje niewykorzystany. W tej kategorii Mod nieznacznie przegrywa.

Batonuje się bez niespodzianek, ciężko w tym temacie o nowinki. 4 cale, scandi, klinuje się dopiero jeśli trafimy na sęk.

Przy namiastce rąbania (chwyt przesunięty do tyłu, ogonek pomaga) w dwóch miejscach krawędź delikatnie się wywinęła. Cóż, kąt szlifu mniejszy, a drewno solidnie zmrożone. Zniknęło podczas szybkiego podostrzania.

Dzięki wykończonym płazom ruda się go nie ima. Nie myłem i nie konserwowałem go w żaden sposób, ograniczając się jedynie do przetarcia o nogawkę przed włożeniem do pochwy. Siedział wbity w śnieg, robił za obozowego kuchenniaka, ot zwykły noża żywot.
Również wysoka wilgoć w podziemiach, gdzie spędził kilkanaście godzin, nie zrobiła na nim żadnego wrażenia. Po całym teście nie stwierdzam ani jednej kropeczki. Zero, null, nada. Lepiej niż dobrze. Zgaduję, że wynika to z prostego faktu - był często używany.

Podostrzałem go tylko raz, i to na szybko, w terenie. Trochę większy kąt, delikatny microbevel, bo taki leń ze mnie. Chwila z diamentem 600 wystarczyła by przywrócić imponującą ostrość i szatańską agresję.

W projekcie brakuje mi kawałka tanga wystającego z tyłu. Szczególnie gdy próbowałem rozszczepić kilka szczapek nożem i klinami, po kilku próbnych uderzeniach w dupkę zrezygnowałem, szkoda okładek. Jak ja żałowałem, że nie wziąłem wtedy siekierki... Z pewnością dałoby się wkomponować ten element w projekt, nie rezygnując z prostej, czystej linii całego noża.

Rekojeść. No właśnie. Szczególnie założony przez Verca temat* (http://www.knives.pl/forum/index.php/topic,141991.0.html ) spotęgował moją ciekawość jak ta konkretna spisze się w terenie. Estetycznie? Drobne piny, przekładeczki dodające smaczku, dla mnie bajka. Pewnie, dwa klocki z micarty byłyby lżejsze. Ale tutaj by nie pasowały.

Zasadniczo jest wygodna, o obtarciach, odciskach nie będzie mowy - a jednak ja jestem wredny typ i muszę się przypieprzyć.

Faktura. Bardzo gładka, zapewnia przyczepność przyzwoitą, nic ponad to. W rękawiczkach odczucia podobne. Bardziej matowe wykończenie spisywałoby się lepiej.

Kształt. Obły i pękaty, co widać świetnie na zdjęciu Robina. W dłoni układa się bardzo naturalnie. Niestety w połączeniu ze śliskawymi okładkami nóż ma tendencje do przekręcania się w dłoni podczas cięć wymagających włożenia więcej siły, np. pracy w zamarzniętym drewnie. Takie profilowanie wymusza też poniekąd chwyt, nie do końca wpisuje się to w moje preferencje.

Połączenie obu tych własności nie zagrało. Braki trakcji trzeba czasem kompensować po prostu mocniejszym ściśnięciem okładek, co przekłada się na szybsze zmęczenie mięśni dłoni.

Pomimo tego, nie czułem się niepewnie gdy nóż wbijałem. Testowałem to gdy zziębnięty rozpalałem ognisko po nocy przy -10, oraz dla samych potrzeb testu, po trzymaniu dłoni w śnieżnej zaspie kilka minut. Mięśnie nie działają tak sprawnie, ale najlepsza blokada, jak w przypadku folderów, to ta w mózgu. Wystarczy delikatna zmiana chwytu, zaplecenie dwóch palców o smyczkę lub przesunięcie kciuka na dupkę noża - ryzyko praktycznie znika.

Dodatkowo byłbym wniebowzięty gdyby górna krawędź okładek zostałą pociągnięta kawałeczek dalej, do wysokości wyjścia szlifu. Obecny kształt potrafi uciskać w kciuk przy precyzyjniejszym dłubaniu.

Żeby kogoś nie zwiódł ten czepialski opis - całościowo rękojeść z czystym sumieniem oceniam na 4+.

Pochwa. Fajna, ciężka, solidna, wykonana niewątpliwie starannie. Pomimo mojej słabości do skórzanych wyrobów nie przypadła mi do gustu pod kątem funkcjonalności.

