Reklama

Azja i Afryka

Zaczęty przez khodmi, 22-11-2024, 20:48:07

khodmi

#20

A to jest akurat ciekawy temat, ale na tyle wielowątkowy, że jednym krótkim wpisem się go nie ogarnie.
Generalnie i tak i nie. Oczywiście bez ,,sztancy" trudno o pełną powtarzalność. Jak jest rycie, repusowanie, czy grawerowanie ,,z ręki", to na drugim egzemplarzu nie wyjdzie idealnie to samo. Z drugiej strony jeśli zacząłem terminować w wieku 6 – 7 lat u mistrza, a w wieku lat 20 czy 23 lat sam zostałem mistrzem, to mam już taką ,,pamięć mięśniową", że wzorki wychodzą mi (prawie) jak od sztancy. Mnie wystarczył rok ,,nauki" tłoczenia wzorów na wyrobach ze skóry (takie covidowe hobby ;)) aby być blisko powyższego, więc gdybym nie robił nic innego przez 10 czy 15 lat, to pewnie mógłbym ,,trzaskać" wyroby seryjnie ;)
Poza tym to właśnie analiza ornamentyki jest jednym z lepszych sposobów na atrybucję i określanie proweniencji broni białej (a szerzej: broni w ogóle, rzemiosła artystycznego, sztuki użytkowej, czy nawet architektury :)) zatem ta ornamentyka jest regionalnie ,,spójna" i ,,charakterystyczna" (geograficznie i chronologicznie) a więc powtarzalna.
Jak dojdziemy do przedmiotów jakie mam "podwójnie" i będę je prezentować (razem), to wrócimy jeszcze do tematu, ok? :)

26-11-2024, 19:39:08
Jeszcze jeden post i przerwa do weekendu. Wracamy jeszcze do Indonezji, bo tam, podobnie jak u nas, akurat jest pora deszczowa, czyli konweniuje z naszą dzisiejszą aurą ;)

26-11-2024, 19:46:30
Przedmiot dość nowy. Wart jednak odrobiny uwagi.
Kabeala - to używany do walki miecz wojowników z wyspy Sumbawy (Sumby). Samo słowo kabeala oznacza oczywiście nic innego jak miecz właśnie :)
Jest to broń klasyfikowana przez ,,białych" ;) jako przynależna do szerszego typoszeregu klewang (klewang występuje w Indonezji, Malezji i na Filipinach). Miecz ten można go rozpoznać po solidnej pochwie z dużym występem przy wlocie. Ostrze tej broni posiada bardzo nieznacznie wypukłą i bardzo ostrą krawędź i nie jest zdobione.
Sumba to mała wyspa, która nie jest tak często odwiedzana przez turystów, a ponadto została odkryta późno przez osadników holenderskich, stąd kultura plemienna wciąż jest tam żywa. Kabeala jest w Sumbie a Pusaka czyli stanowi materialny element tradycji i duchowości mieszkańców wyspy: jest przekazywana z ojca na syna, jest otaczana czcią a w zamian zapewnia duchową ochronę ze strony przodków. Kabeale są zwykle trzymane w rodzinie (pamiętajmy: na wyspie, która nie ma już tak wielu mieszkańców) i dlatego są bardzo rzadkie.
Wygląd klasycznej kabeali różni się od prezentowanego egzemplarza. Przyznam się szczerze, że dość długo zastanawiałem się wtf jest z tym czymś, że jest do niczego niepodobne. Po pewnym czasie i ,,analizie porównawczej" z grubymi dziesiątkami ilustracji najprzeróżniejszej broni z wysp Archipelagu Indonezyjskiego, olśniło mnie: toż to klasyczna kabeala tyle, że ma wyrzeźbioną w kształt twarzy głowicę, doklejoną do owej twarzy długą brodę, a tradycyjny kołnierz przy wejściu do pochwy zyskał rzeźbioną formę przedstawieniową: barki (kłąb), szyję i łeb konia.
 
Jak wygląda oryginalna oprawa kabeali oraz proces jej wytwarzania można obejrzeć tu:
 
