Reklama

Oshi gadżet- recenzja

Zaczęty przez baw, 15-01-2015, 20:01:03

baw

Wraz z nożem SG2, Gadzeciarz wysłał także ten gadżet. W paru słowach go zrecenzuję.

Gdyby nazwać problemem to, że plastry czy kawałki produktów przyklejają się do płazu noża, lub w sposób niezorganizowany przemieszczają się po desce, trzeba powiedzieć, że Oshi ten problem rozwiązuje. Niestety, generuje inne, niewarte rozwiązania tego poprzedniego.
Oshi ma ze 3cm średnicy, także trzeba trafić produktem w niego, żeby zadziałał. Brzmi to może śmiesznie, tylko, że często inną częścią noża kroi się marchewkę, inną cebulę, inną pieczarkę i tak dalej. Także w toku krojenia trzeba by Oshiego przesuwać po płazie, co wcale nie jest proste, bo skubaniec jest zrobiony na magnesie neodymowym i mocno trzyma. Wraz z tym magnesem neodymowym powstaje kolejny problem. Wyobraźcie sobie, że bierzecie duże, surowe buraki i chcecie przeciąć na pół. Teraz pomyślcie jak dużo siły musicie do tej czynności użyć, skoro połowy buraka Oshi nie odplasterkuje, także krojąc buraka, musimy dodatkowo przesunąć Oshiego w góre płaza burakiem, kierując siłę nacisku w dół. Oczywiście można powiedzieć- to czemu sobie tego wynalazku nie zdejmiesz? Nie zdejmę, bo za chwilę będę połówki buraka plasterkował, a zdjęcie Oshiego wcale takie łatwe nie jest, ze względu na siłę z jaką się trzyma, żeby przy każdym buraku go zdejmować i zakładać. Teraz pewnie ktoś pomyśli- no dobra, ale burak jest duży i twardy i wcale się go tak często nie kroi. Ok, ale przy dużej cebuli dzieje się dokładnie to samo.
Otchłań czeka

shdart

To całkiem fajna zabawka - ale tylko zabawka.
Kiedy moja żona przetestowała to cudo szatkując jabłka na szarlotkę (tak, szatkujemy połówki jabłek w dość cienkie plastry) - była zachwycona. Tylko, że za moment do umycia i otarcia noża musiała to zdejmować (nie zapominaj, że gdzieś to musi schnąć, a łatwo zgubić).
W użytkowaniu domowym, miałem to ponad dwa tygodnie, użyłem dosłownie kilka razy. Myślałem, że będzie częściej - ale nie.

Ogólnie, kiedy planujesz szatkowanie ogórków na mizerię, to świetna sprawa; jeśli planujesz szatkowanie miękkich i wysokich produktów, to dodatek daje radę - ale tylko kiedy pracujesz na jednorodnym produkcie. Jakakolwiek różnorodność i zaczyna trafiać Cię, że ciągle a to zdjąć, a to przesunąć, a to założyć. I całe ułatwienie i przyspieszenie bierze w łeb.

Kolejnym problemem jest właśnie krojenie produktów twardych w niekoniecznie cienkie plasterki. Przykładowo:
- ziemniaki na frytki: kroisz plastry (które później kroję na frytki w postaci cienkich plasterków, nie grubych pałek), plastry w pewnym momencie "pękają", bo nie odegną się;
- marchew i drobne julienne: marchew chciałoby pokroić się w cieńsze plastry a później w paski, na etapie plastrów Oshi nie działa
Jedyna rada - zdjąć.

Podsumowując:
Jako bajer, do krótkiego testu na odpowiednim produkcie - bajka, pomaga, jest efekt wow.
Jako narzędzie, nawet w domu, nie znajdzie u mnie zastosowania.

Zdjęć nie wysyłam, bo niezbyt jest co pokazywać.