Wytop żelaza i trochę o produkcji noży dawnymi metodami

[Bonthyc]

W filmie na temat wytopu żelaza dawnymi metodami oraz trochę o tym co tygryski lubią najbardziej czyli o nożach.

https://www.youtube.com/watch?v=-kjMCZ19bOY

Co do samego filmu to z racji tego, że do Nowej Słupi daleko nie mam i sam siedzę w rekonstrukcji historycznej to o dymarkach trochę wiedziałem. Ale nie zdawałem sobie sprawy, że wyprodukowanie jednego małego nożyka zajmowało kiedyś co najmniej 5 dni... 

[Trollsky]

miałem przyjemnosc obsługiwac z tym kolesiem piec na tegorocznych dymarkach. Fajna sprawa, zima zabieram sie za przekuwanie łupki którą dostałem

[rumcajs]

Byłem i widziałem na żywo  .

[Trollsky]

i nie podszedłes powiedziec czesc parówo ?

[Adam81]

Cześć byłem w te wakacje w Nowej Słupi i zapamiętałem te historię troszkę inaczej. Dymarki Świętokrzyskie to raczej okres epoki żelaza (oczywiście nie całej epoki a jakieś 800 lat do około IV wieku naszej ery) gdzie mamy do czynienia z Celtami, którzy przywędrowali tam z terenów obecnej Szwajcarii i Austrii i rozpoczęli na masową skalę produkcję żelaza poza Cesarstwem Rzymskim. Można powiedzieć, że był to taki okręg przemysłowy Barbarzyńskiej Europy.
Co do Mieszka Pierwszego to raczej już w tym czasie technologia mieczy karolińskiech i ich podróbek(zamienników) była znana i o zrobienie dobrego noża nie było aż tak trudno (kowalstwo to w ogóle trudny fach). Także myślę że mieszanie do tego naszego drogiego Dagome jest małym nieporozumieniem lub raczej wciskaniem ciemnoty. Czy ktoś może mnie wyprowadzić z błędu i objaśnić bo wydaje mi się, że facet na filmiku raczej miesza epoki i technologie wyrobu ze sobą.

A co do techniki wytopu to chłopaki po prostu nie mogli uzyskać wyższej temperatury niż jakieś 1200 stopni i właśnie dlatego "buła" wychodziła im taka zanieczyszczona. Żelazo było bardzo drogie w tym czasie (powiedzmy IV w n.e. treny byłego woj. więtokrzyskiego i posiadanie siekierki żelaznej było symbolem statusu

[vava]

A co do techniki wytopu to chłopaki po prostu nie mogli uzyskać wyższej temperatury niż jakieś 1200 stopni i właśnie dlatego "buła" wychodziła im taka zanieczyszczona. Żelazo było bardzo drogie w tym czasie (powiedzmy IV w n.e. treny byłego woj. więtokrzyskiego i posiadanie siekierki żelaznej było symbolem statusu

Z tego co kojarzę z lat dawnych, to w czasach Mieszka w Europie ciągle panowały dymarki, więc nie wytop, a redukcja rudy. Równolegle w krajach islamskich zaczęły się pojawiać wytopy żelaza/stali z prawdziwego zdarzenia, ale do Europu(Hiszpanii) trafły kole 12 wieku dopiero. To nie jest tylko kwestia uzyskania temperatury, ale to kompletna zmiana technologii.
A tak swoją drogą (to też informacje z polskich uczelni w latach 90-tych, mogą być neiaktualne), to w takim piecu katalońskim (catalan forge), to kluczem było utrzymywanie na tyle niskiej temperatury, by  powstawało dużo żelaza (potem nawęglanego), nieco już gotowej stali (ta stal była niejako bonusem, nie celem), i jak najmniej staliwa/żeliwa, które były odpadkami, z którymi nie bardzo wiadomo było co zrobić.

Trollu - też Cię widziałem, ale byłem tylko na godzinkę przypadkowym przejazdem i najpierw jak gadałem z Jensem, to Cię widziałem, ale potem gdześ zniknąłeś, a zaraz potem ja musiałem uciekać, bo kierowca naglił...

[Adam81]

Dziękuję za naukę. Jak że można się czegoś dowiedzieć jeżeli nie poprzez zadawanie pytań. Co do tej oświaty lat 90'tych to napisałem to co zapamiętałem z opowieści oprowadzającego po skansenie....i tak się zastanawiałem, że przez te 1000 lat ludzie (z terenów Barbarzyńskiej Europy) używali prawie takiej samej technologi produkcji żelaza i dopiero w X wieku zaczął rozpowszechniać się proces "wielkopiecowy". Tak czy siak świetne miejsce.
Panie Trollsky fani czekają na filmik z przekuwania łupka. Pozdrawiam i powodzenia.