https://www.youtube.com/watch?v=1wPVM_Fjpf0
 
Standardowo, wygięta w dół rękojeść jest rzeźbiona z jednego kawałka czarnego rogu bawoła wodnego. Pistoletowy kształt uchwytu na pierwszy rzut oka wydaje się dziwny w przypadku broni czysto tnącej, ale w rzeczywistości pozwala użytkownikowi zwiększyć siłę nacisku na cięcie, jeśli mały palec dłoni zostanie umieszczony tuż za wycięciem przy końcu rękojeści (czyli oparty na głowicy) działając jako ,,dźwignia".
No i teraz zagadka – o co chodzi z tym koniem i jeźdźcem, którego najwyraźniej symbolizuje rękojeść prezentowanego miecza? Moja własna koncepcja jest taka, że mamy tu do czynienia z nawiązaniem do pewnego dorocznego i niezwykle ważnego dla mieszkańców wyspy wydarzenia. Otóż Sumba (oraz jedno z miejscowych ,,plemion" - chodzi o lud Kodi) jest znana głównie ze swojego festiwalu Pasola. Festiwal ten odbywa się raz w roku w lutym i/lub marcu w południowym regionie wyspy. Harmonogram święta Pasola ustala kapłan, czyli Rato, a odbywa się w uznane przez tego kapłana ,,odpowiednie dni" – czyli dni dobre, aby ,,podziękować przodkom za ich życie i poprosić o urodzajność ziemi". Czyli festiwal Pasola i jego obchody to sposób na uspokojenie duchów i zapewnienie dobrych zbiorów w nadchodzącym roku. Tradycja tego święta sięga XVI wieku.
Festiwal obejmuje – jako jeden z głównych punktów programu - pozorowaną bitwę między dwiema grupami jeźdźców konnych, którzy rzucają w siebie drewnianymi włóczniami, jadąc z pełną prędkością (każdy z jeźdźców ma z sobą całą wiązkę włóczni). Włócznie są wykonane ze specjalnego rodzaju bambusa i obecnie są tępe na czubku – nadal jednak mogą spowodować poważne obrażenia; do niedawna były one klasycznie zaostrzone. To dopiero była jatka! Najciekawsze jednak jest to, że nikt się specjalnie nie przejmuje ranami; krew powinna użyźnić glebę aby zapewnić urodzaj w kolejnym roku. Stąd też inne aspekty tej ,,bitwy" zdają się już nie być tak ważne: nie ma więc zwycięzców wytypowanych w drodze jakiejś oceny jury czy ogółu widzów, nie ma precyzyjnych reguł, nie ma zdobywania tytułów i... nie ma nawet żadnych nagród. Żadna grupa spośród walczących nie jest uznawana za tę która wygrała.
Kabaele z Sumbawy są dość rzadkie na rynku, a gdy się je spotyka, to większość z nich stanowią klasyczne dla tego rodzaju miecze. Wśród nich ten przykład wypada całkiem nieźle, bo stanowi oryginalne połączenie klasycznej formy, rozwiniętej ,,artystycznie" przez jakiegoś lokalnego twórcę, a przy tym w formie nawiązującej do najważniejszego święta obchodzonego przez mieszkańców tej wyspy. Jakość wykonania jest dość wysoka, a szczegóły bardzo starannie wykonane (np. oddzielnie rzeźbione i doklejane małżowiny uszne głowy w jaką zamieniona została głowica rękojeści). Dlatego trudno jest powiedzieć, czy jest to wyszukany wyrób o charakterze turystycznym (coś jak wystylizowana ciupaga platerowana srebrem, oferowana ceprom na Podhalu), czy też np. okaz zamówiony przez lub też wykonany w prezencie dla najdzielniejszego jeźdźca Kodi, który ,,ustrzelił" swoimi włóczniami największą liczbę ,,przeciwników" w trakcie tradycyjnej konnej nawalanki w czasie festiwalu Pasola.
Co obstawiacie? :)

"when you buy two pounds of arms, you should buy four pounds of books"

Druciarz

@khodmi Piękny okaz, chciało by się koniecznie coś napisać a z drugiej strony z wysokiej klasy sztuką najlepiej obcować w ciszy. Obstawiał bym że jakiś plemienny wódz, szaman albo jeszcze jakiś inny "guru" był właścicielem, przeważnie takie szychy musiały się wyróżniać z tłumu. A zaciekawił mnie "kozik" z filmiku, ten użytkowany do rzeźbienia pochwy, wiem że może być mniej ciekawy ale jako codzienne narzędzie używany do drobnych prac przy swojej wielkości.


jelopano

Ja to mam taką teorię, że jak coś jest zbyt "fantazyjne" to służy do ....." Z praktycznego punktu widzenia można tylko założyć, że ta doklejana broda byłaby pierwszym elementem, który by się odłamał przy próbie użycia zgodnie z przeznaczeniem??? Ale wygląda ciekawie i artysta zdecydowanie miał wyobraźnię, odchodząc od prostych, tradycyjnych wzorców:)

русский военный корабль, иди на хуй!!!

gregg13

@khodmi ,

pokłon głęboki Tobie i @jelopano za chęć podzielenia się Waszymi zbiorami.

I oczywiście wyrazy uznania za Waszą wiedzę, którą nam, użyszkodnikom, przekazujecie  :D

A gdybyż można było jeszcze obglądnąć te Skarby na żywo...  8D

Cytat: junasz w 23-11-2022, 01:15:35Cóż... pesymizm to najlepsza filozofia. Pesymista niemal zawsze ma rację, a jak zdarzy się pomyłka - jest radośnie zaskoczony.  ;)

lawenda1975

khodmi
Kolejny piękny i interesujący eksponat a i opis - jak zawsze zresztą -  w pełni profesjonalny.
A w ogóle to za pierwszym razem przeczytałam zamiast "kabeala" to "karabela" i przez pół tekstu się zastanawiałam, kto od kogo przejął nazwę. :rotfl: :rotfl:

Co Ty tak z tym nożem wszędzie chodzisz?
Przecież i tak Cie nie zgwałcą!

khodmi

@lawenda 1975: :)  mogłem napisać "klewang" - takie trochę szersze pojęcie (typ miecza); nie kojarzy się z niczym, to pewnie by się nie myliło ;)

@jelopano: zgoda, cała praca polegająca na "przerobieniu" kabeali w ten "przedmiot" o niejasnym celu i przeznaczeniu powoduje, że traci wartość "bojową". Oryginalna kabeala, przy jej wyważeniu ostrza, to musi być broń zabójcza - ciężka klinga z punktem cięcia niedaleko sztychu... strach się bać spotkać rozsierdzonego "Sumbańczyka" (nie wiem jak poprawnie określić mieszkańca Sumby/Sumbawy) z czymś takim w dłoni ;)

Chciałem pokazać dla odmiany "ciekawostkę przyrodniczą". Jutro - pojutrze może byśmy przeszli do krisów (?) to zrobi się trochę poważniej...

