Reklama

Legendarny strider

Zaczęty przez Kubus Puchatek, 03-05-2009, 11:33:08

Kubus Puchatek

To jest opowiesc dla ludzi o mocnych nerwach, mawialo sie niegdys - ze stali. Nie dla pacyfistow o romantycznej naturze, bo przedmiotem opisu bedzie narzedzie stworzone przez ekssuperhiperkomandosow...

Sceny rodem z koszmarow sennych.

Uslyszczecie dzwiek schlastanej skory, zdzieranej na zywca. Z... pomidora..
Jek cietych z brutalna sila... Bulek...

Dobra koniec zartow.
Nie bedzie opowiesci jak to narzedzie spisuje sie w na desce do krojenia miesa w kuchni. Mam do tego kuchenniaki no name.

Napisze Wam pare zdan o Striderze SLCC.

Ide w piatek, wieczorowa pora z moim psem, ktory z nosem w trawniku, na stare lata wywachuje milosc, swojego zycia. No i ja tez sie w wpatruje w obiskane dzbla trawy. I nagle widze przed moimi oczyma Strider LCC. Dzielo rak slynnego Mike. O Boze... co za szczesliwa godzina! Przebieglo mi przez mysl!

Niestety to nie szczesliwe znalezisko, to moj kolega Adam, nie wiadomo dlaczego trzyma w rece przede mna swoj nowy kozik. A warto wspomniec, ze ciemna noc byla, wiec najpierw zobaczylem ostrze skierowane  we mnie. Minal mnie nawet, powiedzial "czesc", ja odburknalem  nawet nie podnoszac glowy, kto mowi. A on stoi i czeka.

"Chcesz sie pare dni pobawic?" - mowi do mnie.
"No to masz!" - podal mi noz i zniknal.
A ja oniemialy zostalem z striderem w rece.

Niepomny, ze pies jeszcze nie uwalil tradycyjnej kupy, niepomny na jego uczucia, jak zywi  do trawnika, wzialem go za leb i pognalem do domu, zeby nasycic nozem oczy.

W domu...
Nie wiem jak go wyjac z tej pochwy... za co chwycic... Za otwor w rekojesci w ksztalcie kola.. No nie... Juz dawno czytalem, ze nie sluzy do tego. To tylko, zeby chyba rekojesc byla lzejsza. Bo nie na linke. Na linke jest inny maly otwor.
Wyciagam powoli. Ostroznie.
Caly czas mam wrazenie, ze ryzykuje utrate palcow. Jak juz wyjalem noz, nie mija mi ono. Boze... o ile lepszym rozwiazaniem sa noze Perrina z cyklu grffe, przemknelo mi przez glowe. A ten Strider, to wyglada jakby stracil polowe kolka na palec. Jak jakis niedorobiony perrin. I caly czas mam wrazenie, ze mi za chwile, ktorys z tych palcow spadnie na ostrze. Kilka dni ucze sie wkladania i wyjmowania bezkolizyjnego. Dla mnie ten noz nie ma nic intuicyjnego w obsludze, jak np. w lagriffe.

Ale po kilku dniach noz zyskuje w moich oczach! Odwrotnie niz zwykle z innymi. Ta rekojesc, ktora mi sie wydawala koszmarnie niewygodna w pierwszej chwili, jest jednak bardziej przemyslana, niz sadzilem. Pozwala na pewny chwyt, choc jest cienka dosyc i troche sie wbija w reke, ale zmusza swoja budowa do mocnego zaciskania dloni. Pozwala na precyzyjne ruchy, jak ktos by musial, np. wyjac komus muche z oka, zagubiona w piekny wietrzny majowy dzien:)

Ostrze jest bardziej dedykowane do ciecia niz do pchniecia. Mnie ten typ ostrza kojarzy sie z narzedziem do obierania ziemniakow, a nie narzedziem ostatniej szansy. Ale czy to bylo pomyslane jako narzedzie ostatniej szansy?

Niby ma tam cos w nazwie, ze do skrytego noszenia...