Noszenie jej na sztywno, przewlekając pas przez skórzaną szlufkę w jej górnej części, odpada. Do zewnętrznego pasa jest za wąska, na pasku od spodni znika głęboko pod kurtką. Koliduje też wtedy z pasem biodrowym plecaka. Próby spania z tak dopiętą pochwą to już masochizm, zachowuje się jak (pardon) przyspawana do dupy gruba i sztywna, przynajmniej oheblowana, deska. No niestety.

Zostaje więc obniżone mocowanie, za pośrednictwem metalowe ramki. Pomaga fakt, że idealnie pasuje rozmiarem do klipsów MALICE (choć troczona w ten sposób do PALS'ów zdaje się łamać jakieś niepisane konwenanse).
W ten sposób nosi się ją wygodnie, zarówno na pasku, dopiętą do nerki, jak i pasa ALICE LC-3. Nóż siedzi w niej bardzo głęboko, i z takim przegubowym mocowaniem za każdym razem pochwę musiałem złapać drugą ręką żeby go z niej wydobyć. No ale nawet da się z tym spać, chociaż o gabarytach zestawu nie da się całkiem zapomnieć.

No to pomarudziłem...

Żeby ktoś sobie nie pomyślał, że to nie jest świetny nóż do lasu - w końcu tnie jak laser z bardzo ergonomiczną rękojeścią.
Specjalnie starałem się skupić na detalach, wyłapać drobne niedoskonałości w sprawdzonym wzorze. Dla wielu te "wady" będą nieistotne. Ba, pozostaną nigdy nie zauważone. Bo cóż to za problemy?

Że noża nie dobędziemy w pół sekundy? Gdzie się spieszyć.
Że chwyt mógłby być pewniejszy gdy czucie w koniuszkach palców już wysiadło? Przecież rękawiczki za kilka minut odmarzną i wyschną przy ogniu.
Że na prawym boczku śpi się niewygodnie? Cóż, nie każdy kogo znam sypia w spodniach i z dopiętym nożem.
Pochwa jest duża, ale za to jaka ładna - no i bądźmy szczerzy, ktoś wyobraża sobie taki nóż w kydeksie?

Zmieniłbym tylko jedno - przeciągnął wspomniane okładki kawałeczek dalej, by z przodu kończyły się właśnie tak jak w Modzie czy Antarasie, co widać na zdjęciach Robina.
Wtedy, choć dla mnie projekt nie jest idealny, nie widzę przeszkód by dla kogoś o odrobinę innych priorytetach stał się leśnym graalem.

Niniejszym dziękuję raz jeszcze foresterowi za pożyczenie noża. Odeślę go gdy tylko będę mógł, bo chyba już się chłopie za nim stęskniłeś :D


* - swoją drogą szkoda, że padło tylko kilka odpowiedzi, dobry grunt do bardzo wartościowej merytorycznie dyskusji. Na podstawie zdjęć pojawiających się na forum myślę, że wielu makerów mogłoby z niego skorzystać.

mr_neox

Dzięki za podzielenie się wrażeniami, a fotki z klimatem, elegancko psze Pana :D

ps.Vasqez - następnym razem podczas przeprawy wystrugamy Ci takiego patyka jak na zdjęciu :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Si vis pacem, para bellum

forester

Nie mogłem się doczekać publikacji :D Dzięki za rzetelne podejście do tematu.
Ten nóż, to była moja druga oprawa. Pewnych rzeczy wtedy nie wiedziałem. Nie wiem, czy z Waszych spostrzeżeń skorzystają forumowi twórcy; na pewno wezmę je pod uwagę ja, jeżeli będę oprawiał jakieś ostrza :)
Co do pochewki - pamiętam, że jak ją robiłem, to priorytetem było to, żeby nie zgubić noża :D i to założenie zrealizowałem w+/- 120%, jak sam zauważyłeś :D
A, no i spałem z nim niejednokrotnie - z tym, że ja śpię na brzuchu ;P
Jeszcze raz wielkie dzięki Panowie, że poświęciliście czas :)
No i fakt, trochę za nim tęsknie :)

Pozdrawiam, Kamil.

pklex

Cyt. "W połączeniu z agresją węglówki to bydle rżnie jak nimfomanka w celi śmierci!"   :rotfl: epickość tej hiperboli jest adekwatna do jakości recenzji  :rotfl:
Bardzo fajna recka, na forum społecznościowym niehybnie bym zalajkował  ;>


jackdaniels11

Recka fajna,
fotki z ogniskiem w tle-esencja z pracy roboczym nożykiem :kosunia:

Nie lękaj się chodzić ciemną doliną bo jam jest częścią Tej Siły, która Zła pragnąc - Dobro wszelkie czyni...