"when you buy two pounds of arms, you should buy four pounds of books"

smutna_niespodzianka

A katar'u nie macie  ;)


khodmi

#27

Jelopano pokazywał przecież niedawno piękny XVII-wieczny katar typu południowego (circa 1620 r.) :)
Warto wrócić do tego posta, przeanalizować zdjęcia raz jeszcze, zadumać się... To jest artefakt z czasów, gdy Azja Tuchajbejowicz nie miał jeszcze nawet tych swoich ryb wydziaranych na klacie!
Sam mam niestety jedynie o 150-250 lat późniejszy i to z "północny" więc nie ma się czym chwalić :/
Pomijam już fakt, że pora roku jest taka, że co druga osoba ma katar... Tak wiem, to słaby żarcik jest ;)

29-11-2024, 17:35:43
*

*

*

*

*

*

29-11-2024, 17:38:51
Na początek, zamiast omówienia samego przedmiotu fragment tekstu z katalogu wystawy zbiorów Muzeum Azji i Pacyfiku, bo wart jest więcej niż niejeden ,,techniczny" opis krisów – tradycyjnych, a przy tym uznanych za magiczne noży Archipelagu Indonezji. Mówi założyciel i wielo- wieloletni dyrektor muzeum (podkreślenia moje):

Krisy były pierwszymi przedmiotami, które zacząłem kolekcjonować, kiedy dotarłem do Indonezji. Jest to moja pasja od wielu lat i udało mi się zgromadzić reprezentatywną kolekcję. Raz w roku odwiedzał mnie w Dżakarcie empu z centralnej Jawy, który czyścił i mył broń, a także przeprowadzał tradycyjne ceremonie ku czci krisów. On również je naprawiał i konserwował. Zajmowało mu to 3-4 dni, czasami tydzień. Wiara w magiczne moce krisów jest głęboko zakorzeniona wśród mieszkańców Indonezji, również wysoko wykształconych i mieszkających za granicą. Moja przyjaciółka, Ibu Pringodigdo, która ukończyła studia wyższe w Holandii i USA, żona ministra w rządzie prezydenta Sukarno, odwiedzała mnie co kilka dni, aby ,,porozmawiać" z moimi krisami. Miała w tym zakresie głęboką wiedzę i jeszcze głębszą wiarę. Pewnego razu, gdy pokazałem jej mój nowy nabytek, pięknego i starego krisa, opowiedziała o jego pochodzeniu i o tym, kto jest jego właścicielem, twierdząc, że czerpie tę wiedzę bezpośrednio od samego krisa. Nagle zapytała mnie: ,,Andrzeju, czy słyszysz, o czym mówi ten kris?" ,,niestety nie" odpowiedziałem. Potem powiedziała: ,,to niemożliwe". Półżartem wyjaśniłem, że jestem niezwykle silnym mężczyzną i możliwe, że moja wewnętrzna moc zagłusza mowę krisa. Odpowiedziała poważnie: ,,tak, tak może być".
Indonezyjska broń tego typu to moja wielka miłość. Teraz, gdy osiągnąłem etap ,,smugi cienia", wybrałem z mojej kolekcji kilka dobrych krisów, które zostawiłem w spadku jako ochronne krisy pusaka dla moich dzieci, wnuków i prawnuków, aby opiekowali się nimi i ich rodzinami.
[Andrzej Nusantara Wawrzyniak; Magical weapons from the sky. From the Indonesian collection of the Asia and Pacific Museum in Warsaw]

Gwoli wyjaśnienia – kris może być "dobry" i chronić swojego właściciela i jego rodzinę, jak i ,,zły" i im szkodzić. Dobry kris może pełnić rolę pusaka (coś w rodzaju ducha opiekuńczego); taki warto zachować jako ochronę dla siebie i najbliższych. W przeciwnym przypadku sztylet należy czym prędzej ,,pogonić" na targu staroci ;)

29-11-2024, 18:52:26

* * *
Ten konkretny egzemplarz jest dość nowy. Prawdopodobnie pochodzi circa about z I połowy XX w. Natomiast jest wart uwagi nie tylko ze względu na ładny pamor (wzór widoczny na klindze powstały ze skuwania różnych warstw stali – ,,niklowej" i ,,węglowej") ale również dla motywów przedstawieniowych rzeźbionej rękojeści i pochwy. Podkreślam: przedstawieniowe, bo w przypadku krisów jedną z najprostszych metod ustalania ,,pochodzenia" jest to czy zdobienia można określić mianem sztuki przedstawieniowej, czy symbolicznej. Wynika to po prostu z faktu czy dany obszar Indonezji jest pod panowaniem Islamu, gdzie sztuka figuratywna jest po prostu zakazana.
Długość to 56 cm, zatem już dość pokaźny, ale jeszcze nie ogromny ;)
Głownia płomienista symbolizująca ogon płynącego mitycznego węża Naga. Siedem luk (co to znaczy, to porozmawiamy przy okazji kolejnych krisów :)) Rękojeść, to postać demona Buta Nawa Sari - jeden z demonów Bhairavas, którzy są gniewną formą Śiwy. Demoniczna postać trzyma kłos ryżu za głową. Niestety brak mendaka, czyli pierścienia/obrączki u nasady rękojeści; gdyby była, to taka balijska jest charakterystyczna – srebro z kamieniami półszlachetnymi. Nie opisuję szczegółowo – gugl pokaże co i jak ;)
Na górnej części pochwy (jest to tzw. wrangka) przerażająca maska Boma — boga ziemi i drzew w "hindubalijskim" panteonie. Maska służy do ,,odpędzania złych sił". Taka maska pochodzi od indyjskich masek zwanych Kirtimukha i indujawajskich masek Kala o tej samej roli. 
Ale...
jest też inna interpretacja: mamy do czynienia z wyobrażeniem demona Raksza. Mieszkańcy Indonezji wierzą, że stworzona przez boga stwórcę rasa Rakszasów zeszła na złą drogę (coś jak nasze ,,upadłe anioły") i zdegenerowała się. Pierwotnie byli oni strażnikami cennych ujść wody. Raksza to demon-ludojad, złośliwy duch i szkodnik, olbrzymi potwór grasujący po zapadnięciu zmierzchu i żywiący się surowym mięsem, w tym ludzkim..., brrr

Co do tego motywu na pochwie i centralnie usytuowanego wizerunku demona (sama twarz i dłonie), mega ciekawy opis ma w zanadrzu @jelopano. Poproszę o pomoc J

