Reklama

Fenrir na spacerku (sporo zdjęć)

Zaczęty przez Vercengetoryx, 31-12-2006, 10:17:50

Vercengetoryx

   Pierwszy dzień świąt (czy drugi) zaskoczył mnie miłą, słoneczną, nazbyt wietrzną pogodą. Postanowiłem więc troszkę połazić z moją 9 letnią bokserką Nuką i 1 miesięcznym szczeniakiem wilka Fenrirem po okolicznych, nadwieprzańskich łąkach. Swoją drogą nie ma nic wspanialszego niż po powrocie z szarej, dusznej, zakurzonej, tłocznej, pędzącej, szorstkiej, śmierdzącej mokrym betonem i psimi odchodami Warszawy pójść sobie na spacerek z kochanym psiskiem mając w planie ognisko i nóż przy pasie. To jest mój sposób na odreagowanie, ponoć niezłe jest także bandżi.
Tak mniej-więcej wygląda okolica gdzie dziecięciem będąc bawiłem się w indian, robiłem lepianki z gliny i trzczciny, w zimie zjeżdżałem na dupie z wału przeciwpowodziowego, na wiosnę jeździłem rowerem po rozlewiskach, w lato zjadały mnie żywcem komary a jesienią brodziłem w błocie po kostki.


Nuśka już się wybiegała goniąc za  rzucanym jej badylem i postanowiła zaciągnąć mnie nad rzekę by sobie troszką pochłeptać. Badyla oczywiście zciął i odpowiednio spreparował Fenrir. Co ciekawe, był on potwornie tępy (jeeeeeszcze go nie naostrzyłem  :cheesey: ) lecz ciał jak, eeeee, rozszalały treporeks z nadprodukcją testosteronu  :dodge: Co prawda na początku nie wgryzał się w drewno jak każdy naostrzony nóż, ale jak już zaczął cięcie to od ręki przecinał badyla grubości mojego palca wskazującego w jednym ruchu. Bajka, ciekawe co będzie jak kiedyś go naostrzę  ;)

Fenrir także skorzystał z okazji.


  yeah  :shades:

Fenrir wyleguje się wśród mchu.



Czas na ognisko. Generalnie nad rzekami pali się ogniska dość śmiesznie (mam na myśli nizinne rzeczki) gdyż jeśli w okolicy nie ma lasu musimy się zadowolić tym co wiosenne wylewy pozostawiły na krzakach, bowiem nadrzeczna roślinność nie nadaje się na ognisko (znaczy się są tam tylko trawy, jakieś krzewinki, krzewy i trzczcina, a wszelkie krzaczory są baaardzo wilgotne i mało kaloryczne) w dodatku zawsze wieje wiatr. Na szczęście jako dziecko rzeki nauczyłem sobie z tym radzić  ;-) Ognisko zrobiłem w miejscu gdzie na wiosnę jest jeziorko.

Tak się składa, że mój pies uwielbia pieczone w ogniu jabłka, nie wiem dlaczego i boję się spytać. Wierzcie lub nie, ale jeśli byłoby ognisko i nie upiekł bym psu jabłka, obraziłby się na mnie do końca dnia i nie dość, że nie merdał by "ogonkiem" na mój widok, nie chciałby być głaskany, to jeszcze unikał by patrzenia mi w oczy  :special: Bokserki mają charakterek.


Dla niedowiarków, psica szamiąca pieczone jabłko  :-)

Pozdrawiam  :-)


simon

Jestem żonaty 8D i mam syna!!!
Aambeld pokazał nóż (swój) ;P

Neuro

Fascynacja domeną knives.pl wprawia w osłupienie ;)


Mario

#3

Klimatyczne fotki, sympatyczna psina, lekki i fajnie pisany tekst ( nie za łatwo Ci to idzie??), śliczny nożyk ( rzuć kilka słów więcej o nim )

Edyta:
O nożu już nie pisz...znalazłem go sobie...Fajny jest.... :slini:


upj

Fajnie napisane ..fajne fotki...aż mi się zachciało nad Zalew Zegrzyński......ognisko, pieczone kartofelki, kiełbaska i pieczarki z rusztu ..... ;-)


upj

#5

dwa razy wysłało ....bu skasowałem bliźniaczy list ... :shades:
ale jak już jestem to  pozwolę sobie dla Wszystkich pożyczyć Najlepszych Sylwestrowych Szaleństw i Pomyślności w nowym Roku ....!!!!
:P


fire

Piknie miejsce Na poczatku myslalem ze to wiosna :)