Pierwsze wrażeniePo otwarciu paczki moim oczom ukazała się czarna skórzana pochewka z wystającą rękojeścią z tworzywa Kraton, przypominającego twardą gumę. Klinga miała fabrycznie czarne pokrycie, które zostało w większości usunięte. Widać przez to linię laminatu, symetryczną z obu stron. Rdzeń ma grubość około 2 mm a płazy ze stali nierdzewnej zaczynają się mniej więcej od 4 mm szerokości.
![]()
![]()
Fallkniven A1 mierzy 28 cm z czego nieco ponad 15 przypada na krawędź tnącą. 6 mm grubości i szlif convex o wysokości od 17 do 20 mm nie wróży dobrych właściwości tnących. Początkowo obawiałem się wagi noża przekraczającej 300 gramów, ale wyważenie na początku rękojeści sprawia, że jest dość neutralny w użytkowaniu.
Nóż dotarł do mnie naostrzony do poziomu cięcia kartek, ale nie golił. Parę pociągnięć na pasku skórzanym wystarczyło, żeby włosy z przedramienia znikały.
Przygotowanie potrawW założeniu A1 jest nożem survivalowym, więc dość uniwersalnym w terenie. Oznacza to nie tylko porąbanie drewna na ognisko, ale także przygotowanie posiłku w warunkach polowych. Wiadomo, że 6 mm nie będzie stanowiło konkurencji dla standardowych noży kuchennych. Mimo to postanowiłem sprawdzić kilka czynności.
Na początek krojenie chleba. 15 cm krawędzi nie wystarcza, żeby komfortowo pokroić bochenek, ale przy odrobinie ostrożności można kroić nawet kromki niewiele grubsze niż sama klinga.
![]()
Krojenie ogórka konserwowego na plasterki wzdłuż wychodzi całkiem nieźle, pod warunkiem krojenia czubkiem. Marchewka sprawia trudności, gdyż grube ostrze raczej rozłupuje niż tnie. Na szczęście w kuchni polowej nie są wymagane idealnie pocięte plasterki. Cebula stanowi duży problem dla A1. Nóż zamiast rozkroić, rozłupuje. Pocięcie w kostkę to też nie lada wyzwanie ze względu na profil ostrza. Natomiast przy pochyleniu noża można bez większych problemów pokroić cienkie plasterki.
W kuchni A1 na pewno nie dorówna cienkiej klindze. Wystarczy jednak do przygotowania prostego posiłku przy ognisku. Z drugiej strony, nawet dobrze naostrzoną siekierą można przygotować posiłek
Cięcie tekturyPrzed przystąpieniem do rąbania i batonowania znalazłem kawałek cienkiej 3 mm tektury, którą pociąłem na paski. W sumie może 3-4 metry cięcia. Test na przedramieniu wykazał, że nóż już nie goli, ale nadal zachowuje ostrość roboczą. No to dalej – kolejny kawałek tektury, 30x50 cm pociąłem najpierw na paski a następnie na kwadraciki. Kolejne kilka metrów cięcia.
![]()
Tak cienka tektura nie stanowi wyzwania dla żadnego noża, więc ciężko ocenić jak wypada A1. Tym bardziej, że mogłem to zrobić równie dobrze nożykiem do tapet za 4 zł.
Praca w drewnieNa pierwszy ogień poszedł kawałek suchej sosny o przekroju 4x4 cm. Przerąbałem go na pół a następnie zaostrzyłem koniec.
![]()
![]()
Do takich prac przydałaby się większa waga i dłuższa klinga. Żeby sprawdzić wygodę rękojeści przerąbałem jeszcze drugi taki kawałek. Rękojeść jest dość wygodna, ręka się nie męczy, gumowe tworzywo tłumi wystarczająco drgania.
Pod ręką miałem jeszcze kawałek kantówki 10x4 cm, który postanowiłem rozłupać na mniejsze kawałki, odpowiednie na przykład do rozpalenia ogniska. Jako pobijak posłużył drugi kawałek sosny.
![]()
Tutaj A1 sprawdza się bardzo dobrze. Convex ładnie rozłupuje drewno wzdłuż słojów. Może nie dorównuje małej siekierze, ale jak na nóż jest dobrze. Na tyle dobrze, że jeszcze rozłupałem kawałek brzozowej gałęzi o średnicy 7 cm.
Trzymanie ostrości i ostrzenie Po wyżej wymienionych czynnościach nóż nie golił ani nawet nie ciął kartek. Krawędź tnąca dorobiła się licznych wybłyszczeń. Osobiście spodziewałem się, że VG10 będzie lepiej trzymać ostrość.
Przywrócenie ostrości pozwalającej na golenie włosów z przedramienia zajęło mi mniej niż 5 minut, z czego połowa do zabawa na pasku skórzanym. Rdzeń bardzo łatwo się ostrzy jak na 59 HRC.
PodsumowanieFallkniven A1 ma być nożem uniwersalnym, do wszystkiego. Prosty jak budowa cepa, żadnych fajerwerków. Mimo to kosztuje ponad 800 zł z pochewką skórzaną. Rozumiem, że płaci się za rdzeń ze stali VG10, ale trzymanie ostrości jest przeciętne. Osobiście za te pieniądze wolałbym kupić małą siekierkę Fiskarsa do rąbania drewna i Morę do przygotowania posiłków czy ostrzenia patyków. Taki duet sprawdziłby się moim zdaniem lepiej a mi zostałoby w kieszeni ponad 600 zł.