"when you buy two pounds of arms, you should buy four pounds of books"

jelopano

#28

Po pierwsze chciałem podkreślić, że osobiście bardzo lubię i cenię podejście Andrzeja Wawrzyniaka do "duchowego" znaczenia krisów. W przypadku wielu broni wschodnich można byłoby snuć opowieści o ich "drugim", dla nas niezrozumiałym a dla autochtonów całkowicie zrozumiałym "życiu". Broń w wielu krajach orientu znaczyła dużo więcej niż tylko narzędzie zabijania. Była częścią rodziny - czasami pamiętała przodków, których nikt już nie pamiętał. Chroniła, przynosiła pecha, była żądna krwi, symbolizowała siłę, honor, niezłomność. Chroniła w sobie "inteligentny" pierwiastek, który mógł być dobrodziejstwem albo przekleństwem. Podobne opowieści można znaleźć w starych opisach mieczy japońskich (ktoś słyszał o klątwie mieczy Muramasy, żądnych krwi rodu Tokugawów? Poczytajcie sobie:) W Europie chyba najbliżej tego zjawiska można umieścić kult i etos rycerskiego miecza średniowiecznego.
Mam w swoim domu kupę broni, która zdaniem niektórych zawiera a może i wyzwala mnóstwo nagromadzonej energii:)
Również takiej "magicznej" - choćby miecze łowców głów Dayaków. Jestem człowiekiem pragmatycznym. Dość sceptycznym. Ale przyznam się, że widziałem w życiu niejedno.. Sęk i dobrodziejstwo moje tkwi w tym, że - podobnie jak autor wspomnień - nie mam podobno talentów parapsychologicznych. Może jestem za "silny":)
Moja broń zatem mnie nie straszy i nie zakłóca snu (a słyszałem od kolegów kolekcjonujących stare artefakty afrykańskie zupełnie inne historie. I to kilku, poważnych mundurowych, którzy osobiście zbierali to w Afryce:)
Na szczęście nie mam wrażliwości, która umożliwiłaby mi odczytywanie/odczuwanie aury przedmiotów. Krisy podobno przodują w tej dziedzinie. Może kolega khodmi jeszcze coś "napomknie" w tej dziedzinie, ale nie chcę go naciskać.
Opis o którym wspomina dotyczy demona hinduskiego panteonu, którego wizerunek często zamieszczany jest również na wyrobach nepalskich i chyba tam gdzieś to kiedyś znalazłem. Zatem cytuję sam siebie:))):

,,Rozwścieczony bezczelnością pewnego jakszy (indyjski duch reprezentujący siły przyrody), Śiwa stworzył olbrzyma, który miał pożreć zuchwalca. Jaksza błagał o łaskę, więc Śiwa, którego gniew mija szybciej niż wybucha, puścił go wolno. – A co ze mną? – spytał dopiero co stworzony olbrzym. – Miałem pożreć jakszę. Co mam teraz zjeść? Jestem głodny. – Zjedz się sam – rzucił Śiwa od niechcenia.
Olbrzym wziął słowa Śiwy poważnie i zaczął zjadać sam siebie. Zjadł swoje ręce, nogi, tułów, serce, wnętrzności, każdą część ciała, aż została mu tylko głowa. Śiwa by zdumiony posłuszeństwem olbrzyma. – Zadowoliłeś mnie. Odtąd będziesz znany jako Kirtimukha, ,,twarz chwały". Twoją twarz będzie można ujrzeć na każdym łuku powyżej samych bogów.
Odtąd na każdym łuku, we wszystkich świątyniach i sanktuariach widnieje straszna, lecz pobłogosławiona przez Śiwę twarz Kirtimukhy. Jest ona doskonałym symbolem życia, które pochłania samo siebie, by przetrwać."

русский военный корабль, иди на хуй!!!

khodmi

Cytat: jelopano w 29-11-2024, 20:21:27

...Może kolega khodmi jeszcze coś "napomknie" w tej dziedzinie...

Moje krisy też za dużo do mnie nie mówią; czasem tylko przekręcają sobie wokół własnej osi rękojeści odrobinę względem głowni, ale rzadko...
A odkąd mam krisa "majapahit" (bardzo mocny pusaka) to się właściwie zupełnie uspokoiły i nie ma o czym pisać.

Mam też ten z otworem w głowni - wg miejscowych wierzeń gdy empu (miecznik) wykuje głownię tak cienką, że powstaje otwór, szczelina w ostrzu, to patrząc na świat przez ten otwór można zobaczyć swoją przyszłość, ewentualnie mieć inne wizje związane z czasem, który jeszcze nie nastąpił. No niestety, też na razie niczego nie dostrzegłem. A liczyłem chociaż na 6 cyfr i numer końcówki banderoli ;)

P.S.
a tę historię z twarzą chwały, to chyba Mr. Sapkowski twórczo wykorzystał w "Wiedźminie", który to wiedźmin kazał dżinowi samemu się "to-tamto-ten-tego-ten" (w ramach takiego przekazywania sobie znaku pokoju, jaki np. czynią często kierowcy na naszych drogach :))

"when you buy two pounds of arms, you should buy four pounds of books"

jelopano

#30
Cytat: khodmi w 29-11-2024, 20:49:48

P.S.
a tę historię z twarzą chwały, to chyba Mr. Sapkowski twórczo wykorzystał w "Wiedźminie", który to wiedźmin kazał dżinowi samemu się "to-tamto-ten-tego-ten" (w ramach takiego przekazywania sobie znaku pokoju, jaki np. czynią często kierowcy na naszych drogach :))

Sapkowski nową powieść wiedźminowską wydał:))) 1.12 będzie na ebooku to sobie z przyjemnością poczytam:)
Za gówniarza czytałem pierwsze opowiadanie opublikowane w konkursie Fantastyki i wiedziałem, że zostanę szermierzem:)) Tzn. nie zostałem ale popróbowałem:)

30-11-2024, 16:33:57

Cytat: smutna_niespodzianka w 28-11-2024, 22:03:48

A katar'u nie macie  ;)

