Black Jack Model 125 sambar stag

[milord]

Panie i Panowie!
Przedstawiam klasykę w nowym i ,,tańszym" wykonaniu

Z ostatniej podróży za ocean przywiozłem nożyk, który dzielnie służył mi przez miesiac w górach skalistych i na prerii.
Black Jack Model 125 – sambar stag handle.
Wybór miałem trudny, bo podobał mi się też z micartą zieloną lub brązową. Ale że góry skaliste... wybrałem tradycyjny wygląd  remake´a  Randallowego Trappera.
Dobrze odpowiedział Mike Stewart na pytanie: Który noż lepiej kupić.
Randalla szkoda używać  i kupno tego noża jest inwestycją pienieżną. Kupcie sobie Randalla na półkę, a Black Jacka 125 do używania i katowania (free translation).
Żadnych testów nie robiłem – poprostu używałem noża przez miesiąc i każde wnioski są jak najbardziej subiektywne.
Nożyk mi się spodobał i to jest idealna podstawa do kupna. Poza tym stwierdziłem – nie mając go jeszcze w ręku – że cały projekt jest mocno przemyslany i praktyczny.
Klinga, drop point, ma 128mm długości, z czego sama KT zaczyna się dopiero po 25mm od jelca licząc.  Daje to sporo miejsca na trzymanie noża z palcem na ricasso.
Sama rękojeść jest wystarczająco długa, bez jelca ma 110mm.
Czubek  głowni leży na osi noża, co zapewnia pewien komfort przy wierceniu dziur.
Długa fałszywka na zwężającej sie ku czubkowi klindze rezultuje w delikatnym czubku. Wprawdzie można śmiało wiercić nim dziurki w drewnie, ale wyłamywanie w poprzek do włókna może być niezbyt ciekawe dla czubka. Nie próbowałem nawet. Szczerze mówiąc nawet nie wiem do czego to ma być dobre.
Właściwości tnące są wyśmienite, chociaż jabłka i marchewki pękają, ale to kuźwa nie jest nóż do kuchni, a w dziczy marchewki można jeść gryząc zębami.
Choć się doczytałem, że większość traperów w 19. wieku, po trzydziestce nie miało już zbyt dużo zębów. Kit Carson miał, ale do wielkich ilości mięsa zjadał masy gotowanych warzyw.  
Głownia delikatną nie jest, ma 5,5mm grubości przy jelcu. Szlif koweksowy, a stal to A2 obrabiana przez Mike´a Stewarta.
Nożyk się trochę pomęczył przy różnych zadaniach domowych i polowych. Załapał rdzy w mokrej pochwie i zsiniał pospolicie.
Jako ktoś, kto jest przyzwyczajony do skandynawskich noży, mogę stwierdzić, że kombinacja jelca z 2,5 centymetowym ricasso pozwala na podobne operowanie jak niedużym puukko.
Długość samej klingi od czubka po ricasso, to 102mm – w sumie nieduży nożyk.
Wiem, wiem są ludzie i ludziska i różne zdania na temat ricasso i na temat jelca.
Moim zdaniem mamy tu wszystko w jednym. W razie potrzeby 10-centymetrową klingę, nadającą się nawet do bardziej precyzyjnej roboty. I w razie potrzeby prawie 13-centymetrową głownie do głębszego penetrowania – co kto będzie penetrował, to już jego sprawa.
Jakość noża jest na poziomie noży Bark River. Sam majster robił więc co się dziwić.
Trzyma ostrość i daje się ostrzyć tak jak inne noże Bark River. Kto sam nie miał okazji sprawdzić niech wie, że w tych dziedzinach są uważane, za jedne z najlepszych noży produkcyjnych – ja jestem zadowolony.
Bubla w wykonaniu nie mogę sie doszukać żadnego.
Pochwa jest wyrobem firmy Sharpshooter – więc trzeba zaimpregnować, bo łatwo nasiąka wodą.
Chętnie jednak dorobiłem pochewka dezajnu Randall Trapper.
Wygląd rękojeści z rogu jelenia Sambar budzi we mnie uśpionego trapera, a agresywność linii mile łechta męską próżność, na którą każdy cierpi mniej lub więcej.
Jelec daje suuuuper poczucie bezpieczeństwa przy wbijaniu noża w pierś rozwścieczonego misia grizzly, a duże ricasso komfort precyzyjnej pracy przy wycinaniu jego pazurów.
No i mi się nadal podoba!!

Miłego oglądania zdjęć życzę...

[Jaranek]

Czy nie wystawiasz go przypadkiem na forumowym bazarku ?

[WojaK]

nożyk fajny ma w sobie to coś i chociaż nie mój military style to mi się podoba

[milord]

Czy nie wystawiasz go przypadkiem na forumowym bazarku ?

Nie!    Na bazarku jest inny.

[Pitt]

Nie!    Na bazarku jest inny.

A szkoda...

[Kagemusha]

Świetna sztuka, podoba mi się 

[fajniusi]

Fajniusi jest

[milord]

Mata tu jeszcze  filmiki  - w pierwszym podoba mi sie jak facet gada - nie jestem specem, ale akcent ma japonski chyba, bardzo mnie bawi

Filmiki "scinania drzewa" za pomoca modela 125 robil Reid od Sharpshooter sheaths - ja raczej nadal bede bral siekierke  

http://www.youtube.com/watch?v=lESovjAsakY

http://www.youtube.com/watch?v=SUCha7qOb8E&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=QiH4Jr1HoUo&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=eVySpagaNK4&feature=related

[elkrakerso]

Co do 2 ostatnich filmików:
Drzewko grubości przedramienia (już podeschnięte więc trudniej) ścinałem w kilkanaście minut neckiem (HNK), a Reconem trochę większym niż tu obecny zrąbałby to drzewko w max 2minuty. 

Jak gość na drugim filmiku nóż do pochwy wkładał to mi ciarki po plecach przeszły - złapał pochwę pod koniec dookoła palcami i na siłę dopychał nóż  kiedyś mu nóż wyjdzie przez pochwę to na fortepianie już nie zagra
Zresztą... koleś przyszedł "do lasu" już w własnym pobijakiem 

Ale nożyk fajny

[milord]

Co do 2 ostatnich filmików:
Drzewko grubości przedramienia (już podeschnięte więc trudniej) ścinałem w kilkanaście minut neckiem (HNK), a Reconem trochę większym niż tu obecny zrąbałby to drzewko w max 2minuty.  

Zresztą... koleś przyszedł "do lasu" już w własnym pobijakiem  

Z tego co pamietam, to Reid chcial pokazac, ze rekojesc "sambar stag" nie padnie przy takiej pracy - nie chodzilo tu o czas. A na pewno robil to u siebie za plotem, wiec co za problem zabrac pobijak ze soba..