I rzezcywiscie spelnia te role - to chyba pierwszy noz monolit, ktory mi nie przeszkadza. Niby ma dlugosc ostrza mniej wiecej taka sama jak MOD Razorback okolo 10cm, ale za to rekojesc doslownie, krotsza o jakies 2 cm. Powoduje to, ze nawet noszony w ukladzie pionowym, wpuszczony na sznurku (metoda Perrina) do wnetrza spodni, nie wbija sie co chwila w przy poruszaniu cialem, jak niewiele przeciez wiekszy Razorback. Dzieki skroceniu sznurka, noz moze sie ukladac pod katem i wystaje tylko rekojesc. Widok kolka niczym od rekojesci nozyczek nikogo nie bulwersuje, poza tym, jest ono pokryten czernia, wiec ledwo je widac. Noszony na tekloku na pasie w poziomie, nie moze byc niezauwazalny bez maskowania ubraniem. Ale noszony za pasem, tez sie daje szybko i sprawnie wyjac.

To, ze nie przeszkadza - jest zasluga pochwy. Jeszcze nie widzialem tak dobrze zrobionej pochwy jaka ma strider wlasnie. Cieniutka, tyle jej - ile trzeba, ani wiecej! Zrobiona z jednego kawalka kydeksu, zgietego jak nalesnik (a jednak jest odwolanie do kuchni:) Myslalem, ze nie da sie takiej zrobic! Myslalem, ze tylko skorzana mozna wygodnie nosic we wnetrzu spodni. Bo niewygodnie mozna przeciez nawet maczete:)

Pod wplywem tej pochwy odzywaja sie we mnie nadzieje, na noszenie monolita przy sobie.

Wbrew opowiesciom, jaki to kazdy strider jest pancerny, musze powiedziec, ze ten ma grubosc... lagriffe. I taka mi sie refleksja nasunela - jesli lagriffe to najbardziej przereklamowany kawalek blaszki, to strider jest duzo wiekszym kawalkiem:)

W stosunku do lagrigge ma jednak zalete - ostrze - dlugie.. prawie 4 cale. Mozna cos tym juz zrobic. Oj... mozna...
Rekojesc natomiast (ile ja sie nasluchalem jaka ta rekojesc od lagriffe jest do dupy, co czesciowo potwierdzam - a SLCC jest super do trzymania) - wiiec powiem - maja taka sama dlugosc te rekojesci. Tak! Malutki lagriffe, ma takiej samej wielkosci rekojesc jak mocarny strider.

W ogole.. Jawi sie pytanie.. Czy jest sens, robic takie male rekojesci? No jest.. Skoro robia. Ale lud glupi wszystko kupi... No tak.. Ale skracanie tej rekojesci w przypadku monolita, ma jednak wiele sens, te 2 cm decyduja, czy da sie to nosic, czy nie? Ja np. wiele razy przymierzalem sie do noszenia MOD Razorbcak i... Nie moge, za dlugi. Rekojesc. K... przeszkadza w codziennym noszeniu.

W ofercie perrina jest mnostwo malych rekojesci. W ofercie stridera takze (i na dodatek bez dziur na palec, czy palce), w tym pokryte roznym tworzywem.
Ciekawe jak taka sie i te trzyma?
Mysle, ze SLCC nic by nie stracilby na "skrytosci", gdyby na rekojesci byly dwa kawalki czarnego wlokna weglowego. Na pewno byloby wygodniej.

Nie ukrywam, ze takie rekojesci mnie pociagaja.

To COS miedzy zwykla, a pushdaggerowata. (Nota bene moj pd, o ostrzu 4 calowym, jest w calosci takiej samej dlugosci jak... SLCC, ktory ma takiej samej dlugosci ostrze. A wiec niekoniecznie z powodow  "dlugosciowych" jest ten kompromis uzasadniony).

Kiedys wykluczylem jednak taka mala:), pod wplywem lagriffe. A teraz wiem, ze ta po prostu ELgarffie, to nie jest najlepiej zrobiona rzecz. Troche za mala i nie pod tym katem przycieta i nie tak cieta - np. nie daje suportu jak rekojesc pushdaggera, tylko "zeslizguje sie" w dol dloni.

Dlaczego sie tak na to uparlem? Bo w stosunku do push daggera daje wieksze mozliwosci operowania nozem i mniejsza mozliwosc jego utraty w ferworze zadan. Nie tworzy sie zdaje dzwignia, ktora w przypadku pd - jak dowodzil niegdys War - przy pionowym trzymaniu ostrza, moze spowodowac wytworzenie sie sily, ktora wyrwie nam noz z reki, w czasie trafienia.

Pomyslalem, ze dobry bylby kompromis miedzy rekojescia lagriffe, a SLCC. Np. w SLCC tez bym pozostawil pelne kolko na palec, ale wtedy wyjdzie nam cos - niczym pewien model busse, ktory jest chyba o polowe tanszy i nie uchodzi za bron ostatniej szansy, czy przetrwania:(

Juz mialem sam projektowac i... przez przypadek trafilem na perrina, ktory realizuje moja smiala wizje. Koncowka rekojesci przypomina suport jak w pd, a nie konczy sie okragla "dupka".
No coz... wszystko juz wymylono, a my tylko wydobywamy rzeczy na nowo do nowego istnienia.