Macie macie! Piękny katar z Radżastanu - aż zazdroszczę:)
Sam dodam komentarz:)
Trochę "aplauzu" dla khodmi na dobry początek i pokaże "wreszcie" egzemplarze, które sam chciałbym mieć w kolekcji  :mad: :mad: :mad:

русский военный корабль, иди на хуй!!!

khodmi

#31

Nie wiem, o które dokładnie egzemplarze chodzi, ale trafił mi się ostatnio taki stanowiący naprawdę rzadkość:

Otóż istnieje unikalna broń pochodząca z zachodniej Jawy, z regionu Pasundan (zamieszkałego przez Sundańczyków). Broń ta nazywa się ,,kujang" (wym. ,,koo-jaang"). Jawajczycy mieszkający na Jawie, we wschodniej części wyspy, kujang nazywają ,,kudi" [warto wiedzieć: rdzenni mieszkańcy wyspy Jawa nie są wszyscy ,,jawajczykami". Zachodnią część wyspy zamieszkuje duża grupa etniczna zwana ,,Sundańczykami"].

W językach europejskich jest nie za dużo informacji na temat tego typu ,,ostrza", zatem pozwolę sobie skorzystać z 2 źródeł dokonując ,,kompilacji" informacji (od Davida Etkinsona i z forum Quora).
Kujang jest przesycony ,,wiedzą tajemną". W jego oryginalnej formie mieściła się filozofia starożytnych Sundańczyków z ich hinduskim dziedzictwem. Podobno w swojej formie niesie magiczną siłę o mistycznym celu: jego ostrze zostało stworzone, aby być bardziej talizmanem, symbolicznym przedmiotem sztuki, niż bronią, czy nożem użytkowym. Kształt ostrza jest często postrzegany jako reprezentujący różne elementy sundajskiej kosmologii i filozofii. Uważa się, że krzywizna odzwierciedla ideę równowagi i harmonii, ucieleśniając związek między światem fizycznym i duchowym.
Pierwotnie wytwarzane kujangi zostały zainspirowane narzędziami używanymi w rolnictwie. Narzędzie takie było szeroko stosowane w IV do VII wieku n.e. Kujang różnił się tylko nieznacznie od narzędzi uprawowych wykonywanych przez słynnych kowali, Mpu Windusarpo, Mpu Ramayadi i Mpu Mercukundo, co można zobaczyć w lokalnych muzeach na Jawie. Dopiero w okresie od IX do XII wieku forma kujanga ewoluowała i przybierała kształt, który jest znany dzisiaj.
Jego wartość jako amuletu lub talizmanu była stopniowo uznawana przez władców i szlachtę królestwa Pajajaran Makukuhan, szczególnie podczas panowania Prabu Kudo Laleana. W 1170 r. podczas jednego ze swoich duchowych odosobnień Kudo Lalean otrzymał polecenie za pośrednictwem ,,wizji psychicznej", aby przeprojektować kształt kujang tak, by dostosować go do kształtu wyspy ,,Djawa Dwipa", jak w tamtych czasach nazywano Jawę. Natychmiast suwerenny król zlecił królewskiemu kowalowi, Mpu Windu Supo, wykonanie ostrza widzianego w jego wizji. Miało ono stać się bronią ucieleśniającą mistyczne cechy i duchową filozofię; magicznym przedmiotem, unikalnym w swojej konstrukcji, który przyszłe pokolenia zawsze będą kojarzyć z królestwem Pajajaran Makukuhan.
Kujang miał mieć dwie charakterystyczne cechy: kształt wyspy Jawa i trzy otwory lub okrągłe nacięcia gdzieś w ostrzu. Konstrukcja ostrza kujang w kształcie Jawy była interpretowana jako ideał zjednoczenia wszystkich małych królestw Jawy w jedno imperium, na czele którego stał król Makukuhan. Trzy otwory lub okrągłe nacięcia miały reprezentować Trimurti, czyli trzy aspekty boskości religii hinduskiej: Brahma, Wisznu i Śiwa. Hinduistyczna trójca była również reprezentowana przez trzy główne królestwa tej epoki, odpowiednio królestwo Pengging Wiraradya, położone na wschodzie Jawy; królestwo Kambang Putih, położone w północno-wschodniej części wyspy; królestwo Pajajaran Makukuhan, położone na zachodzie.
Kształt kujanga ewoluował dalej również w późniejszych czasach. Pojawiły się różne modele. Gdy na wyspie wzrósł wpływ islamu (XV-XVI w.), kujang został przekształcony tak, aby przypominał arabską literę ,,Syin". Wiedząc, że kujang uosabiał hinduską filozofię i religię, muzułmańscy władcy, imamowie i nauczyciele, pragnąc propagować islam i szerzyć jego doktryny, przekształcili kujang tak, aby reprezentował podstawę ich religii. Syin jest pierwszą literą wersetu syahadat, w którym świadczy się o świadectwie jedynego Boga i Proroka Mahometa. Recytując werset syahadat, automatycznie nawraca się na islam.
Nowo zaprojektowany kujang miał przypominać posiadaczowi o przedmiocie jego wierności islamowi i posłuszeństwie jego naukom. Trzy otwory lub nacięcia w ostrzu zostały zastąpione pięcioma. Reprezentowały one pięć filarów islamu.
Obecnie kujang stanowi często dekorację w domach, ponieważ uważa się, że przynosi szczęście, ochronę, honor itp. Kujangi są eksponowane parami na ścianach, ostrą krawędzią zwróconą do siebie. Istnieje jednak tabu — nikt nie może być fotografowany stojąc między nimi, ponieważ w jakiś sposób spowodowałoby to śmierć tej osoby w ciągu roku.
Według miejscowych wierzeń kujang, podobnie jak kris, jest obdarzony magiczną mocą duchów towarzyszących, które są przypisane do określonych celów (np. ochrona domowników). Z tego też powodu tubylcy czczą ten nóż jako obiekt "święty".

01-12-2024, 18:24:28

01-12-2024, 18:33:41
W skrócie zatem:

Kujang/kudi to tradycyjna broń lub narzędzie z zakrzywionym ostrzem z Jawy i Madury, święta broń noszona przez maga (Pawanga), która ma magiczne właściwości. Jest to starożytna broń, a najstarsza jest najmniejsza, jak jeszcze wcześniejszy Keris Sajen; było to związane z niedobrem żelaza. Podstawowy kształt przypomina głowę zimorodka, jak rękojeść Patani Keris, jednak istnieje wiele odmian: Kudi Peksi z głową ptaka, Kudi Bedes z głową małpy, Kudi Wayang z figurą smoka lub postaci ludzkiej, Kujang z Sunda (zachodnia Jawa) jest używany przez rolników do nawożenia gleby i ochrony upraw, górna część jego ostrza przypomina bardziej falisty Keris, wreszcie Kujang Jago (prezentowany egzemplarz) – który wyewoluował z wizerunku piejącego koguta.
Na zdjęciach: nóż kudi / kujang (ayam jago) z pamorem Beras Wutah – Indonesia; oprawa ok. 1900 r.; ostrze znacznie starsze – sądząc po rozmiarze i trzech otworach może być datowane nawet na XVI w. a ze względu na stan zachowania – XVI – XVIII w. Długość ostrza 20,5 cm.

03-12-2024, 19:27:42
hmm, tak ożywiona dyskusja dotycząca przedmiotów z obszaru archipelagu malezyjsko-indonezyjskiego sprawia, że temperaturę dyskusji wypada nieco obniżyć ;)

Wróćmy zatem do Azji Mniejszej czyli, jak się uważa, kolebki naszej cywilizacji – Persja i dorzecze Eufratu.

03-12-2024, 19:43:15






03-12-2024, 20:00:03
Kindżał kama, ok. poł. XIX w. Oryginalna ornamentyka na głowni: w zbroczu meandrujący Eufrat (techniką niello?); u nasady głowni wizerunek rajskiego ptaka pośród słoneczników (widoczne resztki złota płatkowego); słowem, zgodnie z regionalną ikonografią, obraz Raju.

Gdyby po jednej stronie głowni był wizerunek smoka a po drugiej rajski ptak, wiedzielibyśmy, że to symbolika walki dobra ze złem, ,,yin i yang", pierwiastek męski i żeński, światłość i ciemność itp., itd. ...a tak, to mamy tylko stronę dobra, ciepła, radości, szczęścia, gdzie 72 dziewice / hurysy oczekują herosa (męczennika) aby objąć go swoimi ramionami; luzik, na niektórych w muzułmańskim Niebie zamiast hurys czekają młodzi chłopcy, jakby co: wedle upodobań ;)

Ten egzemplarz jest sporo większy od poprzedniego (porównanie widać na pierwszej fotce) ale nadal to taka nieduża kama. Znów z rękojeścią z kości słoniowej po stronie ,,reprezentacyjnej". Głownia z bardzo dobrej jakościowo stali. Estetyczna, reprezentacyjna, elegancka ale to już broń a nie ozdobna ,,wykałaczka".

"when you buy two pounds of arms, you should buy four pounds of books"

gregg13

Cytat: khodmi w 30-11-2024, 23:40:15

Nie wiem, ...

03-12-2024, 19:27:42

... tak ożywiona dyskusja dotycząca przedmiotów z obszaru archipelagu malezyjsko-indonezyjskiego sprawia, że temperaturę dyskusji wypada nieco obniżyć ;)

...

Malkontencisz Waść  ;> , choć sporo racji przyznać Ci trzeba  :)

Mogę się mylić twierdząc, że brak komentarza nie oznacza braku zainteresowania. Czasami po prostu brak... słów  :D

Nie znam się na broni Wschodu, ale uwielbiam oglądać. A dzięki Wam obu, Tobie i @jelopano , poznałem przynajmniej nazwy.
Czy zdołam je zapamiętać i odróżnić jedno od drugiego, to już zupełnie inna bajka  :rotfl:

Kujang... Ma tak niesamowity kształt. Można się gapić, gapić, gapić... I kompletnie nie wiedzieć co by tu napisać  :?
Słowa "świetny", "fajny", "niesamowity", "niespotykany", "uroczy" w pewnym momencie zaczynają tracić... sens. Stają się banałem.
Jak masz napisać coś głupio banalnego, to chyba czasami lepiej siedzieć cicho  :shy:
Także tego, no...  ;P

Cytat: junasz w 23-11-2022, 01:15:35Cóż... pesymizm to najlepsza filozofia. Pesymista niemal zawsze ma rację, a jak zdarzy się pomyłka - jest radośnie zaskoczony.  ;)

khodmi

@gregg13 - podwójne Waści podziękowania :)
pisać tylko dla siebie to można pamiętnik a nie na forum ;) to raz,
a dwa, że bez komentarza od koleżanek/kolegów, to kolejne wpisy "zlewają się" w jeden :/