Ale milo bylo poobcowac z legenda.
Ale to tylko w moim przypadku - istotny, bo istotny, ale tylko przystanek w moich nozowych poszukiwaniach.

Pozdrawiam
K_P

Artur Schopenhauer ,,Każda prawda przechodzi trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, następnie gorliwie zwalczana, ostatecznie zaś akceptowana jako coś oczywistego"

Szymon602

Witaj, dałbyś jakąś fotkę z nożem w ręku :D :D


Kubus Puchatek

Artur Schopenhauer ,,Każda prawda przechodzi trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, następnie gorliwie zwalczana, ostatecznie zaś akceptowana jako coś oczywistego"

Mario

Cytat: Szymon602 w 03-05-2009, 12:39:49

Witaj, dałbyś jakąś fotkę z nożem w ręku :D :D

I ja sie przyłączę.
Cytat: Kubus Puchatek w 03-05-2009, 12:44:40

Obiecuje.

K_P

Kiedy ?

Co robiłeś tym nożem ?
Jaki to konkretnie SLCC ?


Kubus Puchatek

To ten
http://swiatnozy.com.pl/content/view/91/64/
Z opsiem technicznym:) jakby ktos potrzebowal.

Konkretnie, to nic:) Obralem pare jablek, przecialem kilka bulek, darlem skore z pomidora, chlasnalem z nienacka peto kielbasy - oj strasznie tnie...
Kilkaset razy uczylem sie wyjmowac szybko niczym rewolwerowiec.
Chetnie wbilbym w jakiegos manekina, niczym war - w slonine przyodziana w tshirta. Ale... Nie jem sloniny i nie bede jej kupowal specjalnie dla testu.
Trudno mi powieidziec do czego to noz - najprosciej, do wszystkiego do czego nadaje sie kazdy inny noz, tej wielkosci.

Jak generalnie lubie legendy, i lubie znane logo. Chyba jestem snobem. I choc Gomrowicz dowodzil, ze obraz Leonarda dostarcza tyle, samo przezyc estetycznych, ile jego wspaniala kopia, to jednak wole ogladac obrazy Leonarda.

I u mnie noze, ktore lubie nie pracuja. Leza sobie i ciesza oko. Zreszta ja "pracusiow" nie kupuje i nie mam. Nie obchodza mnie w ogole.

W sumie tym striderze, nie ma sie poczucia, ze to glaskala go osobiscie reka mistrza. U Perrina owszem widac surowosc obrobki recznej, slady po kuciu, tutaj nie doswiadcza sie takich uczuc.

Pozdrawiam
K_P

Artur Schopenhauer ,,Każda prawda przechodzi trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, następnie gorliwie zwalczana, ostatecznie zaś akceptowana jako coś oczywistego"

Mikko

Z fotek fajny nóż do mania, taktyczna zabaweczka. Wersji jest od zarąbania. Są też z okładzinami mikarta/G10. Ostatnio gościu na USN się pochwalił taką nową zabaweczką.


Kubus Puchatek

O wlasnie... Takie okladziny na rekojesc, uczynilyby go wygodniejszym... Mnie osobiscie pasuje zwykle g10.

K_P

Artur Schopenhauer ,,Każda prawda przechodzi trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, następnie gorliwie zwalczana, ostatecznie zaś akceptowana jako coś oczywistego"

Mikko

#7

Poszukam jeszcze zdjeć wersji, która mi sie bardzo spodobała. Ostrze spear point i piaskowe G10.

Edycja - Znalazłem, niestety wersja combo.


Kubus Puchatek

#8

Wstyd moje zamieszczac... No, ale moje sa tylko pogladowe, bez pretensji do sztuki. Wybaczcie.
Tyle, ze nie wiem jak sie teraz dolacza zdjecia. Cos sie zmienilo, od ostatniego mojego razu:(

Acha.. czytalem instrukcje - nic z niej nie rozumiem.
Poprzednio bylo latwo i intuicyjnie.

K_P

Artur Schopenhauer ,,Każda prawda przechodzi trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, następnie gorliwie zwalczana, ostatecznie zaś akceptowana jako coś oczywistego"

SMF spam blocked by CleanTalk