"when you buy two pounds of arms, you should buy four pounds of books"

jelopano

#34

Bardzo fajna kama. O mało sam bym jej nie miał, ale czego się dla (z obawy) żony nie robi....
Oba egzemplarze (nie licząc długości tego nożyka do obierania jabłek:), są bardzo charakterystyczne. Tak w ogóle kultury bliskowschodnie preferowały zakrzywione ostrza. Podobno już podczas pierwszych krucjat zauważono, że proste głownie mieczy niezbyt dobrze radzą sobie z burnusami, turbanami, wyściełanymi misiurkami itp. Tradycyjna odzież składająca się z wielu warstw materiału dobrze amortyzowała takie uderzenia. Lepiej sprawdzały się zakrzywione głownie, które przecinały materiał. Ale jak już tam kiedyś wspominałem duży wpływ na kształt broni w tych regionach miała tradycja kaukaska. Dlatego w regionach Persji i Imperium Osmańskiego spotyka się proste kindżały, zbliżone konstrukcyjnie do tradycyjnej broni kaukaskiej, z pewnymi drobnymi modyfikacjami. W tym przypadku głownia posiada bardzo charakterystyczny ornament - nie tak często spotykany na kamach. Można po nim rozpoznać region (Persja), jak również w przybliżeniu wiek wyrobu. Ornament jest ryty (dużo pracy) - co było charakterystyczne dla starszych wyrobów. W późniejszym okresie masowej produkcji, bardziej już na rynek turystyczny - ornamenty trawiono. Częstymi motywami były wyobrażenia ptaków, sokołów (w tym polujących na czaplę), lwów (polujących na gazelę) i kaligrafie fragmentów koranu. W przypadkach tych - co ciekawe - ignorowano muzułmański zakaz przedstawień figuratywnych. Ornamenty złocono, czego resztki widzimy. Tu dla porównania wrzucę zdjęcie sposobu wykonania podobnej ornamentyki na zakrzywionym handżarze:
16.5.jpg

04-12-2024, 09:09:47
Jeżeli chodzi o te "meandry Eufratu" - to nie technika niello, ale efekt skuwania, świadczący o kunszcie miecznika:). Podobne efekty spotyka się np. na głowniach kam Guryjskich, który to region częściowo został zagarnięty przez Osmanów - przykład:

33.jpg

04-12-2024, 09:11:34
Biorąc pod uwagę powyższe, fakt, że kindżał jest oryginalny, kompletny w dobrym stanie - jest to jeden z tych przedmiotów, którego zazdroszczę:)))))

русский военный корабль, иди на хуй!!!

khodmi

To jest akurat jeden z tych egzemplarzy, których sam sobie zazdroszczę (bo są u mnie "na stanie" również takie, że wręcz przeciwnie ;)).
Dziękuję za uzupełnienie opisu - jeśli chodzi o szeroko pojęty "Kaukaz i okolice" to w tej chwili nie ma albo się nie ujawnił autorytet choćby zbliżony do @jelopano. Nie piszę tu wyłącznie o naszym forum, jakby co :)

Jutro może jeszcze nie dam rady, ale w sobotę - solennie obiecuję - zaproszę Was na wycieczkę do Afryki. W końcu tytuł wątku zobowiązuje, a na razie nie wyszliśmy jeszcze z Azji. Chciałbym zacząć od przedmiotu, który dla mnie osobiście, a i dla innych stanowił przez dobre kilka lat zagadkę - podejrzenia były takie: Sudan, Mauretania, Indonezja... a nawet Bałkany. Pewność 100-procentową dałoby oczywiście jedynie przeniesienie się w czasie ze 150 wstecz lat z wykorzystaniem jakiegoś wehikułu rodem z powieści George'a Wells'a. Pogłębione "śledztwo internetowe" dotyczące tego typu sztyletów jaki zamierzam zaprezentować daje jednak szanse, że nie naopowiadam wszystkim "kocopałów"...

"when you buy two pounds of arms, you should buy four pounds of books"

RNL

#36
Cytat: jelopano w 27-11-2024, 07:49:22

Ja to mam taką teorię, że jak coś jest zbyt "fantazyjne" to służy do ....." Z praktycznego punktu widzenia można tylko założyć, że ta doklejana broda byłaby pierwszym elementem, który by się odłamał przy próbie użycia zgodnie z przeznaczeniem??? Ale wygląda ciekawie i artysta zdecydowanie miał wyobraźnię, odchodząc od prostych, tradycyjnych wzorców:)

Ja tu widzę jeszcze łeb kaczki/gęsi, dodatkowo- broda to dziób a ucho to oko gęsi/kaczki (być może biegusa indyjskiego)

i łączny przekaz jest taki: "trzeba być głupim jak gęś, żeby z konia rzucać do siebie włóczniami" ;)

,,Good luck, Mr. Gorsky"

Pozdrawiam wszystkich frustratów z pieczątką :*

khodmi

#37

hehe, szczerze uśmiałem się tym biegusem indyjskim :)

07-12-2024, 00:41:20
No dobrze, czyli tak: udajemy się do Erytrei albo może jednak Sudanu lub Mauretanii lub... zachodniej części Jawy!





07-12-2024, 00:42:47
Co ja się naszukałem informacji na temat tego okazu!!! Tropy wiodły to tu to tam. Na eBayu był parę lat temu wystawiony podobny sztylet, jako pochodzący z północnego Sudanu (region Dongola/Dongolia), niektóre zdobienia wskazywały na Bałkany lub Indonezję (!); dopatrywać się można estetyki nieco podobnej do jemeńskiej, a kompendium wiedzy o białej broni Afryki (Islamic and Native Weapons of Colonial Africa 1800-1960) ewidentnie wskazuje na... Mauretanię :) Temat spędzał mi sen z powiek od kilku lat...
Tymczasem...

07-12-2024, 00:45:55
We Włoszech, w Toskanii, niedaleko Florencji jest miasteczko o nazwie Scarperia e San Piero, w którym od wieków wytwarza się wysokiej jakości noże i inne ostrości. Jest tam muzeum poświęcone lokalnie wytwarzanym ostrzom. W muzeum odbywają się co roku wystawy związane z ostrzami z różnych stron świata (coś dla @jelopano – w 2018 roku była tam wystawa ,,Dream Navajas" :))

W 2016 r., od lipca do października, wystawa była poświęcona ,,Ostrzom z Rogu Afryki". Większość eksponatów została wypożyczona z Muzeum Etnograficznego we Florencji. Ostrza obejmowały codzienne przybory i kilka rodzajów broni. Przedmioty te zostały zebrane w latach 1880–1900 przez wyprawy naukowe do tzw. Rogu Afryki, głównie do Erytrei, która w tym czasie stawała się włoską kolonią. W małym katalogu wydrukowanym w czasie tej wystawy znalazł się na okładce podobny egzemplarz z charakterystyczną głowicą z wydłużonymi ,,wąsami". Został zabrany, zgodnie z zapisami muzealnymi, z Erytrei przez Carla Gastaldiego w latach 1888–1898.

07-12-2024, 01:03:28

Skoro tak, to opis przedmiotu mógłby zatem wyglądać następująco:

Erytrea
grupa etniczna Tigrinya / Tigrayan
późny XIX w. (ok. 1890 r.)
wymiary:
całkowita długość w pochwie: 51 cm
sam sztylet: 47,5 cm, w tym klinga 36 cm
szerokość klingi u podstawy 3,5 cm a jej grubość to 0,4 cm
Jest to zatem dość niezwykły okaz - sztylet z Erytrei w ,,Rogu Afryki". Stalowe ostrze jest zakrzywione, obosieczne, z kropkowanym zygzakowatym wzorem w pobliżu podstawy. Rękojeść wykonana z rogu, prawdopodobnie koziego lub bydlęcego, misternie zdobiona metalowymi kółeczkami. Głowica ma kształt półksiężyca z metalową nakładką na trzpień. Drewniana pochwa pokryta mosiądzem z - jak na ten region - misternymi wzorami.
Podobne egzemplarze zostały zebrane podczas wczesnej włoskiej okupacji Erytrei w latach 80. i 90. XIX wieku (czyli pochodzą z lat 1888-1898). Ten egzemplarz jest w świetnym stanie, ponieważ delikatna głowica nie jest złamana (jak np. w sztylecie z okładki katalogu), bez odprysków ani innych uszkodzeń.
Ciekawostka: na wzmiankę zasługuje geometryczny wzór składający się z małych kółek z kropką umieszczonych na rękojeści. Badacze, którzy analizowali ten okrągły ornament pod względem ,,proweniencji" uważają, że w sumie było to jedno z najszerzej rozpowszechnionych zdobień. Motyw znany jest od epoki neolitu, występuje na prawie wszystkich kontynentach. W egipskich hieroglifach okrąg z centralnym punktem reprezentował Słońce i był glifem oznaczającym ,,konkretny obiekt" (takie egipskie ,,skup się!" ;)). W starożytnych chińskich znakach ten sam symbol reprezentował również Słońce. Ten sam okrąg z kropką w środku widoczny jest również wśród piktogramów na rytualnych naczyniach z brązu datowanych na 2. tysiąclecie p.n.e. Występuje także wśród późnych chińskich wzorów; używany też przez Indian Ameryki Południowej i Północnej oraz wiele ludów europejskich i azjatyckich (broń afgańska, indyjska, perska itd.).
Wracając do tematu - najcenniejsze noże zebrane w Erytrei pochodzą z misji zorganizowanej przez włoskie Ministerstwo Edukacji w latach 1905-06, której celem było zbadanie terytorium nowej włoskiej kolonii pod kątem geograficznym, geologicznym, antropologicznym i etnograficznym. Są to ,,misterne" jak na ten region sztylety ze skomplikowanymi rękojeściami wykonanymi z warstwowych materiałów i z mosiężnymi pochwami. Misja ta opisała te sztylety jako (cyt.) ,,należące do ceremonialnego aparatu związanego z wojną" (no nie wiem - inaczej czy lepiej nie potrafię tego przetłumaczyć na nasz język; źródło: ,,Blades of the Horn of Africa", Museum of Cutting Tools of Scarperia, 2016).

Nie wykluczam też, że ten konkretnie egzemplarz może przybył do Erytrei zza granicy sudańskiej lub etiopskiej. Erytrejscy nomadzi Beni-Amer i Beja nie znają granic. A nie znali ich jeszcze bardziej 140 lat temu ;) Więc pytanie brzmi: czy ten nóż jest erytrejski czy etiopski, sudański lub somalijski? Skoro Włosi zebrali podobne artefakty w Erytrei – dla mnie on jest erytrejski :)

07-12-2024, 01:11:04
No i jeszcze jedna ciekawostka: jeden z moich pierwszych kontaktów (mailowych) z @jelopano polegał na tym, że dostałem pytanie czy nie zamierzam się tego noża pozbyć, bo jakby co, to... ;)
Znaczy się przedmiot coś w sobie musi mieć, no ale to już trzeba kolegę zapytać ;)

"when you buy two pounds of arms, you should buy four pounds of books"

jelopano

To nie do końca tak było:)
napisałeś do mnie z prośbą o pomoc w identyfikacji. Z tego co pamiętam stawiałem na Dongolę z Północnego Sudanu z wpływami tunezyjskimi, jeśli chodzi o misterną pracę w mosiądzu i zdobienia rękojeści. Szczerze mówiąc - a czytaliśmy pewnie te same wywody na wiadomym forum (:)) dalej obstawiałbym ten region. Sztylety mauretańskich nomadów też masz i jednak trochę się różnią wizualnie. A tu - idąc za tokiem Twojej wcześniejszej argumentacji - można byłoby interpretować wzory na pochwie jako fale nurtu Nilu:)))
A tak przy okazji spytałem czy nie chcesz się go pozbyć - nie wiedziałem wtedy jeszcze, że jesteś kolekcjonerem:)
Bardzo podobał mi się misternie zdobiony, spatynowany mosiądz pochwy i te kółeczka "skup się":), a przy okazji rozmiar!

русский военный корабль, иди на хуй!!!

Druciarz

W obliczu takich eksponatów przeciętny zjadacz chleba może tylko zrobić oczy jak karp we wigilię, Aż głupio cokolwiek pisać, okaz piękny i wspaniale zachowany, "zaprawdę ładne cacko waszmości pokazujesz".